Operacja specjalna z ponad dziesięcioma operacjami na raz. Lekarze z Europy robili to, co potrafią najlepiej, a lekarze z całego świata patrzyli, jak to się robi. Nad pacjentami stali nie tylko chirurdzy, stały też kamery, a transmisja szła w świat.
Londyn, dziewiąta rano, Guy's Hospital. Sala operacyjna przypomina studio telewizyjne. Wśród wielu kamer jest także nasza. Jednym z operowanych będzie John Shor. Lekarze usuną mu guza tarczycy.
- Od dawna czułem, że coś z tą moją tarczycą jest nie w porządku, ale nie miałem pewności. Dopiero przy okazji badania serca wyszedł ten guz na tarczycy - wspomina sam pacjent.
W tym samym czasie, co Johna Shor w Londynie, lekarze w Poznaniu operują Przemysława Tabakę. Usuwają mu guzki krtani, też w obecności kamer. Pacjenta zaatakował wirus HPV. - Nie mogę czytać na głos, nie mogę komunikować się w sposób swobodny - mówił przed operacją pacjent lekarzy w Poznaniu.
Transmisja na cały świat
Tę operację w Poznaniu, i tę londyńską, i wszystkie podobne zabiegi wykonywane w tym samym czasie przed kamerami w sumie w dziesięciu renomowanych szpitalach w Europie, obejrzało szesnaście tysięcy lekarzy w 85 krajach.
- Trzeba pamiętać, że jesteśmy w Europie, że transmitujemy 19 operacji wykonywanych w najlepszych ośrodkach europejskich. Ogląda nas świat, gdzie nie zawsze te operacje są na wysokim poziomie. W takich krajach jak Laos, Tadżykistan, Kazachstan, Panama ten poziom medycyny jest niższy. To jest dla nich ogromna szansa zobaczyć "aha, w tym kierunku idzie świat" - komentuje prof. Witold Szyfter z Kliniki Otolaryngologii i Onkologii Laryngologicznej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Transmisję oglądali jednak też lekarze z takich krajów jak Nowa Zelandia, Meksyk, Japonia, Brazylia, Australia czy Stany Zjednoczone. Najwięcej widzów było z Chin.
- Dążymy, i to już bezpowrotnie, w stronę globalizacji, więc unifikujemy się na całym świecie. Jesteśmy skazani na współpracę - ocenia prof. Małgorzata Wierzbicka z Kliniki Otolaryngologii i Onkologii Laryngologicznej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Lekarzu, ucz się sam
Na całym świecie lekarze są skazani na nieustanną edukację. Na drukowanie aktualnych podręczników nie ma czasu. Pozostaje internet.
Centralne studio koordynujące środową transmisję znajdowało się właśnie w Poznaniu. Były pytania, odpowiedzi i dyskusja interaktywna.
- Możemy taki obraz zatrzymać na żywo i każda ze stron, lekarz w klinice lub moderator, ma funkcję typu "rysowanie na ekranie", by zaznaczyć jakieś fragmenty. Może zaznaczyć jakiś ważny fragment i opowiedzieć o nim, ma też możliwość zaznaczenia punktów, jeśli są to jakieś punktowe rzeczy. Każda strona oczywiście to widzi, każda strona może coś dorysować - opisuje Piotr Pawłowski z firmy informatycznej medVC.
Operacje w Londynie i w Poznaniu zakończyły się powodzeniem. Chirurdzy z Guy's Hospital zdają sobie sprawę, że byli w środę wykładowcami na światowym uniwersytecie medycznym.
- Ci, którzy zajmują się medycyną, muszą nieustannie się uczyć. Postęp w tej dziedzinie dokonuje się bez przerwy i w coraz szybszym tempie. Kto nie nadąża, wypada z obiegu - komentuje otolaryngolog, prof. Ricard Simo z Guy's Hospital.
Autor: Marek Nowicki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24