Premier Mateusz Morawiecki ostrzega, że "koronawirus jeszcze się nie skończył", a kryzys gospodarczy wywołany przez pandemię "dopiero się zaczyna". Jednak w trakcie kampanii szef rządu zachęcał do udziału w wyborach i przekonywał, że "wirus jest w odwrocie".
Premier Mateusz Morawiecki tuż przez wyborami prezydenckimi przekonywał, że "koronawirus jest w odwrocie". Redakcja "Faktów" TVN postanowiła porozmawiać na ten temat z senatorem Koalicji Obywatelskiej Arturem Duninem, który w poniedziałek poinformował, że jest zakażony koronawirusem.
Zdaniem polityka słowa wypowiedziane przez premiera były "kłamstwem" i "czystą polityką". - Dla tych ludzi cel uświęca środki. Chodziło tylko o wygranie wyborów prezydenckich - stwierdził senator Dunin.
Jednocześnie senator zwrócił uwagę, że najważniejsza powinna być kwestia bezpieczeństwa obywateli. - Oczywiście nie ma co straszyć ludzi, ale powinniśmy powtarzać: bezpieczeństwo, bezpieczeństwo - dodał polityk.
Pokłosie słów premiera
Dla zakażonych i dla lekarzy od miesięcy walczących z epidemią koronawirus nie jest i nigdy nie był w odwrocie. Wbrew temu, co w kampanii ogłosił premier.
- On (koronawirus - przyp. red.) jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się go bać. Trzeba pójść na wybory tłumnie 12 lipca - apelował na wiecach szef rządu.
Premier podczas spotkania wyborcami podkreślał również, że sytuacja epidemiczna w kraju "jest opanowana". - Nie ma się już czego bać. Latem wirusy grypy i ten koronawirus są słabsze - mówił 30 czerwca Morawiecki.
Od tych wypowiedzi premiera Morawieckiego minął miesiąc i kilka dni. W tym czasie w Polsce został odnotowany rekord w dobowej liczbie zakażeń koronawirusem.
Z podawanych przez Ministerstwo Zdrowia danych z ostatniego tygodnia wynika jednoznacznie, że ani pandemia nie jest opanowana, ani liczba zachorowań w Polsce nie maleje.
Zmiana zdania
Po wyborach prezydenckich premier zmienił zdanie. "Koronawirus się jeszcze nie skończył" - powiedział w wywiadzie dla tygodnika "Sieci" Morawiecki. Pytany o drugą falę wirusa w Polsce, stwierdził, że może ona nadejść. "Epidemiolodzy ostrzegają, że to bardzo prawdopodobne. Nie będzie łatwo" - podkreślił szef rządu.
- Przez poluzowanie (obostrzeń - przyp.) i przez nieodpowiedzialne słowa kluczowych polityków w państwie efektem jest wzrost zachorowań - ocenia dr Tomasz Karauda, lekarz z oddziału chorób płuc Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. N. Barlickiego w Łodzi.
"Chodziło o zwycięstwo Andrzeja Dudy za wszelką cenę"
Radykalną zmianę stanowiska premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie epidemii COVID-19 próbował w poniedziałek wytłumaczyć rzecznik rządu Piotr Mueller mówiąc, że na przełomie czerwca i lipca była "dużo, dużo mniejsza liczba zachorowań".
- Winnych można szukać w wielu miejscach. My przechodzimy do działań - dodał.
- Chodziło o zwycięstwo Andrzeja Dudy za wszelką cenę. Za cenę rozprzestrzeniania się koronawirusa, za cenę kolejnej fali - ocenia prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN