Poseł Marcin Romanowski, ścigany listem gończym, pisze list do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara i stawia warunki. W pięciu punktach wymienia, co musi się stać, żeby wrócił do Polski. Przypomnijmy, w 11 punktach prokuratorzy spisali wobec niego zarzuty, uruchomili Europejski Nakaz Aresztowania, który powinien działać także na Węgrzech. Czy zadziała?
Marcin Romanowski stawia Polsce ultimatum - wróci do kraju, ale tylko jeśli rząd opublikuje wyroki Trybunału Konstytucyjnego, przywróci do pracy odwołanych prezesów sądów czy byłego prokuratora krajowego. Lista jest długa. - To jest żałosne, że ktoś podejrzany o poważne przestępstwa śmie jakiekolwiek warunki Rzeczypospolitej Polskiej stawiać - komentuje minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak.
- Ta władza już wie, że jedną nogą jest w kryminale - uważa Michał Wójcik, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Prokuratura postawiła Romanowskiemu szereg poważnych zarzutów, w tym ustawianie konkursów za pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości i udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Romanowski uciekł na Węgry, ale prezydenta Andrzeja Dudę dziwi coś zupełnie innego.
CZYTAJ TAKŻE: Za co ścigany jest Marcin Romanowski? Zarzuty wobec byłego wiceministra sprawiedliwości
- Byłem zdziwiony, że do tego aby poszukiwać posła uruchomione zostały takie siły i środki jakby był przestępcą, bandytą największego kalibru - mówił prezydent w RMF FM.
PiS broni Romanowskiego
Decyzje o uchyleniu immunitetu podejmowała Rada Europy, o zatrzymaniu i aresztowaniu niezawisłe sądy, a nie politycy władzy - podkreśla teraz rząd.
- Ta grupa przestępcza, na której szczycie stał pan Zbigniew Ziobro nie raz udowodniła, że z żadnym prawem się nie liczy i z tym prawem nie liczy się były minister Romanowski - mówi wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski.
- Pan poseł Romanowski napisał, że w kilka godzin jest gotowy stawić się przed wymiarem sprawiedliwości, jeżeli będzie zagwarantowany sprawiedliwy proces - komentuje Michał Wójcik.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Politycy związani z Romanowskim chcieli, żeby zniknął? "Obawiali się, że powie za dużo"
Czyli, gdy sąd pierwszy raz nie zgodził się na jego zatrzymanie. powołując się na chroniący go immunitet - wtedy proces był sprawiedliwy. Nie jest sprawiedliwy, gdy sąd godzi się, by Romanowskiego aresztować.
- Kiedy rządzili mówili, że niewinni nie mają się czego obawiać - zauważa wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. - W stosunku do pana Romanowskiego wymiar sprawiedliwości zrobił naprawdę dużo i naprawdę skutecznie. Teraz czekamy, jak się w tej sprawie wypowie węgierski sąd - przekazuje Arkadiusz Myrcha, wiceminister sprawiedliwości.
Co może zrobić rząd w tej sprawie?
Rząd wezwał węgierskiego ambasadora na dywanik, a polski ambasador bezterminowo opuści Węgry, ale poza tymi symbolami rząd ma dość ograniczone możliwości. Teoretycznie Węgry mają obowiązek wykonać Europejski Nakaz Aresztowania, ale to tylko teoria.
- Powinny zatrzymać i wykonać Europejski Nakaz Aresztowania, oddając sprawę sądowi - wskazuje Mariusz Paplaczyk, adwokat.
Zanim jednak decyzję podejmą tamtejsze sądy, i tak oskarżane o upolitycznienie, to państwowe służby podległe rządowi musiałyby Romanowskiego najpierw zatrzymać, postawić przed sądem, a później ewentualnie wsadzić do samolotu do Polski. Interweniować może natomiast Bruksela.
ZOBACZ TAKŻE: "Orban wciąga nas w międzynarodowe skandale". Lider opozycji o azylu dla Romanowskiego
- Odmowa wykonania Europejskiego Nakazu Aresztowania przez Węgry będzie uznana za uchybienie zobowiązania państwa członkowskiego, co może skończyć się w najdalej idącym przypadku skargą Komisji Europejskiej do Trybunału w Luksemburgu - wskazuje Bartłomiej Przymusiński ze. Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
To z kolei może Węgry słono kosztować, ale zajmuje też bardzo dużo czasu. Ludzie władzy mówią, że tyle nie trzeba będzie czekać. - Jak popatrzymy na ostatnie lata, a nawet ostatnie tygodnie, to widać, że można ściągnąć każdego. Spokojnie, wszystko zgodnie z prawem, ale skutecznie. Musi surowo odpowiedzieć za to wszystko - mówi Dariusz Joński, eurodeputowany z Koalicji Obywatelskiej.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Supernak/PAP