Jedną z obietnic wyborczych mają być zmiany dotyczące prac domowych. Od kwietnia miało ich nie być dla najmłodszych uczniów, ale im bliżej tego historycznego wydarzenia, tym bardziej sprawa się komplikuje.
W szkołach oczekiwanie, bo idzie nowe. - Można uczyć się w szkole. Nie trzeba zadawać nic do domu - mówi jedna z uczennic. - (Prace domowe - przyp. red.) są ok, ale tylko wtedy, kiedy jest ich mało - dodaje kolejny z uczniów.
Dyskusja dotycząca prac domowych zaczęła się już w kampanii wyborczej. Później przyszła konkretna data. "Uroczyście ogłaszam: tego problemu więcej nie będzie. Od kwietnia nowe zasady prac domowych" - zapowiedział na jednym z filmików w mediach społecznościowych premier Donald Tusk.
Tymczasem do kwietnia zostały dwa tygodnie. - Uczniowie cały czas nas pytają i bardzo często jest tak, że mówią na lekcjach: "ale te prace domowe tylko do kwietnia" - mówi Magdalena Kaszulanis ze Związku Nauczycielstwa Polskiego. - Oczywiście, będzie to wymagało pewnego rodzaju szkoleń, wzmocnień motywacji wśród nauczycieli. Już się do tego przygotowujemy - dodaje Anna Listewnik, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 57 w Gdańsku.
Czytaj także: Czy praca domowa "ma związek z wykształceniem dziecka"? Posłowie się spierają, my analizujemy badania
Jednak im bliżej kwietnia, tym bardziej mnożą się pytania dotyczące konkretnych rozwiązań. - Nie mamy tych przepisów, nie mamy rozporządzenia. Mamy tylko projekt - zwraca uwagę Kaszulanis. - Nie wiemy, kiedy to rozporządzenie wejdzie w życie. Nie wiemy, kiedy zostanie opublikowane, czy to będzie początek kwietnia, czy to będzie połowa kwietnia. Tak naprawdę im później, tym gorzej - wskazuje dr Iga Kazimierczyk, prezeska Fundacji Przestrzeń dla Edukacji, Inicjatywa Wolna Szkoła.
Kiedy pojawi się rozporządzenie?
Wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer zapewnia, że rozporządzenie będzie jeszcze w marcu. - Będzie gotowe do podpisu dla pani minister Nowackiej już 25 marca - informuje.
Do tego dochodzą dwa tygodnie, po których przepisy zaczną obowiązywać. - Zgodnie z naszą obietnicą w kwietniu wejdzie w życie rozporządzenie - uspokaja Lubnauer.
Projekt MEN zakłada, że uczniom klas I-III nauczyciele nie zadają pisemnych i praktycznych prac domowych. W klasach IV–VIII nauczyciel może zadać uczniowi taką pracę - nieobowiązkową i nie na ocenę. Ministerstwo chce ten projekt jednak zmienić. - Chcemy wyraźnie doprecyzować, że chodzi nam o prace praktyczno-techniczne, bo poprzednio było określenie praktyczne - wyjaśnia wiceministra edukacji.
To jednak nie koniec zmian. Wyjątkiem przy pisemnych pracach domowych dla uczniów najmłodszych klas będą ćwiczenia usprawniające tak zwaną małą motorykę - obowiązkowe i z możliwą oceną. - Dziecko wprawdzie nie będzie miało prac pisemnych, ale będzie mogło rysować szlaczki - wskazuje Krystyna Szumilas, przewodnicząca komisji edukacji, nauki i młodzieży, posłanka Koalicji Obywatelskiej.
Ministerstwo zapowiada zmiany w projekcie zmian po tym, jak dotarły do niego opinie z konsultacji, ale tu również pojawią się pytania. - W tej chwili czekamy na opublikowanie wszystkich trzystu, jak się dowiedzieliśmy, opinii zgłoszonych do tego projektu - informuje Kazimierczyk. Wiceministra edukacji zapowiada, że w najbliższym czasie pojawi się raport z konsultacji z opracowaniem uwag.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN