"Racją państwa demokratycznego jest istnienie wolnych, prywatnych mediów"

09.02.2021 | "Racją państwa demokratycznego jest istnienie wolnych, prywatnych mediów"
09.02.2021 | "Racją państwa demokratycznego jest istnienie wolnych, prywatnych mediów"
Krzysztof Skórzyński | Fakty TVN
09.02.2021 | "Racją państwa demokratycznego jest istnienie wolnych, prywatnych mediów"Krzysztof Skórzyński | Fakty TVN

Nowy haracz, który chce wprowadzić rząd, uderzy w polskich widzów, słuchaczy, czytelników i internautów. Na zawsze zmieni też polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media. Projekt nowej ustawy zakłada, że prywatne media mają oddawać rządowi dużą część swoich wpływów z reklam.

Ponad 40 przedstawicieli mediów skierowało do władz Rzeczypospolitej Polskiej i liderów ugrupowań politycznych list otwarty w sprawie nowej daniny medialnej, którą zamierza wprowadzić większość rządząca.

Media przeciwko nowej opłacie. Przeczytaj list otwarty

List otwarty przedstawicieli mediów to wyraźny głos sprzeciwu w imieniu niezależnych i silnych mediów, w imieniu widzów, czytelników i słuchaczy.

- Każda władza nie lubi mediów, które ją krytykują. Natomiast ta władza posuwa się do tego, że aktywnie te media zwalcza – uważa Bartosz Węglarczyk, redaktor naczelny portalu Onet.pl.

Danina, którą z niezależnych mediów zamierza ściągać rząd, we wspólnym oświadczeniu - podpisanym we wtorek przez największe prywatne media, w tym TVN S.A. - jest nazwana po prostu "haraczem".

"Jest to po prostu haracz, uderzający w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę, a także polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media" – możemy przeczytać we fragmencie listu skierowanego do władz Rzeczpospolitej Polskiej i polityków.

- Obciążenie akurat dzisiaj wolnych mediów tego typu opłatą to jest igranie z możliwością ich przetrwania na rynku – ocenia Bogusław Chrabota, redaktor naczelny dziennika "Rzeczpospolita".

Nawet miliard złotych rocznie

W sytuacji, gdy wiele branż ledwo wiąże koniec z końcem, gdy także lokalne media mają niższe wpływy z reklam i walczą o utrzymanie dziennikarzy, rząd chce, by media płaciły daninę właśnie od wpływów z reklam.

Według wyliczeń danina, którą chce pobrać rząd, to rocznie nawet miliard złotych. Czyli pieniądze zabrane mediom niezależnym od władzy, które nie mają wpływów z abonamentu, i których rząd nie dotuje.

Dla porównania: w zeszłym roku media państwowe dostały od rządu prawie dwa miliardy złotych z budżetu. Media niezależne nigdy takich ekstra pieniędzy nie dostają.

- Na pewno ta regulacja doprowadzi do osłabienia rynku mediów prywatnych. Podkreślam: mediów prywatnych w Polsce – zaznacza Krzysztof Kajda, szef pionu ekspertyzy Konfederacji Lewiatan.

Chodzi tu o uderzenie w media, które funkcjonują tylko dzięki środkom z reklam. Sygnatariusze w liście otwartym do władz podkreślają, że odebranie im potężnych pieniędzy "może oznaczać albo ich osłabienie, albo wręcz likwidację".

Sygnatariusze w oświadczeniu zwracają również uwagę, że takie rozwiązanie da niespotykaną przewagę mediom państwowym.

Jednocześnie przedstawiciele zaznaczają, że mediom, którym rząd zabierze pieniądze trudno będzie utrzymać dziennikarzy. "Ich produkcja daje obecnie utrzymanie setkom tysięcy pracowników i ich rodzinom" – możemy przeczytać w oświadczeniu.

- To się przełoży na to, co Kowalski będzie mógł zobaczyć w telewizji, czy obejrzeć w swoich ulubionych portalach internetowych czy przeczytać w prasie – podkreśla Teresa Wierzbowska ze Związku Pracodawców Prywatnych Mediów.

Na straży kontrolowania władzy

Głos w sprawie wprowadzenia nowej daniny przez rząd zabierają zarówno duże media, jaki i te mniejsze.

