Prezydent Andrzej Duda wysłał do Trybunału Konstytucyjnego w trybie następczym nowelizację ustawy o NCBR. Ustawa - jak podkreślają rządzący - ma zrobić porządek po tym, co działo się w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju za czasów PiS. - To jest rzucanie kłód pod nogi nowemu rządowi - ocenia Dariusz Wieczorek, minister nauki i szkolnictwa wyższego.
To komentarz na gorąco posła, który aferę w NCBR ujawnił: - Andrzej Duda bierze udział w tym, żeby tam dalej był bałagan i tam dalej nieuczciwe firmy wypompowywały pieniądze - podkreśla Dariusz Joński z Inicjatywy Polska. Chodzi o decyzję Andrzeja Dudy, który w trybie tak zwanej kontroli następczej skierował do Trybunału Konstytucyjnego nowelizację ustawy o NCBR. - To jest rzucanie kłód pod nogi nowemu rządowi - dodaje Dariusz Wieczorek, minister nauki i szkolnictwa wyższego.
Kontrola następcza Trybunału oznacza, że ustawa wchodzi w życie, ale w każdej chwili TK może ją uznać za niekonstytucyjną. A wtedy ustawa może trafić do kosza. - Pan prezydent objął sobie taką ścieżkę utrudniania rządzenia krajem, tak jakby nie pogodził się z tym, że PiS przegrało wybory - uważa Monika Rosa z PO.
Ustawa o Narodowym Centrum Badań i Rozwoju tylko z pozoru wydaje się mało ważna. Ale to ten dokument przenosi odpowiedzialność za konkursy na milionowe granty do Ministerstwa Nauki. A trzeba to zrobić też po to, by już nie powtórzył się skandal z przyznawaniem gigantycznych dotacji firmom powiązanym z Republikanami, czyli koalicjantem PiS-u.
Teoretycznie w poprzednim rządzie nadzór nad Centrum miał sprawować Jacek Żalek, polityk. Ale gdy afera wybuchła, tak opowiadał o tym, co działo się w NCBR: - Nie mogłem mieć innych skojarzeń jak zorganizowana grupa przestępcza - stwierdził w 2023 roku były wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jacek Żalek.
- Ustawa miała uporządkować bałagan. Okazuje się, że pan prezydent swoją decyzją ten bałagan konserwuje - ocenia Mirosław Suchoń z Polski 2050-Trzeciej Drogi.
Obrońca interesów PiS?
Prezydent konsekwentnie chce, by to Trybunał Julii Przyłębskiej orzekł, czy Sejm ma prawo przyjmować jakiekolwiek ustawy, gdy w gronie posłów nie ma już Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. - Będzie ta praktyka stosowana tak długo, jak Trybunał Konstytucyjny tej sprawy nie rozwiąże albo w jakiś sposób ta sytuacja nie zostanie uregulowana - uważa Małgorzata Paprocka, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP.
Tyle że sprawa już jest uregulowana - mówi nowa większość. Kamiński i Wąsik to już byli posłowie, bo obaj zostali prawomocnie skazani za przestępstwo. Ich mandaty wygasły, co stwierdził marszałek Sejmu. Obaj trafili do więzienia, ale ułaskawił ich prezydent. To jednak nie powoduje, że mogą wrócić do Sejmu. - Wąsik i Kamiński to są przestępcy ułaskawieni przez niego (prezydenta - przyp. red.) - zaznacza Dariusz Joński.
W PiS-ie słychać oczekiwanie, że prezydent będzie teraz kierował każdą ustawę do Trybunału, a Trybunał orzeknie, że Sejm bez skazanych polityków nie może pracować. - Pan prezydent Andrzej Duda podjął decyzję, że stara się być żyrantem bankrutującego obozu Prawa i Sprawiedliwości - uważa Michał Kamiński, wicemarszałek Senatu z PSL-u-Trzeciej Drogi.
Koalicja apeluje więc do prezydenta, by przestał utrudniać rządzenie. - Dziś racją stanu i odpowiedzialnością prezydenta jest to, żeby łagodzić nastroje społeczne, żeby uszanować werdykt wyborców 15 października - podkreśla Patryk Jaskulski z PO.
Aferą w NCBR cały czas zajmują się unijni śledczy tropiący nieprawidłowości finansowe.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN