Jarosław Kaczyński pokazuje swój pomysł na bycie w opozycji - to walka z Unią Europejską. Prezes PiS, odnosząc się do możliwych zmian w traktatach unijnych, sugeruje, że Polska będzie krajem zarządzany z zewnątrz. Straszenie Niemcami i robienie Niemca z Donalda Tuska nie pomogło PiS-owi w wyborach, ale prezes się tego trzyma.
Jarosław Kaczyński w dniu Narodowego Święta Niepodległości wyznaczył partii ostry kurs. Przez czterdzieści pięć minut tłumaczył, że Polska w Unii Europejskiej tylko straci i trafi pod niemiecki but. - Teren zamieszkały przez Polaków, ale rządzony z zewnątrz - mówił prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Prezes PiS w kontekście dominacji Niemiec mówił też o problemie wwożenia śmieci do Polski i sytuacji, kiedy rządzić będzie Donald Tusk. - Polska będzie zatruta, terroryzowana przez mafie śmieciowe i inne mafie - przekonywał.
Wicemister funduszy i polityki regionalnej Marcin Horała zaprzecza jednak, że jego partia będzie antyunijna. - To są wypowiedzi prounijne, w sensie za Unią Europejską taką, która jest i taką, do której przystępowaliśmy - mówi polityk.
Czy prezydent Andrzej Duda myśli podobnie jak prezes Kaczyński? W swoim sobotnim przemówieniu prezydent podkreślał, że członkostwo w organizacjach międzynarodowych jest ważne, ale trzeba przy tym zachować ostrożność. - Patrząc na to, w jaki sposób są formowane są zmiany traktatów, to należy z duża uwagą przyglądać się treści - podkreśla Małgorzata Paprocka, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta.
Zmiany w traktatach Unii Europejskiej
Wypowiedzi polityków mają związek z raportem Parlamentu Europejskiego o możliwych zmianach traktatów. Znajduje się tam między innymi propozycja ograniczenia prawa weta na rzecz większości kwalifikowanej, oddania Unii kompetencji w sprawie środowiska i klimatu, czy poszerzenie kompetencji w innych dziedzinach. Eksperci podkreślają, że to tylko propozycja, a zmiany traktatów unijnych są bardzo trudne.
- Wymagają nie tylko jednomyślnej akceptacji, ale potem ratyfikacji w każdym państwie - wyjaśnia Marek Prawda, były stały przedstawiciel RP przy Unii Europejskiej i dodaje, że Polska nie musi zgadzać się na zmiany. Wystarczy więc powiedzieć "nie" i wszystko ląduje w koszu, z czego Jarosław Kaczyński może zdawać sobie sprawę.
Zobacz również: "Projekt likwidacji państwa polskiego", "utrata suwerenności", "zmiana Polski w land niemiecki". Potężna manipulacja PiS
Prezes PiS w kontekście propozycji zmian traktatowych zauważa, że będą musiałby być zatwierdzone przez Sejm. - My tu mamy moc blokująca - wskazuje. Mówiąc "my" ma na myśli PiS, bo trzeba by było zmienić polską konstytucje, a bez PiS-u tego się nie zrobi, nawet jeśli rządzić będzie demokratyczna opozycja.
Posłowie opozycji sugerują, że prezesowi PiS może chodzić o wzmacnianie w Polsce antyunijnych postaw.
To właśnie rządy PiS-u mogły być częściowo inspiracją do raportu Parlamentu Europejskiego - ochrona praworządności, wspólne standardy w oświacie, promujące demokracje i praworządność, czy wspólne standardy wizowe, by zapobiec handlowi prawem do pobytu. To samo tyczy się prawa weta. - Unia była szantażowana w bardzo trudnych dla siebie momentach przez rząd w Warszawie, przez rząd w Budapeszcie - zwraca uwagę Marek Prawda.
Unia Europejska - gdy trwa wojna w Ukrainie i gdy powojenna, zrujnowana Ukraina zostanie do Unii przyjęta -musi działać sprawnie i szybko - podkreślają komentatorzy. I dodają, że nikt nie dybie na polską niepodległość.
Źródło: Fakty TVN