Wiele razy już mówiliśmy w "Faktach" o tym, jak ważne jest to, by się badać. Im wcześniej wykryty nowotwór, tym większa pewność wygranej z nim walki. Już wkrótce czekać nas może absolutna rewolucja właśnie w diagnozowaniu nowotworów. Opowiemy o mikrorobotach, nanocząsteczkach i małych urządzeniach, które zastąpią wielkie mammobusy.
Wielki mammobus musiał przyjechać we wtorek do Dębna w Zachodniopomorskiem, żeby panie z tego miasta mogły sprawdzić, czy nie mają raka piersi.
W przyszłości nie będzie żadnego dyskomfortu, rozbierania się i w ogóle nie będzie potrzebny mammobus. Każda kobieta sprawdzi, czy nie ma raka piersi przy pomocy małego urządzenia przypominającego glukometr. Po lekkim ukłuciu urządzenie natychmiast przeanalizuje stężenie wybranych białek, czyli tak zwanych biomarkerów, które mogą wskazywać na rozwój nowotworu piersi. Na przykład HER1 czy HER2. Nad takim urządzeniem pracują naukowcy z Uniwersytetu w Cranfield w Wielkiej Brytanii.
- Naszym celem jest stworzenie taniego przenośnego urządzenia, które będzie w stanie określić 25 konkretnych biomarkerów, niezbędnych do wczesnego wykrycia raka - mówi Iva Chianella z Uniwersytetu w Cranfield.
Dzięki nanotechnologii możemy się nie tylko badać, ale i leczyć
Jeżeli test pokaże coś niepokojącego, lekarz skieruje pacjenta na dalsze badania. W podobny sposób już teraz medycy oznaczają antygen PSA, związany z rakiem prostaty. Dzięki nanotechnologii możemy się już nie tylko badać, ale także i leczyć. Naukowcy z Kalifornii opracowali biorozpuszczalne mikroroboty z hydrożelu. Poruszają się po ludzkim ciele we krwi, moczu i innych płynach ustrojowych. Roznoszą leki i przeprowadzają precyzyjne operacje.
- Aby precyzyjnie sterować mikrorobotami, wdrukowaliśmy w ich strukturę magnetyczne nanocząsteczki. Dzięki temu lekarz, używając zewnętrznego pola magnetycznego, będzie mógł precyzyjnie kontrolować kierunek i prędkość ich poruszania się - wskazuje prof. Wei Gao z Kalifornijskiego Instytutu Technologii.
Dzięki prostym testom i tanim urządzeniom będziemy mogli monitorować powstawanie nowotworów na bieżąco, niemal codziennie, a nie na przykład raz na rok. Tak jak robiła to Małgorzata Trzaskowska. I okazało się, że w jej przypadku to za mało - guz zaczął się rozwijać pół roku po badaniu.
- Rak piersi u mnie na szczęście został zdiagnozowany odpowiednio wcześnie. Więc jeśli się mnie pytacie, czy zamierzam być ambasadorką i namawiać kobiety do badań, no to oczywiście, że tak. Zawsze namawiam. Teraz będę namawiać 10 razy bardziej - mówi żona Rafała Trzaskowskiego.
Na razie do tradycyjnej mammografii, takiej, jaką we wtorek mammobus zaoferował mieszkankom Dębna.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24