"Wprowadzanie jakiejkolwiek nowej daniny publicznej w czasie, gdy gospodarka kraju mierzy się z wciąż trudnymi do ostatecznego oszacowania skutkami pandemii, stoi w jawnej sprzeczności z deklaracjami wspierania przedsiębiorczości. (...) Pomysły nakładania na niezbyt mocne ekonomicznie wydawnictwa dodatkowych obciążeń podatkowych mogą być jedynie uznawane za zamach na ich dalsze funkcjonowanie" – napisano w komunikacie Stowarzyszenia Prasy Lokalnej.

- Racją państwa demokratycznego jest istnienie wolnych, prywatnych mediów. One mają konstytucyjny obowiązek kontrolowania władzy publicznej – przypomina Bogusław Chrabota, redaktor naczelny "Rzeczpospolitej".

Są tysiące historii, które czarno na białym pokazują, dlaczego w wolnym państwie wolne media są tak ważne dla obywateli. I w tym zdaniu nie ma cienia przesady.

Gdyby nie silne i niezależne od władzy media, Polacy nie dowiedzieliby się, ile państwowych pieniędzy wydano na wybory, które się nie odbyły.

Gdy media są niezależne od władzy, to rządzącym trudniej jest ukryć swoje nadużycia, jak wtedy, gdy "Superwizjer" TVN opisał tragiczną śmierć na komisariacie.

To w mediach niezależnych można zobaczyć relacje z protestów przeciw władzy i samemu wyrobić sobie zdanie na ich temat.

Media dzięki pieniądzom z reklam mogły opowiedzieć historię kamienicy Mariana Banasia. Historię zakupu respiratorów od handlarza bronią. To media - na które władza nie ma wpływu - ujawniły, na co pieniądze wydawała Polska Fundacja Narodowa. To prywatne media ujawniły "aferę taśmową", po której wybory przegrała poprzednia władza.

To wszystko było możliwe tylko dzięki niezależności – i tej od władzy, i tej finansowej.

- Im nasz głos będzie mniej słyszalny, tym bardziej będzie słyszalny głos mediów, które chwalą ten rząd, i o to chodzi – zwraca uwagę Bartosz Węglarczyk, redaktor naczelny portalu Onet.pl.

Głos z rządu daje jeszcze szanse na dyskusję. - Na tym etapie jesteśmy otwarci na uwagi wszystkich – informuję Iwona Prószyńska z Ministerstwa Finansów.

Autor: Krzysztof Skórzyński / Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Trwa śledztwo w sprawie przecięcia dwóch kabli telekomunikacyjnych na dnie Bałtyku. Szwedzka marynarka wojenna prowadzi oględziny miejsca zdarzenia. "To nie pierwszy taki przypadek" - mówi reporterowi TVN24 dowódca Stałej Grupy Morskiej.

Co uszkodziło kable na dnie Bałtyku? "Nie wiemy jeszcze, czy to sabotaż"

Co uszkodziło kable na dnie Bałtyku? "Nie wiemy jeszcze, czy to sabotaż"

Źródło:
Fakty TVN

Niewiele ponad rok temu dołączyli do NATO, a teraz są gospodarzami wielkich manewrów Sojuszu, które odbywają się na poligonie zaledwie 100 kilometrów od granicy z Rosją. Żołnierze z 28 krajów ćwiczą obronę wschodniej flanki NATO - nasi wojskowi, oczywiście, też tam są.

Gospodarzem jest Finlandia, dowodzą Amerykanie, ćwiczą - wszyscy. Manewry artyleryjskie NATO niedaleko granic Rosji

Gospodarzem jest Finlandia, dowodzą Amerykanie, ćwiczą - wszyscy. Manewry artyleryjskie NATO niedaleko granic Rosji

Źródło:
Fakty TVN

Przed budynkiem uczelni protestowało kilkadziesiąt osób, ale w podobnej sytuacji jest kilkaset. Studenci dawnego Collegium Humanum - ci, którzy nie kupowali dyplomów, chodzili na wykłady, zdawali egzaminy - dziś zostali bez dyplomów i dokumentów.

