Szpital Uniwersytecki w Krakowie łączy siły z architektami, by pomóc osobom z niepełnosprawnościami w poruszaniu się po placówkach medycznych. Wciąż istnieją bariery architektoniczne. Osoby na wózkach inwalidzkich, niewidomi i niesłyszący skarżą się na problemy z dostępnością do różnych miejsc w obiektach.
- Nie jest łatwo dostać się do lekarza - mówi Tomasz Koźmiński z Fundacji For Heroes, który w wyniku operacji 30 lat temu stracił wzrok i nie chodzi mu wcale o umówienie wizyty. - Bardzo często dostępność jest równoznaczna z dostępnością dla osób na wózku, a oprócz tego mamy w społeczeństwie osoby niewidzące, niedowidzące, niedosłyszące, głuche - zwraca uwagę.
Do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, żeby wziąć udział w konferencji, która ma zwrócić uwagę na problem dostępności do placówek zdrowia osób ze szczególnymi potrzebami, przyjechał także pan Sławomir Charmaj. Mężczyzna 16 lat temu miał wypadek komunikacyjny i porusza się na wózku.
- Widzimy problem, bo jeżeli ten problem dotyka szpitala uniwersyteckiego, który jest nowym szpitalem, to łatwo mi jest sobie wyobrazić, jak wygląda to w innych szpitalach, innych jednostkach - mówi Marcin Jędrychowski, dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
Kiedy pan Sławomir nie tylko na terenie krakowskiego szpitala może poruszać się samodzielnie, to pan Tomasz miał już niejeden problem. Wspólnymi siłami dali radę, ale nie tak to powinno wyglądać. - My poruszamy się wzdłuż jakiejś ściany, krawężnika, tutaj tego nie ma. Pod ścianami jest mnóstwo krzeseł, miejsc odpoczynku, stolików, więc jest to kłopot - mówi pan Tomasz.
Krakowski szpital szuka nowych rozwiązań
Pomysłodawcą konferencji jest dyrektor jednej z najnowocześniejszych placówek ochrony zdrowia w Polsce. Szpital Uniwersytecki w Krakowie przyjął pierwszych pacjentów w 2019 roku. - We wszystkich obiektach nie dziwi już nas to, że powstają podjazdy, powstają windy dla osób z niepełnosprawnością. Natomiast zapominamy o osobach z innymi niepełnosprawnościami - zwraca uwagę Jędrychowski.
Szpital połączył siły z krakowskimi architektami i szuka rozwiązań, żeby ułatwić życie tym, którzy mimo swojej niepełnosprawności chcą być jak najbardziej samodzielni. - Nie chodzi tylko o eliminację barier fizycznych, chodzi o stworzenie takiego klimatu we wnętrzach, który pozwala dobrze w tych wnętrzach się czuć, orientować się i rozumieć je - wskazuje prof. Artur Jasiński, architekt, Krakowska Akademia im. Frycza Modrzewskiego. - Mamy nadzieję, że za nami pójdą też inne obszary i za chwilę doczekamy się chociażby drugiej edycji takiej konferencji, która będzie dotyczyła obiektów użyteczności publicznej: banki, urzędy - dodaje Jędrychowski.
To, co dla osoby z niepełnosprawnością ruchową nie jest już przeszkodą, dla niewidomych czy niesłyszących nadal stanowi barierę nie do pokonania. - Ja potrzebuję punktów orientacji, które mnie namierzą na ważne miejsca: rejestracja, punkt informacyjny, winda, schody, toaleta - wyjaśnia pan Tomasz. - Dostępność też spowoduje większą samodzielność tych osób, a także większy ich udział w życiu społecznym i zawodowym - podkreśla pan Sławomir.
Działania rządu
Osoby z niepełnosprawnościami skarżą się, że dostępność wciąż nie jest standardem, choć od 4 lat obowiązuje ustawa, która zobowiązuje jednostki publiczne do zapewnienia dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami.
- Jest to proces i on będzie jeszcze trwał. W budynkach zabytkowych pojawiają się dodatkowe problemy, wdrożenie pełnej dostępności w takiej przestrzeni wiąże się z bardzo dużymi nakładami finansowymi - wskazuje Tomasz Sługocki, koordynator dostępności, Dolnośląski Urząd Marszałkowski.
Rząd zapewnia, że pracuje nad tym procesem. - Rządowy program "Dostępność plus" realizujemy od 2019 roku, czyli już prawie pięć lat realizacji programu. 18 miliardów złotych to środki, które zostały zainwestowane w szeroko rozumianą dostępność - zapewnia Małgorzata Jarosińska-Jedynak, wiceminister w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej.
Z ostatniego raportu Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej wynika, że poziom dostępności wynosi około 41 procent. W badaniu wzięło udział 57 tysięcy podmiotów, między innymi szkoły, sądy, samorządy czy przychodnie. - Każda osoba z niepełnosprawnościami ma prawo zgłosić skargę na każdą instytucję publiczną za brak dostępności do usług, które są świadczone przez dany obiekt - dodaje Jarosińska-Jedynak.
Pan Tomasz i Pan Sławomir mają nadzieję, że powodów do skarg będzie coraz mniej.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24