Wśród wszystkich praw człowieka jednym z podstawowych jest prawo do oddychania czystym powietrzem. To ważne zwłaszcza dla zdrowia najmłodszych. Dlatego jest petycja, żeby tworzyć tzw. szkolne ulice. Ulice w okolicy szkół powinny być wolne od spalin.
Są święta i jest ładna pogoda, a w Warszawie od teraz jest jeszcze jeden pretekst do spaceru - nowa kładka nad Wisłą. Jedni mają jednak gorzej od drugich w mieście. - Proszę zwrócić uwagę na spacerujących rodziców wzdłuż drogi. Nie zwracamy uwagi, że to dziecko jest na wysokości rury wydechowej. My metr wyżej mamy zupełnie inne stężenie zanieczyszczeń - mówi profesor Tadeusz Zielonka, specjalista chorób płuc z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Petycja do Rzeczniczki Praw Dziecka
Taki spacer to nie jest spacer na świeżym powietrzu. W dużych miastach duże drogi mogą zrobić dzieciom dużo krzywdy i łamać ich prawa. - Kiedy myślimy o prawach dziecka, myślimy o dzieciach, które są krzywdzone w domu i zapominamy o setkach tysięcy dzieci, które codziennie wdychają toksyny - mówi Agnieszka Krzyżak-Pitura z Fundacji "Rodzic w mieście". Stąd petycja do Rzeczniczki Praw Dziecka o zadbanie o prawo dziecka do oddychania czystym powietrzem. Fundacja "Rodzic w mieście" wskazuje, że polskie dzieci żyją w najbardziej zanieczyszczonych miastach Europy. - Prawo do oddychania czystym powietrzem jest prawem podstawowym. Takim prawem, które należy się nam wszystkim. Środowisko, to, czym oddychamy, czysta woda, czyste powietrze, należy się nam wszystkim, należy się również dzieciom - mówi Piotr Siergiej z "Polskiego Alarmu Smogowego".
ZOBACZ TEŻ: Gorąco pod koniec marca. Jest rekord w Warszawie
Pomysł na tworzenie "szkolnych ulic"
U dzieci miejski smog z samochodowych spalin wpływa na przykład na zdolność uczenia się. - One mają zaburzenia koncentracji, one mają zaburzenia pamięci. Najwięcej dotyczyło to matematyki i języków obcych. Te dzieci nie osiągają odpowiednich wyników w szkole tylko dlatego, że samochody "przytruły" umysł tych dzieci - alarmuje profesor Zielonka. Stąd w petycji pomysł, by przestrzeń miejską projektować również dla potrzeb dzieci i tworzyć tak zwane "szkolne ulice". - Zarówno ulica dojazdowa, jak i całe otoczenie, powinno być miejscem przyjaznym dla dzieci. Oznacza to, że powinno być wolne od spalin i hałasu samochodowego, i pozwalać dzieciom na samodzielną, bezpieczną drogę do szkoły - mówi Krzyżak-Pitura.
Kilkaset takich szkolnych ulic funkcjonuje na przykład w Londynie, gdzie przed lekcjami i po lekcjach okolice szkół zamyka się dla ruchu samochodowego. Podobne ulice zaczynają powstawać w Warszawie. - My dbamy o bezpieczeństwo, żeby dzieci nie wpadły pod samochód, ale nie patrzymy, że te dzieci mają ekspozycję na zanieczyszczenia powietrza - zwraca uwagę profesor Zielonka.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24