To było głosowanie ostatniej szansy. Marszałkiem województwa małopolskiego został Łukasz Smółka, a nie Łukasz Kmita, kandydat forsowany przez Jarosława Kaczyńskiego. Coraz więcej jest głosów w Zjednoczonej Prawicy o chaosie i zdradzie, o kryzysie przywództwa. Politycy koalicji rządzącej się z tymi głosami zgadzają.
- Dla mnie to zdrada. Za zdradę się każe, a nie nagradza - mówi była kurator Barbara Nowak, tłumacząc swoją decyzję o rezygnacji z mandatu małopolskiej radnej i krytykując partyjnych kolegów. - Myślę, że panią byłą radną kierowały bardziej względy, powiedziałbym, personalne, osobiste - komentuje wypowiedź Barbary Nowak Mirosław Suchoń, poseł Trzeciej Drogi-Polski 2050.
- To niej jest kompromis polegający na tym, że ja o tym, co się działo i co niektórzy ludzie robili, zapomniałem. Nie zapomniałem - mówi prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
"Każde podejście tego kandydata PiS było niczym mecz polskiej reprezentacji"
Chociaż marszałkiem województwa ostatecznie zostanie polityk Prawa i Sprawiedliwości, to jednak nie Łukasz Kmita, którego w czasie kolejnych pięciu głosowań forsował sam prezes. - Każde podejście tego pierwotnego kandydata Prawa i Sprawiedliwości było niczym mecz polskiej reprezentacji o wszystko - komentuje ministra do spraw równości Katarzyna Kotula.
Żarliwie Kmitę wspierał też Ryszard Terlecki. - Trollem to ty jesteś! - zwrócił się do radnego PiS-u Józefa Gawrona, który zaproponował kandydaturę innego członka Prawa i Sprawiedliwości - tym razem związanego z prezydentem. Józef Gawron, podobnie jak kilku innych małopolskich radnych PiS, został zawieszony w partii.
- A jednak król jest nagi. Mamy w Prawie i Sprawiedliwości coraz większy kryzys przywództwa, lojalności i elementarnej przyzwoitości. Partia jest skłócona, po raz kolejny okazuje się, że aby wysoko awansować, trzeba ostro się postawić, a nawet zdradzić - o takim "gorzkim smaku zwycięstwa" pisze były marszałek i wicemarszałek Senatu oraz obecny senator z ramienia Prawa i Sprawiedliwości Marek Pęk.
- Pan senator, no, jest troszkę tutaj - w tym wypadku przynajmniej - nazbyt emocjonalny - ocenia Jarosław Kaczyński.
Ardanowski o PiS-ie: to prywatna partia jednego człowieka
Przeciwnicy polityczni PiS-u nie podważają oceny senatora Marka Pęka. - Z tego żelaznego Jarosława został nam papierowy Jarosław - komentuje poseł Koalicji Obywatelskiej Mariusz Witczak.
- Jeżeli pan marszałek Pęk mówi, że w PiS-ie zwyciężają ci przyspawani do stanowisk, zdrajcy, ci, którzy nie słuchają decyzji struktur, to ja mu mogę tylko powiedzieć, że pan tę strukturę zna najlepiej - podsumowuje senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Kwiatkowski.
Doskonale partyjne realia zna też były minister rolnictwa. - Różne głupie zarzuty pana Suskiego czy innych tam o podobnej skali inteligencji pewnie będą - mówi Jan Krzysztof Ardanowski, były minister rolnictwa z Prawa i Sprawiedliwości, w odpowiedzi na zarzut "ucieczki z tonącego okrętu".
Jan Krzysztof Ardanowski zakłada bowiem własne ugrupowanie, a o partii, której członkiem był - jak wspomina - od 25 lat, teraz trudno mu znaleźć jakiekolwiek cieple słowo.
- Ma być ten i nie dyskutować, a jak się komu nie podoba to won z tej partii, bo jest to prywatna partia jednego człowieka i on będzie decydował o wszystkim - komentuje były minister rolnictwa z Prawa i Sprawiedliwości Jan Ardanowski.
Jeszcze się nie zdarzyło, by więzienie groziło wiceministrom sprawiedliwości
Politycy koalicji rządzącej zwracają uwagę na słabnącą pozycję Jarosława Kaczyńskiego. Wicemarszałkini Senatu z Nowej Lewicy, Magdalena Biejat, podkreśla, że prezes PiS traci posłuch członków swojej partii. - Myślę, że część radnych po prostu ze wstydem patrzy na doniesienia dotyczące posłów Suwerennej Polski - ocenia wiceminister funduszy i polityki regionalnej z Koalicji Obywatelskiej Jacek Karnowski.
Prezes liczył na wzmocnienie swoich szeregów poprzez wchłonięcie polityków Suwerennej Polski. Na razie udało mu się to z nietuzinkowym posłem Januszem Kowalskim, ale - jeśli chodzi o pozostałych - sytuacja się komplikuje.
- Wydaje mi się, że dzisiaj Suwerenna Polska jest kwintesencją patologii partyjnej w Polsce i mam nadzieję, że zgniją na śmietniku historii - komentuje Michał Wypij, były poseł Porozumienia Jarosława Gowina.
Jeszcze się nie zdarzyło, żeby więzienie groziło wiceministrom sprawiedliwości, a może i samemu byłemu ministrowi. Zwłaszcza w sprawie ustawiania konkursów w ramach Funduszu Sprawiedliwości, czy wydawania jego środków na własną kampanię. - To uderzało po oczach. Mieli tak duże materiały i tak dużo materiałów, że nie wierzę w to, że byli w stanie zmieścić się w ramach limitu - zaznacza Michał Wypij.
"To jest solidarność, jaką się widzi właśnie w zorganizowanej grupie przestępczej"
Sam były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski może usłyszeć 11 zarzutów - w tym udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, na razie bez wskazania, kto stał na jej czele. Do tego sam prezes PiS miał pisać do Zbigniewa Ziobry o "odpowiedzialności politycznej, a najprawdopodobniej też w innych wymiarach".
- Ta patologia w Suwerennej Polsce była realizowana i działa się za przyzwoleniem również Jarosława Kaczyńskiego, który o wszystkim wiedział - mówi posłanka Trzeciej Drogi-Polski 2050 Barbara Oliwiecka.
Politycy Suwerennej Polski wielokrotnie zapewniali, że "wszyscy są równi wobec prawa", ale sami przed sądem woleliby jednak nie stanąć. - To jest solidarność, jaką się widzi właśnie w zorganizowanych grupach przestępczych, że oni murem stoją jeden za drugim. Bo oni wiedzą, że porażka jednego oznaczać będzie za chwilę porażkę drugiego - podsumowuje Joanna Solska, dziennikarka i publicystka "Polityki".
Za wykorzystanie środków z Funduszu Sprawiedliwości w kampanii przed Państwową Komisją Wyborczą Suwerenna Polska z Prawem i Sprawiedliwością też mogą odpowiedzieć solidarnie.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24