Wydawało się, że medycyna mu już nie pomoże, a jednak pacjent z marskością wątroby i zakrzepicą żyły wrotnej został uratowany przez warszawski szpital przy ulicy Banacha. Sam przeszczep wątroby na nic by się nie zdał, ale lekarze zrobili coś więcej: sprawili, że nowa wątroba dostaje krew z nerki.
Pan Dariusz Bernatek po przeszczepie czuje się już na tyle dobrze, że dał się zaprosić na krótki spacer przed szpital. - Ja się czuję super. Myślę, że mógłbym tu pobiegać - mówi pan Dariusz. - W poniedziałek wychodzę do domu, cieszę się z tego powodu - dodaje.
Lekarze rozkładali ręce
Jeszcze miesiąc temu życie pana Dariusza wisiało na włosku, bo miał marskość wątroby i do tego zakrzepicę żyły wrotnej, która dostarcza krew do wątroby. Zakrzepica w tym miejscu to niemal pewny wyrok. Nic więc dziwnego, że lekarze rozkładali ręce. - Lekarz mnie odrzucił, bo powiedział, że nic mi nie pomogą - opowiada pan Dariusz. Nie można przeszczepić pacjentowi wątroby jak ma zatkaną żyłę wrotną, bo nowa wątroba, podobnie jak ta stara, chora, byłaby źle odżywiana.
- Niestety, zakrzepica żyły wrotnej najczęściej jest bezwzględnym przeciwskazaniem do przeszczepienia, gdzie chorzy umierają, bo nie jesteśmy w stanie technicznie wykonać tego zabiegu. Ale tutaj naszym sprzymierzeńcem okazała się matka natura - mówi profesor Michał Grąt, kierownik Kliniki Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Wątroby Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Przeszczepiona wątroba przyjmuje krew z nerki
- Wytworzyło się połączenie do żyły, która normalnie prowadzi krew z nerki do żyły głównej dolnej. My odcięliśmy tę żyłę od żyły głównej dolnej i połączyliśmy ją z żyłą wrotną wątroby - tłumaczy profesor Grąt. Dzięki temu krew z jelit tym połączeniem płynie najpierw do nerki, a potem do wątroby.
ZOBACZ TEŻ: Choroba, która zmienia dziewczynki w milczące anioły. Rzeczywistość dzieci chorych na zespół Retta - Czyli tam, gdzie ma trafić, ale również oczywiście z krwią z nerki, która normalnie nie trafia do wątroby, ale tutaj wątroba nie obraża się na tę krew - mówi profesor Grąt. Przeszczepiona trzy tygodnie temu wątroba faktycznie "nie obraziła się". Przyjmuje krew z nerki i przywraca pacjentowi wiarę w sens życia. - Teraz to się czuję tak, jakbym dostał drugie życie - mówi pan Dariusz. - Mam dla kogo żyć, czekać tylko wnuków - dodaje.
Szpital Kliniczny na Banacha w Warszawie to największy w Polsce i jeden z największych w Europie ośrodków przeszczepiających wątroby.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: UCK w Warszawie