To początek kampanii samorządowej w wykonaniu PiS-u. Trzeba to raz jeszcze podkreślić - samorządowej. Zamiast krytyki i dyskusji o sprawach lokalnych, mamy polityczne ataki.
Nową wyborczą kampanię prezes PiS-u zaczął tak, jak skończył poprzednią - najwięcej i najgorzej mówił o Donaldzie Tusku. - Wola Tuska jest prawem. Byli już tacy, których wola była prawem. Wola Fuhrera była prawem - stwierdził Kaczyński. Donald Tusk - możliwe że w odpowiedzi - zamieścił w mediach społecznościowych wpis. "Myślałem, czy skomentować jakoś wystąpienie Prezesa, ale na szczęście ktoś zajął mnie naprawdę ważnymi sprawami" - napisał premier. Na zdjęciu jego wnuk przykleja mu serce WOŚP.
Po przegranych wyborach Jarosław Kaczyński nazwał Tuska już także niemieckim agentem, a teraz użył słowa "Fuhrer". - Jego oderwanie od rzeczywistości naprawdę postępuje i to postępuje bardzo, bardzo szybko - powiedział Tomasz Trela z Nowej Lewicy.
W Kielcach w ramach kampanii samorządowej Jarosław Kaczyński mówił o bombach, bo mówił, do czego jego zdaniem może prowadzić polityka rządu. - Kielce, jak wszystkie inne miasta w Polsce, będą zagrożone tym, że którejś nocy odezwą się syreny, zaczną tutaj spadać pociski rakietowe czy bomby. Będą ginąć ludzie - powiedział Kaczyński.
Jarosław Kaczyński w kampanii samorządowej straszy bombami spadającymi na odwiedzany samorząd, a i tak w PiS-ie znalazł się ktoś, kto go przebija w kreowaniu atmosfery grozy. To Antoni Macierewicz, który straszy utratą niepodległości i o sojuszu rosyjsko-niemieckim, niszczącym Polskę i Europę. W przypadku tak absurdalnych wypowiedzi - politycy zwykle wycofują się z nich, oskarżając kogoś o wycinanie kontekstu, ale początek wyborczej kampanii PiS-u to przede wszystkim takie treści. - To jest absolutnie nieakceptowalne, bezczelne, głupie i niedobre dla Polski - ocenia Tomasz Grodzki, senator Platformy Obywatelskiej.
Rzeczywistość prezesa
Tak jak Jarosław Kaczyński ma problem z odejściem od przekazu dotyczącego Donalda Tuska, tak Mateusz Morawiecki znowu miewa problem z wiarygodnością przekazu. - Oni mają na tym etapie cały czas poparcie wielu ośrodków na zachodzie, które nie widzą tego, co tak naprawdę w Polsce się dzieje. My nie idziemy skarżyć się nigdzie, bo uważamy, że sprawy polskie muszą być załatwiane tutaj w Polsce - podkreślił były premier. Mateusz Morawiecki nie powiedział prawdy. Nawet on osobiście się skarżył się w internecie na sytuację w Polsce, mówiąc o więźniach politycznych. W Polsce nie ma więźniów politycznych - Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik byli prawomocnie skazani za nadużycia władzy. Dziś są na sztandarach PiS-u - mówił o nich Jarosław Kaczyński.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Prezes PiS kpi z "tygrysa". Władysław Kosiniak-Kamysz do Jarosława Kaczyńskiego: panie prezesie, audyt trwa, będzie ciekawie
Są tematy, którym prezes PiS poświęca dużo uwagi, jak kwestia "odbicia" mediów publicznych. - On kompletnie funkcjonuje w rzeczywistości, której nie ma. Ja mam wrażenie, że on był trzymany w jakimś zamkniętym kręgu i teraz się dopiero orientuje, że przegrali wybory - ocenia Bartosz Arłukowicz, poseł PO. Jarosław Kaczyński na starcie wyborczej kampanii zapowiedział także budowę nowej dużej PiS-owskiej telewizji - w żadnej z obecnych medialnych przybudówek PiS-u ta informacja nie przebiła się na czołówki.
Źródło: Fakty TVN