"Podróże z klasą", czyli nowy program Ministerstwa Edukacji Narodowej, to środki na wycieczki szkolne. Muszą być wizyty w muzeach, centrach nauki czy teatrach, ale nie ma listy dopuszczalnych miejsc - jak za czasów ministra Czarnka. Jest jeden problem: z dodatkowym wynagrodzeniem dla nauczycieli na wycieczce.
Można zwiedzać, spędzać czas z koleżankami i kolegami, ale trzeba też zapłacić, co dla niektórych jest wyzwaniem. Dlatego przy wycieczkach szkolnych przyda się zastrzyk pieniędzy.
- Szczególnie dla dzieciaków, które, niestety, ale nie mają dużo pieniędzy i których też rodzice nie mogą wesprzeć, jest to bardzo, bardzo ważne - zwraca uwagę Małgorzata Frydel, dyrektorka Zespołu Szkół Gastronomicznych we Wrocławiu. Ta szkoła z Wrocławia przygotowała już wnioski w ramach programu "Podróże z klasą", ogłoszonego dwa tygodnie temu przez Ministerstwo Edukacji Narodowej.
Zbliżenie młodzieży do świata kultury
- Program ma na celu przede wszystkim zachęcenie młodzieży do udziału w wydarzeniach związanych ze światem kultury - przekazała w maju Barbara Nowacka, ministra edukacji narodowej z Koalicji Obywatelskiej.
Ministerstwo Edukacji Narodowej sfinansuje kilkudniowe wycieczki dla uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych. W programie muszą się jednak znaleźć na przykład wizyty w muzeach, centrach nauki czy teatrach.
- My nie wskazujemy enumeratywnie, nie nazywamy po imieniu: trzeba iść do takiego a takiego muzeum - mówi Piotr Otrębski, rzecznik prasowy Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Podobny program już działał za kadencji ministra Przemysława Czarnka - "Poznaj Polskę". Wtedy jednak nie było pełnego dofinansowania i był wymóg - trzeba było pojechać na wycieczkę do miejsca z ministerialnej listy. Śladami kardynała Stefana Wyszyńskiego czy największych osiągnięć polskiej nauki.
Nauczyciele nie mają żadnego dodatkowego wynagrodzenia
Niezależnie od programu i władzy pozostaje nierozwiązany systemowo od lat problem.
- W momencie, kiedy znowu pomijane jest nasze wynagrodzenie za nadgodziny, za pracę w nocy, jest to niepoważne traktowanie nas - komentuje Maria Kowalewska, nauczycielka i aktywistka inicjatywy "Wolna szkoła".
- Nauczyciele, jadąc na dwu- czy trzydniową wycieczkę, nie mają tutaj żadnego dodatkowego wynagrodzenia - mówi Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. - Nie mają płacone za opiekę w nocy - dodaje.
Taka wycieczka to dla nauczyciela praca 24 godziny na dobę. - Niewątpliwie trzeba cały czas trzymać rękę na pulsie. To nie jest wyjazd relaksacyjny, to nie jest wypoczynek - mówi Sylwia Winiarska, nauczycielka języka polskiego w liceum w Krakowie.
MEN ma zająć się postulatami nauczycieli
Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, gdy nauczyciel pracuje w kilku szkołach. - Wsłuchujemy się w te głosy, które teraz też przy okazji się pojawiły - zapewnia Piotr Otrębski. Zapowiada, że 20 czerwca spotka się zespół, do którego należą między innymi związki zawodowe. O to spotkanie apelował Związek Nauczycielstwa Polskiego.
Jest nadzieja na zmianę. - Kwestia tego, w jaki sposób nauczyciel funkcjonuje na takiej wycieczce, powinna być uregulowana - powiedziała Barbara Nowacka w radiu TOK FM.
Nauczyciele chcą również rozmawiać o powiązaniu ich pensji ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24