Trzecia Droga albo trzecia kadencja PiS-u - to wyborcze hasło, które po wyborach też brzmi wyraźnie. Czujemy gigantyczne zobowiązanie wobec ludzi, którzy na nas zagłosowali po to, by nie rządził Jarosław Kaczyński - podkreślają kandydaci z list Trzeciej Drogi i zapewniają, że żadne słowa polityków PiS tego nie zmienią.
Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnia, że nikt z PiS-u nie kontaktował się z nim w sprawie potencjalnej koalicji PiS-PSL. Zarówno on, jak i inni przedstawiciele ludowców odrzucają wariant, w którym to PSL pomógłby zbudować PiS-owi sejmową większość. - Osiem lat szkalowania PSL-u, opluwania, niszczenia. Mówienie do końca, że "Trzecia Droga to trzecia noga" i nie przekroczy progu wyborczego. To dzisiaj skutkuje tym, że naprawdę nie ma z kim rozmawiać i o czym - podkreśla Stefan Krajewski z PSL.
To, jak o ludowcach wypowiadali się przedstawiciele PiS-u przed i po wyborach, pokazuje prawdziwe intencje i hipokryzję partii władzy. Minister Czarnek w kontekście rządów PO-PSL mówił o "linii hańby". Tak było przed wyborami. Jednak po 15 października Przemysław Czarnek radykalnie zmienił stanowisko. - Gdyby nigdy nie powstało Prawo i Sprawiedliwość i gdybym nie był członkiem Prawa i Sprawiedliwości, pewnie bym rozważał funkcjonowanie w ramach takiej, jak Polskie Stronnictwo Ludowe, partii chłopskiej, ludowej, konserwatywnej, chrześcijańskiej, bo taka ona jest - mówił.
"Żenujące umizgi"
- Prawo i Sprawiedliwość już powinno zaprzestać tych żenujących umizgów, bo wygląda to naprawdę bardzo słabo ani nie buduje powagi we własnym elektoracie, a tylko i wyłącznie naraża na śmieszność - twierdzi Miłosz Motyka, PSL.
Jarosław Kaczyński dobrze wie, że od początku swoich rządów plan na PSL miał jeden - całkowita marginalizacja ludowców na wsi i w Sejmie. To PSL jako jedyne ugrupowanie nie dostało fotela wicemarszałka Sejmu w 2015 roku, gdy PiS przejęło władzę. To tylko symbol, ale jak mówią działacze PSL-u - takich działań wobec ich ludzi w terenie przez te osiem lat było tysiące.
CZYTAJ WIĘCEJ: Konsultacje z partiami po wyborach. Andrzej Duda: Będę miał listę pytań. Padnie to sakramentalne
Niezależnie od tego, jak bardzo politycy PiS-u będą teraz próbowali budować wrażenie, że wśród ludowców są działacze, z którymi prowadzone są rozmowy o przyszłym rządzie, to fakty są takie, że wyborcy głosowali na Trzecią Drogę nie po to, by rządziła z PiS-em, ale by PiS od władzy odsunąć. - Będziemy pilnować interesów tych wyborców - zapewnia Michał Kamiński z Trzeciej Drogi. Dodaje, że mówienie o tym, że ludowcy mogliby się złamać i nie zagłosować za rozliczeniem PiS jest nieprawdziwe, bo "czujemy gigantyczne zobowiązanie wobec ludzi, którzy na nas zagłosowali po to, by nie rządził Jarosław Kaczyński".
PiS bez Trzeciej Drogi nie ma żadnych szans na większość w Sejmie.
Źródło: Fakty TVN