"Mam raka, więc mów do mnie tak" - to hasło kampanii społecznej o tym, jak rozmawiać z osobą chorą na raka. W mediach społecznościowych Małgorzata Sajan oswaja temat raka i przełamuje stereotypy.
- Pierwsza reakcja to był szok - mówi Małgorzata Sajan, podopieczna Fundacji "Rak'n'Roll. Wygraj Życie!", która miała 27 lat, kiedy usłyszała, że ma raka piersi. Po leczeniu cztery lata była w remisji, jednak w ubiegłym roku dowiedziała się o przerzutach. - Mam złamany kręgosłup pomiędzy łopatkami, połamany przez przerzuty, i w całym kośćcu mam mnóstwo przerzutów, ale one są w trakcie aktualnie zagajania się - mówi Sajan.
W mediach społecznościowych Małgorzata Sajan pokazuje, jak wygląda jej codzienność. Oswaja temat raka i przełamuje stereotypy. W szpitalu została nazwana najradośniejszą pacjentką onkologiczną. Chce też nas edukować, bo nie każdy wie, jak rozmawiać z pacjentem onkologicznym. - "Będzie dobrze", "trzeba myśleć pozytywnie", "musisz być silna", ale one są takie bardzo naciskające na "musisz", "koniecznie", "teraz", "trzeba", a nie zawsze tak jest - wyjaśnia Sajan.
ZOBACZ TEŻ: Obiecujące testy nowego leku na raka trzustki. "Nigdy nie widziałem takich wyników" Częste wizyty u lekarza, stres i oczekiwanie na kolejne wyniki, wyczerpujące leczenie. Często brakuje siły. - Czasami ma ta osoba prawo popłakać, zezłościć się, mieć czas dla siebie. Pocieszanie jej na siłę też nie zawsze jest dobre - mówi dr Joanna Kufel-Grabowska, onkolożka kliniczna z Kliniki Onkologii i Radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Dlatego pani Małgorzata razem z Fundacją Rak'n'Roll przygotowała nagranie z hasłem "Mam raka, więc mów do mnie tak". Na tabliczkach napisała, co jej zdaniem możemy powiedzieć pacjentowi, a czego lepiej nie mówić.
Na przykład zamiast słów "dasz radę, bo kto jak nie ty" możemy po prostu zaoferować pomoc na każdym etapie leczenia. Zamiast "nie martw się, będzie dobrze" - powiedzmy "zawsze będę przy tobie". Zamiast "teraz musisz być silna" - "rozumiem, że jest ci ciężko". Warto zapytać osobę chorą, jak chce rozmawiać o raku.
Nie każdy lubi wojenną retorykę
- Rozmawiajmy, słuchajmy i podążajmy za pacjentem. Tutaj Małgosia pokazuje, co ona by chciała. To nie oznacza, że każdy pacjent ma tak samo - tłumaczy Małgorzata Ciszewska-Korona, psychoonkolożka z Fundacji "Rak'n'Roll. Wygraj Życie!".
Tak samo nie każdy lubi wojenną retorykę. - Kiedy usłyszałam diagnozę w 2018 roku, nie pasowało mi słowo "walka" do choroby. Bo jakoś czułam tak intuicyjnie, że walcząc z czymś albo się przegrywa, albo się wygrywa - przyznaje Agnieszka Kuźma. - Ja nie czekam na wygraną czy przegraną, ja czekam na zdrowie - tłumaczy Ciszewska-Korona.
CZYTAJ TAKŻE: WHO: do 2050 roku będzie o 77 procent więcej przypadków nowotworów. Trzy główne czynniki
Stąd na przykład postulat, żeby 4 lutego nie nazywać Światowym Dniem Walki z Rakiem. - My to byśmy najchętniej tłumaczyli po prostu "World Cancer Day", czyli Światowy Dzień Raka - mówi Jacek Maciejewski z Fundacji "Rak'n'Roll. Wygraj Życie!". - Żeby ta "walka" zniknęła - dodaje. Słowa mają ogromną moc. - Jestem na leczeniu podtrzymującym. (...) Z dnia na dzień mam poczucie, że jestem coraz zdrowsza - mówi Sajan.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fundacja "Rak'n'Roll. Wygraj Życie!"