Grzyby okazują się być doskonałym budulcem. Dodatkowo nie szkodzą planecie

Grzyby rosną jak na drożdżach, a pomysły na ich wykorzystanie rozkręcają się i rozwijają się jak grzyby po deszczu. To patent brytyjskich architektów - w drewnianej formie hodują grzybnię, powstaje z tego klocek, a z wielu takich klocków ściana lub konstrukcja w dowolnym kształcie. - Grzybnia ma wiele właściwości zarezerwowanych dotąd dla materiałów tradycyjnych, ale szkodzących środowisku. Grzyby nie szkodzą i są doskonałym budulcem przyszłości - zapewnia Ron Bakker, architekt.

Bez emisji CO2, bez eksploatacji złóż, bez odpadów - nic dziwnego, że wystartowało ogólnoświatowe grzybobranie, grzybohodowanie i grzybobudowanie. Cegła stworzona z grzybni jest tak wytrzymała, że można wybudować całkiem sporą wieżę, a właściwie ją wyhodować, i to w ekspresowym tempie. - Ze zmieszanych łodyg kukurydzy i grzybni po pięciu dniach wyrastają cegły. Można z nich budować, a po rozbiórce przerobić na kompost - mówi David Benjamin, architekt. Na tym kompoście wyrastają nowe cegły. To takie trochę perpetuum mobile.

Jedyne, z czym borykają się aktualnie architekci, to to, jak zabezpieczyć grzybowe mury przed grzybem. To kwestia czasu. Pewne jest natomiast, że grzyby rzucają nowe światło na mnóstwo projektów. - Poduszkę słuchawek zrobiliśmy z grzybni, a membrana jest utkana z pajęczej nici - mówi Geza Szilvay z Fińskiego Centrum Badań Technicznych.

Niektóre produkty wyglądają naprawdę atrakcyjnie, nad innymi trzeba jeszcze trochę popracować, ale przynajmniej są w stu procentach naturalne, a jak się schodzą, to i biodegradowalne. Tak czy siak - jest trend. - Nastąpił ogromny wzrost zainteresowania projektantów grzybami jako alternatywą na przykład dla plastiku. To wspaniałe, że człowiek jest świadom szkód, jakie wyrządził planecie i chce to zmienić - komentuje Francesca Davin, kuratorka wystawy "Grzyby: sztuka, projektowanie i przyszłość".