Dzieci chore na raka niewiele mają powodów do uśmiechu, stąd akcja DJ-ów, by dać im trochę radości. Muzyka i zabawa pomagają w terapii. Hirek Wrona to wie.
Impreza na oddziale wśród pacjentów w trakcie chemioterapii. To wszystko dla nich. Z okazji Dnia DJ-a pacjenci onkologiczni Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie mogli spróbować swoich sił za konsoletą.
- Dzieciaki totalnie poszły za tym, czym zajmuje się Hirek, czym zajmuję się ja. Udało nam się zrobić kilka fajnych bitów - mówi Kacper Nowak, DJ Steve Nash.
Hirek Wrona to dziennikarz, DJ i publicysta, a także były pacjent onkologiczny. - Monotonia leżenia w szpitalu jest absolutnie nie do zniesienia - mówi.
Dobrze to wie, dlatego regularnie angażuje się w podobne akcje. - Wiem, co to znaczy chorować, wiem, co to znaczy przeżywać depresję - przyznaje Hirek Wrona.
Chodzi przede wszystkim o to, by zabić nudę. - Jak nie ma wydarzeń, to jest po prostu nudno, dzieci siedzą po prostu zamknięte w pokojach i patrzą na kroplówkę, która leci - mówi Aneta Rostkowska-Rau z Fundacji Herosi.
Momenty, które są nie do przecenienia
Ta akcja to oderwanie dzieci od szpitalnej i czasami bolesnej rzeczywistości. - Momenty nadziei, momenty lepszego samopoczucia psychicznego, one są do nie przecenienia - zaznacza Magdalena Lange-Rachwał, psycholożka dziecięca.
Również dla rodziców, dla których choroba dziecka jest wyzwaniem i ciężarem. - Jeżeli rzeczywiście rodzice mają siłę, mają pozytywne myślenie, mają pozytywne nastawienie, to w tym momencie mogą to przekazać dziecku - wskazuje Zofia Małas, onkolożka i hematolożka dziecięca z Kliniki Onkologii i Chirurgii Onkologicznej Dzieci i Młodzieży w Instytucie Matki i Dziecka.
- Te inicjatywy, wszystkie, realizowane tutaj przez fundację, są przewspaniałe - mówi Aniela Mach-Zając, matka Ameli.
Fundacja Herosi od 16 lat wspiera dzieci z chorobami nowotworowymi. Każdy uśmiech to dla nich wiatr w żagle. - Kochamy to, co robimy, i widzimy, że nasi pacjenci, podopieczni, właśnie ich rodzice, są zadowoleni, to my rośniemy, i właściwie ja nie mam teraz 1,60 metra, tylko 2,10 co najmniej - mówi Aneta Rostkowska-Rau.
Szacuje się, że jedno na 600 dzieci w Polsce między urodzeniem a 18. rokiem życia będzie musiało zmierzyć się z chorobą nowotworową.
Ola choruje od listopada. Czuje się już dobrze, ale tęskni do tego, co lubi najbardziej. - Grałam w piłkę nożną. Chciałabym do tego wrócić jak najszybciej - mówi Aleksandra, pacjentka.
Wiktoria jak najszybciej chciałaby wrócić do domu. - Moje marzenie? Być zdrowa i wrócić do Ukrainy - mówi Wiktoria, pacjentka.
Może muzyka pozwoliła jej choć na chwilę zapomnieć o wojnach, które toczą ona i jej kraj.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24