Dwudniowa konwencja programowa PiS-u w zamyśle Jarosława Kaczyńskiego ma być jak ul. Prezes PiS twierdził, że rząd Zjednoczonej Prawicy naprawił demokrację, a premier Mateusz Morawiecki mówił o sukcesach w walce z biedą. W rzeczywistości Trybunał Konstytucyjny jest sparaliżowany, a bieda w Polsce rośnie.
Już kilka kilometrów przed miejscem, gdzie odbywała się konwencja PiS, pojawiły się patrole policji. Z kolei im bliżej budynku, tym więcej policjantów, patroli, zamkniętych przejazdów i kontroli samochodów, które tamtędy przejeżdżały.
Droga, którą wjeżdżali politycy, była całkowicie niedostępna. Dziennikarze nie mieli do niej żadnego dostępu. Miejsce, dokąd przyjeżdżali uczestnicy konwencji, było otwarte, ale każdy, kto wjeżdżał na drogę innym pojazdem niż partyjny autokar, był drobiazgowo sprawdzany. Kontakt z kimkolwiek był utrudniany. Sami uczestnicy też nie byli rozmowni.
Konwencja PiS została przez organizatorów nazwana "ulem programowym". - Ul jest symbolem pracy, ciężkiej pracy, a my tej pracy bardzo, ale to bardzo potrzebujemy - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Formuła konwencji to 10 paneli programowych prowadzonych przez najważniejszych polityków PiS z politykami i ekspertami przychylnymi PiS. W taki sposób ma powstać program partii i wedle takich założeń.
Przechwałki kontra rzeczywistość
Prezes Jarosław Kaczyński na konwencji podkreślał sukcesy rządów jego partii, w tym walkę z pandemią i "putininflacją". Do sukcesów zaliczył także "naprawę demokracji" w Polsce.
W trakcie rządów PiS Trybunał Konstytucyjny został przejęty przez polityków i sparaliżowany. Trwa ostateczne przejmowanie Sądu Najwyższego i sądów powszechnych. Władza przejęła media publiczne i część prywatnych, a te, które się nie udało przejąć, chciała zniszczyć. W Sejmie debata publiczna stała się fikcją. Oponentów politycznych podsłuchiwano Pegasusem. Prezes jednak nie to miał na myśli, ale niedotrzymywanie obietnic wyborczych, które nazwał manipulacją. Zapowiedział dalsze "naprawianie demokracji". - My tę demokrację chcemy rozbudowywać, umacniać - podkreślał Jarosław Kaczyński.
Premier Mateusz Morawiecki także wyliczał sukcesy 8 lat rządów PiS - większe inwestycje, wyższe zarobki, wsparcie dla seniorów, sukcesy w walce ze społecznymi nierównościami i biedą. - W naszych czasach, w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości, skończyły się zakupy na zeszyt - stwierdził szef rządu.
Z raportu Szlachetnej Paczki wynika, że po prawie 8 latach rządów PiS w skrajnym ubóstwie żyje około dwóch i pół miliona osób, a ich liczba zwiększyła się w ciągu roku o ponad 800 tysięcy.
Donaldem Tuskiem i rządami liberalnej demokracji na konwencji PiS straszono umiarkowanie, a na pewno mniej niż dotychczas. - Taki Donald "burczymucha" ciągle jeździ, narzeka i jęczy. Nic mu się nie podoba, wszystko krytykuje, a w zamian niewiele proponuje - mówiła Beata Szydło, eurodeputowana PiS.
W każdym wystąpieniu politycy chwalili się osiągnięciami, choć premier przyznał, że inflacji nie da się zdusić szybko. Żadne nowe propozycje programowe w sobotę nie padły - w niedzielę ma je przedstawić Jarosław Kaczyński.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24