To już drugie Święta Wielkanocne w czasie pandemii. Dystans, dezynfekcja, maseczki i liczniki wiernych były koniecznością w kościołach na całym świecie, także w Polsce. Wielu wiernych zdecydowało się zostać w domach.
Wielkanocne śniadanie dla potrzebujących w Poznaniu nie było wspólne. W tym roku było rozdawane w paczkach. To już drugi rok, gdy spotkanie organizowane przez Caritas jest spotkaniem z dezynfekcją i maseczką. Nie jest takim, za jakim wszyscy tu tęsknią. - Tak jak jesteśmy w domach pozamykani i dbamy o nasze bezpieczeństwo, tak jesteśmy tu dzisiaj z tymi osobami, które nie mają domów - podkreśla ksiądz Marcin Janecki, dyrektor Caritas Archidiecezji Poznańskiej.
- Obserwujemy, że trzecia fala pogłębiła ubóstwo tych osób, które codziennie tutaj przychodzą. Nie wyobrażaliśmy sobie razem z Caritas, żeby nie być dzisiaj z osobami potrzebującymi - mówi siostra Józefa, elżbietanka.
Tegoroczna Wielkanoc pod wieloma względami jest inna. W kościołach liczenie wiernych, co do zasady, było normą. - To jest taka sytuacja, która nie daje nam za bardzo wyboru i z tym się trzeba pogodzić - stwierdziła jedna z wiernych.
We wrocławskiej katedrze też dystans, dezynfekcja i liczenie wiernych. Kościół w Tykocinie na Podlasiu dał na te święta dyspensę. Gdy ktoś się bał, lub gdy nie mógł wejść na mszę ze względu na limity, mógł ją obejrzeć w domu. Wiele świątyń w niedzielę świeciło pustkami. Nawet na Jasnej Górze, gdzie zawsze są tłumy, obowiązywał limit. Część wiernych musiała zostać na zewnątrz. W Gnieźnie prymas Polski Wojciech Polak wygłosił ewangeliczne przesłanie na czas pandemii. - Jak się nie bać, gdy tylu wciąż umiera i odchodzi od nas w samotności bez pożegnania nawet z najbliższymi - mówił arcybiskup. - Wobec wszystkiego, co się wydarza, potrzeba nam wciąż nadziei - dodał.
Smutne, ale jednocześnie radosne święta?
Niestety dla wielu ta Wielkanoc, choć jest świętem życia ma ten najsmutniejszy ziemski wymiar - śmierci, której dziś jest wkoło tak dużo.
- Są smutne, ale jednocześnie radosne, bo wierzymy, że Jezus zmartwychwstał i kiedyś się spotkamy z naszymi bliskimi - podkreśla jeden z wiernych.
Hierarchowie o świętach spędzanych w samotności mówili na niedzielnych mszach bardzo dużo. Jednocześnie podkreślali też, że właśnie w tej izolacji, warto pamiętać o tych najbliższych i tych trochę dalszych.
- Może są ludzie, których traktujecie jako swoich przeciwników. Czy przejdziecie do nich granicę? Choćby krótkim pozdrowieniem: Chrystus zmartwychwstał, alleluja - zwrócił się do wiernych arcybiskup Grzegorz Ryś, metropolita łódzki.
W Iłży na Mazowszu na Wielkanoc co roku barabanią, czyli walą w wielki bęben nazywany barabanem. Zawsze była procesja po całej miejscowości, ale w tym roku dźwięk wybrzmiał z głośników.
Autor: Krzysztof Skórzyński / Źródło: Fakty TVN