Polska zmierza do katastrofy demograficznej. Rodzi się coraz mniej dzieci. W 2060 roku może być nas 32 miliony, a w 2080 roku - 28 milionów. Jeśli rząd liczył na to, że wystarczy Rodzina 500 plus, to się przeliczył. Kobiety są zniechęcane do rodzenia. Będziemy coraz starsi, a emerytury będą coraz niższe.
W styczniu nie zabrakło głośnych historii, w których kobiety były ofiarami przemocy. - Były okresy masowych demonstracji, a teraz jest już po prostu takie zawzięcie się w zaciszu domowym i takiego cichego buntu - mówi dr hab. Agnieszka Fihel z Ośrodka Badań nad Migracjami na Uniwersytecie Warszawskim.
Cichy bunt wyraża się w tej jednej liczbie: 68 procent Polek nie planuje lub nie chce mieć dzieci. - Młode Polki po prostu nie chcą mieć dzieci, czy część z nich, bo się zwyczajnie i po prostu boją - wyjaśnia profesor Aldona Żurek z Wydziału Socjologii na Uniwersytecie imienia Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Wydarzenia ze stycznia bardzo dobrze ilustrują ten strach. Władza nie widzi strachu, lecz próbuje problem zasypać pieniędzmi. - Dzisiaj rodzic może liczyć na to z dwóch programów: Rodzina 500 Plus i Rodzinny Kapitał Opiekuńczy, w okresie wychowania dziecka, od urodzenia do 18. roku życia, na 120 tysięcy złotych - mówi Marlena Maląg, minister rodziny i polityki społecznej.
Nowe dane demograficzne zwiastują katastrofę. Dziś jest nas 38 milionów. W 2060 roku może być 32 miliony, a w 2080 roku - 28 milionów. To oznacza, że populacja Polski skurczy się o blisko dziesięć milionów, czyli o jedną czwartą. - Kontynuowanie obecnych trendów doprowadzi do katastrofy społecznej - alarmuje doktor Jarosław Oczki z Wydziału Nauk Ekonomicznych i Zarządzania na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Rozwiązania istnieją
Jeśli nie zacznie się rodzić więcej dzieci, to na nasze emerytury nie będzie komu pracować. - Obecnie otrzymuje najniższą emeryturę 6 procent emerytów. Szacuje się, że w przyszłości tę najniższą emeryturę może otrzymywać nawet kilkadziesiąt procent - dodaje Jarosław Oczki.
Bieda na emeryturze dotknie szczególnie kobiety. Fatalne prognozy demograficzne wcale nie muszą się sprawdzić. Eksperci ratunku szukają w imigracji czy podniesieniu wieku emerytalnego i w przyjaznej polityce państwa wobec kobiet. W każdym zakresie ich życia. - Grzechem pierworodnym było założenie przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, że kwestie demograficzne sprowadzają się do rodzenia dzieci. Kobiety zostały sprowadzone do funkcji reprodukcyjnej - mówi dr hab. Agnieszka Fihel.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24