Komisje, które mają orzekać o niepełnosprawności, albo nie zbierają się, albo zbierają się rzadko. Bo w systemie brakuje pieniędzy. Wnioski leżą, a chorzy czekają na świadczenia i terapie.
5-letni Ryszard nie wie, że jego mama codziennie walczy o to, by mógł chodzić na terapię. Teraz nie może. Ryszard, choć wygląda na zdrowego, cierpi na poważne schorzenie metaboliczne. Potrzebuje terapii, ale żeby móc na nią chodzić, musi mieć orzeczenie o niepełnosprawności, które skończyło się we wrześniu. Problem w tym, że Powiatowy Zespół do spraw Orzekania o Niepełnosprawności nie orzeka. Powód to brak pieniędzy. Wnioski się piętrzą, a orzeczenia nie są wydawane. A na końcu jest między innymi mały Ryszard, przed którym przynajmniej kilka miesięcy bez rehabilitacji. - Wkurzenie jest olbrzymie, bo teraz moje dziecko - i nie tylko moje - pozostaje bez wsparcia wyłącznie dlatego, że instytucja powołana do orzekania nie ma pieniędzy na orzekanie - mówi Paula Orzechowska-Oleś, mama Ryszarda.
W takiej sytuacji jest wiele osób w całym kraju. Bez orzeczenia traci się świadczenie pielęgnacyjne - często jedyne źródło dochodu - uprzywilejowanie w kolejkach do specjalisty czy dostęp do rehabilitacji. - Nie mają do nas pretensji, no bo nie mają. Są to zadania administracji rządowej i tych pieniędzy nie powinno zabraknąć - mówi Alina Adamiak, przewodnicząca Powiatowego Zespołu do spraw Orzekania o Niepełnosprawności w Słupsku. Tylko w Słupsku ponad 2000 wniosków czeka na rozpatrzenie. W Gliwicach zalega ponad 3000. - Chodzi o oszczędności. Im dłużej takiej orzeczenie nie będzie dawane, tym dłużej ta osoba nie korzysta ze świadczeń - ocenia Agnieszka Filipowska, radna Gliwic z Koalicji Obywatelskiej.
Powszechny problem
Problem z wydawaniem orzeczeń o niepełnosprawności jest też we Wrocławiu. Tam co prawda komisje się odbywają, ale znacznie rzadziej, a czas oczekiwania to nawet 6 miesięcy. - Każdy oczekuje tego, że sprawa jego będzie szybko rozpatrzona. No ale naprawdę jesteśmy bezsilni - mówi Bożena Zimoch, przewodnicząca Powiatowego Zespołu do spraw Orzekania o Niepełnosprawności we Wrocławiu.
Osoby, które czekają na orzeczenie - tkwią w zawieszeniu. Ani zdrowi, ani niepełnosprawni. I chociaż w powiatowych zespołach zdają sobie sprawę z problemu, to bez pieniędzy na komisję orzekającą nie są w stanie niczego przyśpieszyć. - Niech ktoś to orzeczenie wyda. Bo dziecko nie przestało być niepełnosprawne tylko dlatego, że skończyło mu się orzeczenie - mówi Paula Orzechowska-Oleś.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN