Bardzo bym się cieszył, gdyby to był Mariusz Błaszczak - tak prezes Prawa i Sprawiedliwości odpowiedział na pytanie, kto mógłby go zastąpić. Temat przywództwa w PiS-ie wraca kolejny raz. Kolejny raz w czasie trudnym dla partii.
To nie pierwszy raz w czasie trudnym dla Prawa i Sprawiedliwości prezes PiS-u sam wywołuje temat przywództwa w partii. Ale po raz pierwszy tak wyraźnie wskazuje swojego sukcesora.
Tym razem w wywiadzie dla Radia Maryja przyznaje, że to jego pomysł i że bardzo by się cieszył, gdyby na stanowisku prezesa zastąpił go Mariusz Błaszczak. Kaczyński dodał, że nie jest dyrektywa seniora partii, ale byłaby to najrozsądniejsza decyzja kongresu.
- Mariusz Błaszczak ma tyle właściwości politycznej, ile zada mu Jarosław Kaczyński. W związku z tym z punktu widzenia interesu Jarosława Kaczyńskiego panowania nad partią wtedy, kiedy przestanie być jej szefem, to Mariusz Błaszczak jest taką oczywistą kandydaturą - komentuje Joanna Kluzik-Rostkowska, posłanka Platformy Obywatelskiej.
Co jest siłą Błaszczaka?
Mariusz Błaszczak od lat jest blisko prezesa. Mimo tego - a być może wręcz dzięki temu - że nie tworzy w Prawie i Sprawiedliwości żadnej własnej frakcji i do żadnej nie należy. Jego siłą jest bezgraniczne wręcz oddanie prezesowi, za co w zamian od lat cieszy się najwyższym zaufaniem Kaczyńskiego.
- Jestem przekonany, że gdybyśmy rządzili to ten pan byłby prezydentem - mówił 10 sierpnia prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
W Prawie i Sprawiedliwości już słychać głośne zachwyty nad Błaszczakiem. - Jest doskonałym kandydatem właściwie na wszystkie funkcje w kraju - ocenia Bartłomiej Wróblewski, poseł Prawa i Sprawiedliwości. Koalicjant przyklaskuje. - To jest mądry, doświadczony polityk i myślę, że wielu zgodzi się z moim zdaniem - mówi Michał Wójcik, poseł Suwerennej Polski.
Wielu też się nie zgodzi. Są w Prawie i Sprawiedliwości liderzy, którzy Błaszczaka wręcz nie znoszą no i sami mają chrapkę na przejęcie schedy po Kaczyńskim. Mało kto ma jednak odwagę powiedzieć to głośno.
- Byłem rzecznikiem Prawa i Sprawiedliwości i odpowiadałem za tak zwane przekazy medialne, czyli za briefy, za to co mówili politycy Prawa i Sprawiedliwości, to Mariusz Błaszczak zawsze był takim prymusem i wręcz słowo w słowo powtarzał to co mu napisałem, żeby powtarzał i to były chyba ostatnie mądre słowa, które pan przewodniczący Błaszczak powiedział - komentował 8 lipca Marcin Mastalerek, szef gabinetu prezydenta.
Niepewna przyszłość partii
We wrześniu ma się odbyć kongres Prawa i Sprawiedliwości. To wtedy ma dojść do zmian w zarządzie. W jego szeregi ma wejść kilkoro młodszych działaczy partii. Starsi zasiądą w radzie naczelnej, której przewodniczyć będzie Kaczyński.
To odpowiedź między innymi na wewnętrzne tarcia i konflikty. Jeden ujrzał światło dzienne po porażce w Sejmiku małopolskim, gdzie kandydat Kaczyńskiego na marszałka przegrywał kolejne głosowania, bo nie miał poparcia wewnątrz własnej partii. To po tym pojawiły się nieoficjalne apele o wyrzucenia z zarządu Beaty Szydło, ta odpowiadała w internecie: "powiedzcie to publicznie, odwagi panowie!".
Partia żyje też w niepewności czy straci finansowanie z budżetu i czy będzie miała jak spłacić kredyt z kampanii. Nowy prezes - jeśli będzie nowy - jest więc potrzebny na trudne czasy.
Co na to przeciwnicy polityczni? - Błaszczak? Nie sądzę - komentuje Katarzyna Lubnauer, wiceministra edukacji narodowej z Koalicji Obywatelskie. - Pewnie to są jakieś takie ruchy, żeby utrzymać spójność Prawa i Sprawiedliwości, no bo jak widać tam bardzo mocno trzeszczy - ocenia minister do spraw Unii Europejskiej z Koalicji Obywatelskiej Adam Szłapka.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Radek Pietruszka