Jeśli polityk mówi o sobie "polski Kennedy", to wykazuje się poczuciem humoru, ale też determinacją, co w przypadku kandydata na kandydata na prezydenta może być zaletą. Tobiasz Bocheński przekonuje, że wciąż jest w grze i może tak jest, ale w Prawie i Sprawiedliwości walka o nominację toczy się w zaciszu gabinetów.
Mariusz Błaszczak apeluje o cierpliwość w sprawie wskazania kandydata Prawa i Sprawiedliwości w wyborach prezydenckich. Badania trwają, decyzja ma zapaść niebawem. - Jeszcze w listopadzie, zakładam, że jeszcze w listopadzie kandydat Prawa i Sprawiedliwości zostanie przedstawiony opinii publicznej - informuje Błaszczak.
Niektórzy w PiS-ie mówią, że być może nawet szybciej, niż zrobi to Koalicja Obywatelska, ale biorąc pod uwagę, że zapowiedzi wielokrotnie padały już różne, to i teraz nie można być pewnym żadnej daty. "To nie są wyścigi" - słyszymy w partii.
- Ta dyskusja medialna oczywiście trwa, natomiast czasu na kampanię wyborczą jest jeszcze bardzo, bardzo dużo - przekonuje Bartłomiej Wróblewski, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Prekampanię jednak zaczęło już kilkoro kandydatów, a PiS wyraźnie zostaje w tyle, tworząc wrażenie, że nie jest w stanie wybrać kandydata.
Trzech kandydatów w grze
PiS od dłuższego czasu zleca kolejne badania, ostatnie - w piątek - analizowały ścisłe władze partii. Prezes Jarosław Kaczyński uchylił tu rąbka tajemnicy. - Teraz mamy w tej fazie trzech kandydatów, bardzo dokładnie badanych i mogę powiedzieć, że oni są właściwie na poziomie remisu - zdradził na antenie telewizji wPolsce24.
Oficjalnie partia nie ujawnia, o kogo chodzi. - To tylko prezes Kaczyński wie, kto jest w tej trójce - mówi Zbigniew Kuźmiuk, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Z informacji "Faktów" TVN wynika, że w ostatniej rundzie badań partia sprawdzała poparcie dla Przemysława Czarnka, Karola Nawrockiego i Tobiasza Bocheńskiego. Ten ostatni potwierdza i dość nieskromnie sam się reklamuje. - Nazywa się mnie "polskim Kennedym" i to jest bardzo znamienne - mówi Tobiasz Bocheński, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kaczyński szuka "młodego, wysokiego, przystojnego" kandydata na prezydenta. Jeden zgłasza się sam
W PiS-ie mówią, że Bocheński pokazałby tę lepszą twarz PiS, ale nie ma dużego doświadczenia w rządzeniu. Nawrocki też go nie ma, ale może wyrwać nieco poparcia Konfederacji i narodowcom. Czarnek to kandydat dobry dla twardego elektoratu PiS-u, ale ma bardzo silny elektorat negatywny.
- To musi być kandydat akceptowalny dla wyborców Konfederacji i wyborców PSL-u - uważa Zbigniew Kuźmiuk. - W tej chwili wszyscy idą równo, ale faktycznie ta najbliższa przyszłość ma pokazać, czy będzie jakiś element decydujący - komentuje Piotr Kaleta, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
"Dylematy" Kaczyńskiego
Według informacji "Faktów" TVN, z sondażu zamówionego przez PiS wynika, że trzej kandydaci faktycznie mają podobne wyniki, ale żaden z nich nie ma takiego poparcia, by już dziś mówić o realnej możliwości zwycięstwa. Stąd pytanie, czy nie wróci czwarty kandydat.
- Dzisiaj pan premier nie podjął decyzji takiej, żeby startować - informuje eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości Michał Dworczyk, zapytany o ewentualny start Mateusza Morawieckiego.
CZYTAJ TEŻ: I w PiS-ie, i poza PiS-em, widać słabość prezesa. "Z tego żelaznego Jarosława został nam papierowy Jarosław"
- Myślę, że dzisiaj Jarosław Kaczyński szuka kandydata, który stoczy walkę z kandydatem Koalicji Obywatelskiej jak równy z równym, ale myślę, że w tle jest również dylemat, czy za bardzo taki kandydat Prawa i Sprawiedliwości za bardzo się nie wypromuje i będzie miał z nim problem wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości - ocenia Paweł Poncyljusz, były poseł PiS.
W środę kolejne posiedzenie najwyższych władz PiS i pierwsza możliwość, by ogłosić kandydata.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Radek Pietruszka