"Powinnam mieć pracę, a stoję i proszę się o moje dokumenty". Protest studentów Collegium Humanum

"Powinnam mieć pracę, a stoję i proszę się o moje dokumenty". Protest studentów Collegium Humanum

Źródło:
Fakty TVN

Końcowe odliczanie przed prezentacją kandydatów. Wybranek Prawa i Sprawiedliwości miał być wyłoniony 20 listopada, jednak wciąż nic o nim nie wiadomo. Ale wiadomo, że 21 listopada kolejne spotkanie na szczycie - kolejna narada przy Nowogrodzkiej. Może tym razem się uda?

Na kogo postawi Prawo i Sprawiedliwość w wyborach prezydenckich?

Na kogo postawi Prawo i Sprawiedliwość w wyborach prezydenckich?

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Opinia zero-jedynkowa. Sprawozdanie odrzucone - koniec z wypłatami. - Minister Finansów nie powinien wypłacać komitetowi wyborczemu ani dotacji, ani subwencji - ocenia Wojciech Hermeliński, były przewodniczący PKW. PiS prosi zwolenników o wpłaty, nawet najdrobniejsze. Zwłaszcza że kampania prezydencka za pasem. Tymczasem w Prawie i Sprawiedliwości mają figurować zastępy tzw. martwych dusz. Chodzi nawet o 20 tysięcy działaczy, którzy teoretycznie są członkami formacji, ale od lat nie wpłacali na nią pieniędzy.

PiS pozbawiony subwencji i dotacji. A co ze składkami od członków? W PiS-ie są tysiące "martwych dusz"

PiS pozbawiony subwencji i dotacji. A co ze składkami od członków? W PiS-ie są tysiące "martwych dusz"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

- Cieszę się, że w PiS-ie mamy demokratyczny proces wyboru kandydata. Polega to na tym, że Jarosław Kaczyński po prostu taką decyzję podejmie - stwierdził w "Faktach po Faktach" Ryszard Petru. Wyraził nadzieję, że kandydatem PiS na prezydenta zostanie Przemysław Czarnek. - Znakomity kandydat - powiedział o byłym ministrze edukacji jego partyjny kolega Zbigniew Bogucki.

Poseł PiS o "znakomitym kandydacie". Petru: mam nadzieję, że Kaczyński go wybierze

Poseł PiS o "znakomitym kandydacie". Petru: mam nadzieję, że Kaczyński go wybierze

Źródło:
TVN24

Paweł Kowal ujawnił w "Faktach po Faktach" w TVN24, że w kwietniu spotkał się z senatorem Marco Rubio, który ma objąć wkrótce stery amerykańskiej dyplomacji. Jak relacjonował, swojemu rozmówcy powiedział wprost: - Czy ty sobie zdajesz sprawę, że budżet Ukrainy, ze względu na bezpieczeństwo Unii i NATO, jest zabezpieczany przez środki europejskie? Że każde euro dzisiaj wydane, to jest oszczędzanie, także potencjalnie, twoich dolarów w przyszłości?

Kowal rozmawiał z Rubio. Ujawnił, co powiedział przyszłemu sekretarzowi stanu

Kowal rozmawiał z Rubio. Ujawnił, co powiedział przyszłemu sekretarzowi stanu

Źródło:
TVN24

Fair play obowiązuje nie tylko na boisku - upominają się piłkarki, oburzone tym, że najważniejszy dla nich turniej sportowy będzie sponsorowany przez Arabię Saudyjską, królestwo, które petrodolarami próbuje wymazać łamanie praw człowieka. Te petrodolary sponsorują ostatnio wiele federacji sportowych - od tenisa po Formułę 1 - a za dziesięć lat to właśnie państwo Saudów ma zorganizować mundial. Głównie dlatego, że innych chętnych nie ma.

Piłkarki oburzone tym, że ich mundial ma być sponsorowany przez Arabię Saudyjską

Piłkarki oburzone tym, że ich mundial ma być sponsorowany przez Arabię Saudyjską

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Wojna w Ukrainie trwa już tysiąc dni. To tysiąc dni cierpienia, walki o przetrwanie i ukrywania się w piwnicach. Według UNICEF-u od lutego 2022 roku Rosjanie zabili lub ranili ponad 2400 dzieci. W Charkowie edukacja zeszła do podziemia.

UNICEF: od lutego 2022 roku Rosjanie zabili lub ranili ponad 2400 dzieci na Ukrainie

UNICEF: od lutego 2022 roku Rosjanie zabili lub ranili ponad 2400 dzieci na Ukrainie

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS