Lek trastuzumab derukstekan jest ostatnią deską ratunku dla chorych na raka piersi, ale kosztuje krocie. Ministerstwo Zdrowia obiecywało pomoc. Numer jeden na liście dziesięciu kluczowych leków onkologicznych miał być objęty refundacją. W marcu padła zapowiedź, że to kwestia tygodni, ale do dziś nie zmieniło się nic.
Pani Aleksandra Wiederek-Barańska walczy z nowotworem i jego przerzutami od siedmiu lat. Najpierw zdiagnozowano u niej raka piersi, a potem wystąpiły przerzuty do wątroby, płuc i mózgu. W tej chwili życie ratuje lek trastuzumab derukstekan.
- Ja go dostaję w tak zwanym specjalnym programie i w tym momencie nie muszę za niego płacić, ale jak długo ten program będzie funkcjonował, tego nie wiem - mówi pani Aleksandra.
To znaczy, że ten lek funduje pacjentce firma farmaceutyczna. Tyle szczęścia, co pani Aleksandra, nie miała pani Henryka Kruszyk, która też od wielu lat walczy z rakiem piersi. Pomaga jej syn. Za trzy dawki leku zapłacili już z rodzinnych oszczędności ponad 75 tysięcy złotych. Teraz rodzina zbiera na kolejne dawki leku. - To jest ostatnia nadzieja - mówi syn pani Henryki.
Czytaj też: Chora na raka piersi napisała petycję do ministra zdrowia w sprawie refundacji leku trastuzumab derukstekan
Ministerstwo Zdrowia obiecało refundować lek pacjentom chorym na raka już w marcu. Pokazywaliśmy wtedy listę dziesięciu nierefundowanych leków onkologicznych, na której trastuzumab derukstekan był na pierwszym miejscu.
- Praktycznie dziesięć leków jest lub będzie refundowanych, a więc cała lista wkrótce zostanie objęta refundacją - połowa jest już dzisiaj objęta, a połowa będzie objęta w najbliższych tygodniach. W najbliższych tygodniach pełna lista top 10 będzie objęta refundacją - deklarował w marcu Wojciech Andrusiewicz, rzecznik resortu zdrowia. Jednak na zapowiedziach ministerstwa się skończyło.
Negocjacje z producentem
Skuteczność leku potwierdzają lekarze onkolodzy. - Bardzo dużo mówi się na temat tego leku. W zeszłym roku, na największej konferencji onkologicznej na świecie, wyniki jednego z badań, które zostały przedstawione, były podjęte owacją na stojąco, więc jest to lek, na który nie tylko my lekarze czekamy, ale też całe środowisko pacjentów - wskazuje dr Joanna Kufel-Grabowska, onkolog kliniczna w Klinice Onkologii i Radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Zobacz również: Boska matka. Pani Aneta rozpoczęła w trakcie ciąży walkę z rakiem, żeby urodzić zdrową córkę
Lek ten jest refundowany nie tylko w większości bogatych krajów zachodnich, ale też na Węgrzech, w Czechach, Rumunii czy w Bułgarii. W Polsce - pomimo zapowiedzi - nie jest, bo rząd cały czas negocjuje z producentem cenę leku.
"Prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji nie rekomenduje objęcia refundacją tego leku na zaproponowanych warunkach finansowych" - czytamy w oświadczeniu Ministerstwa Zdrowia.
Kolejna tura negocjacji między Ministerstwem Zdrowia a firmą farmaceutyczną już wkrótce. Pacjenci o jej efektach dowiedzą się 1 września, kiedy zacznie obowiązywać nowa lista refundacyjna leków.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN