Niespodzianka w Sejmie i zwrot w PiS. Prawo i Sprawiedliwość chce poprawić ustawy o sądach tak, żeby minister sprawiedliwości musiał zasięgać opinii kolegium sądu i Krajowej Rady Sądownictwa przed odwołaniem prezesa lub wiceprezesa sądu. Ma to być wyjście naprzeciw i sędziom, i wyborcom, i Unii Europejskiej. W Brukseli premier Morawiecki sam mógł usłyszeć, co Unia na to.
Gdy politycy PiS zapowiadali w Sejmie zmiany w ustawach o sądach, w Brukseli kamera TVN24 uchwyciła moment wyjścia polskiej delegacji ze spotkania z szefem Komisji Europejskiej. Wszystko wskazuje na to, że premier poinformował Jean-Claude Junckera o inicjatywnie zmian w polskim prawie. Korespondent TVN24 w Brukseli bezskutecznie próbował zapytać premiera, jak szef Komisji Europejskiej zareagował na pomysły tych niewielkich zmian w ustawach o sądach.
Według informacji "Faktów", to Mateusz Morawiecki zabiegał, by korekty ustaw sądowych zostały przedstawione w Polsce przed rozpoczęciem unijnego szczytu. Nalegał na to w czasie środowego przedświątecznego spotkania z posłami PiS. Miał dostać taką gwarancję od prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Wbrew opinii części polityków PiS.
Dwie zmiany
Według deklaracji polityków PiS zmiany będą dwie. Pierwsza dotyczy ustawy o sądach powszechnych. Obecnie prezesów i wiceprezesów, czyli najważniejszych ludzi w sądzie, wymienić może minister sprawiedliwości. Po zmianach, by odwołać prezesa, minister będzie musiał mieć opinię kolegium sądu - ciała złożonego z sędziów wybranych przez sędziów - oraz Krajowej Rady Sądownictwa.
Zmiana druga dotyczy Sądu Najwyższego. Podniesiony ma zostać wiek, w którym kobieta sędzia będzie wysyłana na emeryturę. Według ustawy to 60 lat. Teraz posłowie PiS chcą zmienić wiek na 65 lat.
Projekty są wciąż deklaracjami, nie zostały przedstawione na piśmie. Zdaniem posła PiS Marka Asta "inicjatywa wychodzi naprzeciw oczekiwaniom Komisji Europejskiej".
- Poseł Ast usiłuje sprawiać wrażenie, że PiS nagle będzie się wycofywało z tej demolki, którą stworzył w sądach powszechnych i w Sądzie Najwyższym. Nic bardziej błędnego - uważa Borys Budka z PO. - Mamy do czynienia z mydleniem oczu Komisji Europejskiej - dodaje Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej.
Pretekst do porozumienia
Żadna z proponowanych korekt nie uwalnia sądów od wpływów politycznych. Do KRS, która ma pilnować, by politycy trzymali się z dala od sądów, PiS i tak wybrało już swoich sędziów, a personalny przewrót w sądach powszechnych już się dokonał.
- Po pierwsze większość prezesów została już wymieniona. Po drugie, decydujący wpływ będzie miała Krajowa Rada Sądownictwa, która nie spełnia dziś konstytucyjnych standardów - twierdzi prof. Maciej Gutowski, członek Naczelnej Rady Adwokackiej, dziekan poznańskiej Okręgowej Rady Adwokackiej. Ale rząd liczy, że inaczej spojrzy na to Bruksela, gdyż Komisja Europejska wiele razy dawała do zrozumienia, że chętnie zakończy spór z Polską. KE potrzebuje jednak czegoś, co i ona będzie mogła "sprzedać" jako sukces, by wyjść z konfliktu z twarzą.
Nowelizacja ustaw, nawet nie radykalna, może być pretekstem do zawarcia porozumienia. Komisja Europejska zażądała również wydrukowania niepublikowanych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Wieczorem poseł Ast - cytowany przez Polską Agencję Prasową - zapowiedział, że tak się stanie. Dodał, że "ta publikacja nastąpi z zastrzeżeniami, w jakich okolicznościach te orzeczenia były wydane, i że z naruszeniem prawa".
Autor: Krzysztof Skórzyński / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24