W królestwie paliw kopalnych i krainie ropy w czwartek rozpoczyna się COP28 - światowy szczyt klimatyczny. W Dubaju będą toczyły się rozmowy polityków i ekologów, jak ratować planetę. Decyzje potrzebne są tu i teraz, tym bardziej że szczyt w 2022 roku był kompletną klapą.
Na chwilę przed najważniejszym klimatycznym szczytem na świecie sekretarz generalny ONZ pojechał na własne oczy zobaczyć skutki kryzysu klimatycznego. Zobaczył, że na największych lodowcach Antarktydy sytuacja jest dramatyczna. - Objętość lodu morskiego na Antarktydzie jest najniższa w historii. Nowe dane pokazują, że we wrześniu tego roku była o 1,5 miliona kilometrów kwadratowych mniejsza niż średnia dla tego okresu. A więc o obszar wielkości Portugalii, Hiszpanii, Francji i Niemiec razem wziętych - mówi António Guterres, sekretarz generalny ONZ.
Naukowcy z przerażeniem patrzą, jak topnieje Lodowiec Zagłady, który nazywa się tak, bo jak już stopnieje, poziom mórz i oceanów podniesie się aż o trzy metry, a to będzie oznaczać zagładę wielu regionów świata.
Obrazki, jakie widział Guterres, powinny być pokazywane w Dubaju na 28. szczycie klimatycznym COP28, który rozpocznie się w czwartek.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Joe Biden nie weźmie udziału w szczycie klimatycznym w Dubaju
Na miejscu już są aktywiści z całego świata - także z Polski. - To, o co walczy międzynarodowy ruch klimatyczny szczególnie na tym szczycie, to odejście od paliw kopalnych. Pełne odejście od ropy, od gazu, od węgla - podkreśla Dominika Lasota, aktywistka klimatyczna z Inicjatywy "Wschód".
To ma być jeden z głównych tematów tego szczytu - konkretne plany odchodzenia od węgla. Kolejny to plany inwestycji i rozwijania odnawialnych źródeł energii. Jednak fakt, że liderzy 200 krajów spotkają się w królestwie paliw kopalnych, budzi realne obawy. - Lobby paliwowe będzie starało się wykorzystać ten szczyt klimatyczny do zawierania nowych kontraktów na gaz i ropę. To jest trochę tak, jakbyśmy prosili lisa o pilnowanie kurnika - zaznacza Marek Józefiak z Greenpeace Polska.
Pora działać
Czasu na działanie jest coraz mniej. Copernicus Climate Change Service poinformowało właśnie, że 2023 rok pobił kolejny rekord. To był najcieplejszy rok od 125 tysięcy lat. Skutki tego ocieplenia, a co za tym idzie - ekstremalnych susz, fal upałów, huraganów czy supertajfunów - najmocniej odczuwają ci najbiedniejsi. - Tegoroczna konferencja skupi się na uruchomieniu Funduszu Strat i Szkód, oferując kluczowe wsparcie dla osób najbardziej dotkniętych skutkami klimatu - mówi Butti Almheiri, przewodniczący Rady Młodzieży Arabskiej. Takie obietnice - pomocy najbiedniejszym krajom - pojawiają się co roku. Niestety też co roku po szczycie ogłaszana jest porażka.
Dlatego tym razem oczekiwania są wyjątkowo duże. - Jeżeli Polska wraca na arenę międzynarodową, to musi wrócić do tematów, musi podjąć być może niewygodne decyzje. Musi w końcu być może też uciąć po prostu kontakty z tymi, którzy doprowadzają do kryzysu klimatycznego - uważa Maja Włodarczyk, aktywistka klimatyczna z Inicjatywy "Wschód".
Na szczyt z Polski jadą prezydent Andrzej Duda i nowa, tymczasowa minister klimatu i środowiska Anna Łukaszewska-Trzeciakowska. Jednak to nie oni w najbliższych latach będą podejmować kluczowe decyzje.
Źródło: Fakty TVN