Redemptorysta ojciec Tadeusz Rydzyk przeprasza. Duchowny wydał oświadczenie, w którym odniósł się do swoich słów wypowiedzianych podczas mszy świętej w Toruniu. "Nie było moja intencją ranienie kogokolwiek, a zwłaszcza osób małoletnich, które doświadczyły przestępstw seksualnych ze strony duchownych - napisał dyrektor Radia Maryja.
Dyrektor Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk pod presją kilku biskupów, po trzech dniach od uroczystości z okazji urodzin Radia Maryja, zabrał głos w sprawie swojej wypowiedzi. W oświadczeniu, które podpisał, padło słowo "przepraszam". "Nie było moją intencją ranienie kogokolwiek, a zwłaszcza osób, które jako małoletnie doświadczyły przestępstw seksualnych ze strony duchownych (...) Zdaję sobie sprawę, iż moje spontanicznie wypowiedziane słowa zostały inaczej zrozumiane i boleśnie dotknęły wiele osób. Przepraszam, iż tak się stało. Nie było to moim zamiarem" - napisał duchowny. W wydanym oświadczeniu odnosi się do swoich słów, wypowiedzianych podczas sobotniej mszy w Toruniu. Mówił wtedy, że były biskup Edward Janiak, oskarżany o tuszowanie pedofilii w Kościele, to "współczesny męczennik". - To, że ksiądz zgrzeszył, no zgrzeszył. A kto nie ma pokus? - mówił dyrektor Radia Maryja.
- Mnie nie wypada kląć, ale gromadziły mi się bardzo głupie słowa, ponieważ tak niemądrze nie można mówić. Jest księdzem, jest kapłanem, jest zakonnikiem - mówi o. Józef Puciłowski, dominikanin.
Tym razem taki głos nie jest jedynym, nie jest odosobnionym i nie mógł być zwyczajnie zlekceważonym przez ojca Rydzyka. Po jego sobotnim wystąpieniu odezwali się także biskupi. Najmocniej wybrzmiał głos tego, który dziś zastępuje biskupa kaliskiego, którego ojciec Rydzyk nazwał "współczesnym męczennikiem".
"Chcę najmocniej przeprosić wszystkich, których dotknęła wypowiedź Ojca Dyrektora Tadeusza Rydzyka z dnia 05 grudnia br. Bagatelizowanie grzechu, a jeszcze bardziej jego konsekwencji w życiu osób poszkodowanych, nie ma nic wspólnego z drogą Ewangelii" - napisał w oświadczeniu arcybiskup Grzegorz Ryś, administrator apostolski diecezji kaliskiej i metropolita łódzki.
- W ten sposób (abp Grzegorz Ryś - przyp. red.) dał także publiczne świadectwo, że nie toleruje takich zachowań ojca Rydzyka, bez względu na to, ilu biskupów jest na jego mszy - ocenia ksiądz Jacek Prusak, jezuita, teolog.
Brak stanowiska episkopatu
W poniedziałek - jak informowały "Fakty" TVN - stanowczej reakcji od przełożonego zakonu redemptorystów zażądał prymas Polski Wojciech Polak, który jest także delegatem Episkopatu ds. ochrony dzieci i młodzieży. Tymczasem - choć od wystąpienia ojca Rydzyka minęły już ponad trzy dni - wciąż nie ma żadnego stanowiska przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski.
- Będzie bardzo ważne, jakie stanowisko zajmie cały Episkopat - uważa ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
- Prosiłoby się, by było troszkę więcej reakcji podobnych do reakcji księdza arcybiskupa Rysia, żeby one były natychmiastowe - dodaje o. Józef Puciłowski.
Tymczasem żaden z obecnych na urodzinach Radia Maryja polityków Prawa i Sprawiedliwości, a była ich cała plejada, nie odciął się od słów ojca Rydzyka. Nie wyraził publicznie dezaprobaty. A słuchali i słyszeli to wszyscy, jak zakonnik mówił o księżach, którzy nagłaśniają przypadki pedofilii w Kościele.
Za to odcięli się ci politycy PiS, których wtedy w Kościele nie było.
- Wstyd mi, że takie słowa padły podczas Eucharystii na antenie radia które bardzo cenię – skomentował europoseł PiS Joachim Brudziński.
- Te słowa nie powinny były absolutnie paść, zwłaszcza że to była Eucharystia. Uważam, że to było niestosowne. Bardzo niestosowne – mówiła na konferencji prasowej marszałek Sejmu Elżbieta Witek.
Cały czas aktualne jest wezwanie prymasa Polski Wojciecha Polaka o reakcję, które skierowane jest do zakonnego przełożonego o. Tadeusza Rydzyka. Oświadczenie z przeprosinami tego wezwania nie unieważnia.
Autor: Krzysztof Skórzyński / Źródło: Fakty TVN