Pochodzący z Francji Marc od ponad 20 lat choruje na Parkinsona i nie mógł już sam się poruszać. Mężczyzna dwa lata temu poddał się pionierskiej terapii, stosowanej do niedawna tylko w przypadku pacjentów sparaliżowanych. Jej efekty przeszły jego najśmielsze oczekiwania.
Jeszcze do niedawna był zamknięty z domu. Potrzebował pomocy przy wykonywaniu prostych czynności. Wyzwaniem dla Marca było wstanie z krzesła, bo chorujący na Parkinsona mężczyzna często upadał. Teraz dostał szansę na samodzielne życie.
- Odzyskałem niezależność. Znów mogę chodzić. Mam problemy z mówieniem, ale to już inna sprawa. Moje życie się zmieniło. Mogę sam wyjść z domu, żeby załatwić różne sprawy. Mogę nawet ćwiczyć - mówi Marc Gauthier, 63-latek chorujący na Parkinsona.
To zasługa nowatorskiego implantu, który został opracowany przez specjalistów ze Szwajcarskiego Instytutu Technologii w Lozannie, Francuskiego Narodowego Instytutu Zdrowia i Badań Medycznych oraz Uniwersytetu Bordeaux. Implant został umieszczony w odcinku lędźwiowym kręgosłupa mężczyzny. - Od 20 lat rozwijamy technologię stymulacji rdzenia kręgowego u sparaliżowanych osób. Pomyśleliśmy, że możemy ją wykorzystać w przypadku osób chorujących na Parkinsona i poprawić ich zdolność chodzenia. Neurostymulator przesyła impulsy elektryczne do obszaru rdzenia kręgowego odpowiedzialnego za kontrolę mięśni nóg - wyjaśnia profesor Gregoire Courtine z Politechniki Federalnej w Lozannie.
Marc implant otrzymał dwa lata temu, ale naukowcy dopiero teraz podzielili się wynikami badań. Po wszczepieniu urządzenia mężczyzna musiał nauczyć się z niego korzystać, dlatego konieczna była rehabilitacja. Dziś dzięki implantowi Marc, który na Parkinsona choruje od 25 lat, codziennie bez trudu jest w stanie pokonać 6 kilometrów, może poruszać się szybko, robić duże kroki i chodzić po schodach.
- Mark prawie zawsze był w domu, bo bał się, że się przewróci. Wiadomo, upadek oznacza niebezpieczeństwo. Myślę, że dzięki tej terapii pacjenci odzyskają pewność siebie, będą obecni w życiu społecznym i będą mogli robić więcej rzeczy - podkreśla Jocelyne Bloch ze Szpitala Uniwersyteckiego w Lozannie.
Implanty otrzymają kolejni chorzy
Choroba Parkinsona jest schorzeniem neurologicznym, spowodowanym przez obumieranie neuronów produkujących dopaminę, będącą jednym z neuroprzekaźników. Choroba powoduje utratę kontroli nad mięśniami, która może powodować problemy z poruszaniem się. Według WHO w ciągu ostatnich 25 lat zachorowalność na chorobę Parkinsona wzrosła dwukrotnie. W 2019 roku zmagało się z nią ponad osiem i pół miliona ludzi na całym świecie.
- Na razie mamy jednego uczestnika badań, ale to więcej niż zero. Nie wiemy, czy wszystkie osoby cierpiące na chorobę Parkinsona zareagują pozytywnie na terapię, ale wierzymy, że poprawi ona jakość codziennego życia w przypadku wielu chorych - podkreśla profesor Gregoire Courtine.
Czytaj także: "Nie będę kłamał, każdego dnia jest trudniej". Michael J. Fox o postępach choroby Parkinsona
Dlatego potrzebne są dalsze badania. W przyszłym roku naukowcy podobne implanty wczepią sześciu pacjentom. Fundacja aktora Michaela J. Foxa, który od lat zmaga się z chorobą Parkinsona, przekazała na ten cel milion dolarów.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS