Którego z polityków nie spytać, to kocha albo psy, albo koty, albo konie lub inne zwierzęta. Współczuje zwierzętom hodowanym na futra, tym na łańcuchach i tym żyjącym wyłącznie w klatkach. "Piątka dla zwierząt" jednak nie przeszła.
W kampanii wyborczej zwierzęta głosu nie mają. Ci, co kandydują, głos w ich sprawie zabierają niechętnie. - Politycy właśnie nie mają tej odwagi, żeby stanąć w obronie zwierząt. Trzeba pamiętać, że osoby, którym zależy na losie zwierząt, to też są wyborcy i wyborcy patrzą na to, która partia do tych pozytywnych dla zwierząt zmian dąży - podkreśla Marta Korzeniak, Stowarzyszenie "Otwarte Klatki".
Właśnie dlatego organizacje walczące o lepszy byt zwierząt hodowlanych, w ramach akcji Wybory dla Zwierząt 2023, pytają polityków, co myślą o rezygnacji z chowu klatkowego, zakazie hodowli zwierząt na futra, eksporcie żywych zwierząt, utworzeniu stanowiska Rzecznika Praw Zwierząt i o wielu innych ograniczających cierpienie zwierząt postulatach. - 70 procent polskiego społeczeństwa jest za wprowadzeniem głębokich zmian i tak naprawdę tu jest do wzięcia mnóstwo głosów - twierdzi Cezary Wyszyński, Fundacja "Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt - Viva!".
Partyjny wielogłos
Lewica postulaty poprawy losu zwierząt także na fermach ma w swoim programie. - Nie może być tak, że dokonywane są tam akty właściwie bestialskie. Zwracamy również uwagę na potrzebę takich działań bardziej systemowych, na zapewnienie lepszej opieki zwierzętom w schroniskach - podkreśla Daria Gosek-Popiołek, partia Razem.
Na drugim biegunie jest Konfederacja. - Raczej nie ma rynku na to, żeby ktoś chciał jeść psy w Polsce. No, ale ja nie widzę różnicy moralnej między psem a krową - stwierdził w sierpniu Dobromir Sośnierz z Konfederacji. Tam, gdzie koalicje i sojusze, są niejasności i rozbieżności. Szymon Hołownia jest przeciwny klatkom i samowoli myśliwych, ale jego koalicjant Władysław Kosiniak-Kamysz głosował przeciw "piątce dla zwierząt". Pakiet prozwierzęcych zmian, proponowany przez samego prezesa Kaczyńskiego, upadł i do końca kadencji posłowie PiS nie chcieli go podnieść. - Rydzyk tupnął, Kaczyński się wystraszył, futrzarze poszli do kościoła - ocenia Paweł Suski z PO.
Prawo i Sprawiedliwość w jednym zdaniu programu zapowiada rozwój rolnictwa z uwzględnieniem dobrostanu zwierząt, ale nie wyjaśnia, co to znaczy. O zwierzętach nie ma ani słowa w "stu konkretach" Koalicji Obywatelskiej. O ich prawa chcą walczyć niektórzy kandydaci. - Zwierzęta są ciągle przetrzymywane na łańcuchach, to jest wstyd w świecie, w Europie, w nowoczesnym państwie - dodaje Paweł Suski. W tej samej Koalicji są ci, którzy nie zostawiają złudzeń, na przykład gdy chodzi o los zwierząt futerkowych. - Jeżeli chodzi o zakazanie, na dzisiaj ja bym nie zakazywał - mówi Michał Kołodziejczak. To jaki jest komunikat? - Dla części osób może to być taka kwestia decydująca, kiedy będą szli do wyborów - podkreśla Marta Korzeniak.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Stowarzyszenie Otwarte Klatki