Mieszkańcy Baranowa pytają, co dalej z Centralnym Portem Komunikacyjnym. CPK był planem rządu PiS, ale z obozu nowej władzy słychać, że "nie wolno wyrzucać go do kosza". Co to dokładnie znaczy?
W Baranowie i okolicach ludzie mówią, że chcą wreszcie wiedzieć, co ich czeka. Pierwsze prace związane z budową CPK już trwają. Część gruntów została kupiona, budowane są drogi techniczne, trwają badania terenu. To decyzje jeszcze rządu PiS-u, a teraz, gdy zmienia się władza, ludzie czekają na jasną deklarację. - My chcemy tu zostać. Nie ma takich pieniędzy, które by mnie satysfakcjonowały - mówi Witold Konarski, sołtys wsi Buszyce. - Ten obłęd trzeba zatrzymać teraz - dodaje Elżbieta Zyskowska, mieszkanka Starych Bud.
Dla odchodzącej władzy lotnisko było oczkiem w głowie, stąd zrozumiały apel PiS-u, by budowę kontynuować. Jednak prawdopodobnie za tydzień stery przejmie nowy rząd i to do niego będzie należeć decyzja w sprawie CPK.
Poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Dariusz Klimczak, typowany na ministra infrastruktury, mówił w poniedziałek w TVN24, że projektu "nie wolno wyrzucić do kosza". - Ten projekt jest tak bardzo zainwestowany, tak wiele pieniędzy pochłonął, że nie ma mowy o tym, że on będzie skasowany - mówi poseł.
Zobacz również: Pociągi mają przejeżdżać tam, gdzie teraz stoją domy. "Nikt się z nami nie liczy, nie ma żadnego dialogu"
Nowa władza prawdopodobnie nie wyrzuci projektu do kosza, choć nie wiadomo jeszcze, w jakim zakresie będzie on kontynuowany. - Tego wymaga absolutnie interes gospodarczy, interes polskiego społeczeństwa - mówi o projekcie Marcin Horała, poseł Prawa i Sprawiedliwości i pełnomocnik rządu do spraw Centralnego Portu Komunikacyjnego. - CPK w obecnej formie, mówię tylko o lotnisku, nie powinno powstać, ale te wszystkie inne elementy - infrastruktury kolejowej - powinny powstać - ocenia Krzysztof Gawkowski, poseł Lewicy.
Protesty przeciwko inwestycji
Centralny Port Komunikacyjny to nie tylko ogromne lotnisko między Warszawą a Łodzią, ale też sieć szybkiej kolei i dróg. Nikt nie wie, ile dokładnie będzie kosztować, ale już wiadomo, że to co najmniej dziesiątki miliardów złotych. Na razie wydatki tylko na pensje członków zarządu liczy się w milionach, choć żaden kluczowy element inwestycji jeszcze długo nie powstanie.
- Zróbmy białą księgę, spróbujmy dotrzeć do dokumentów, które stały u podstawy decyzji i wtedy będziemy podejmować decyzje najlepsze dla Polski, dla obywateli - zaznacza Mirosław Suchoń, poseł Polski 2050.
Przeciwko inwestycji nie raz protestowali ludzie, których ziemie i domy mają być wywłaszczone pod budowę. To gigantomania - oskarżała władzę PiS-u ówczesna opozycja. Jej politycy spotykali się z ludźmi i apelowali o powstrzymanie budowy. - Mam nadzieję, że tego słowa dotrzymają - mówi Kamil Szymańczak, rolnik z Baranowa.
Czytaj także: "Tych ambitnych projektów będę bronił". Prezydent Duda wymienił trzy wielkie inwestycje
W szczycie kampanii wyborczej głos zabrał także Donald Tusk. - Warianty są dwa: albo zatrzymanie tej inwestycji, albo takie jej przeformułowanie, taka weryfikacja, że ona będzie racjonalna, tańsza, normalna i bez krzywdy ludzi - mówił lider Platformy Obywatelskiej.
Wszystko wskazuje więc na to, że druga opcja zwycięża. - Polska zasługuje na szybką kolej i mam nadzieję, że w tym zakresie inwestycja zostanie kontynuowana. Zanim nie będziemy mieli wglądu do dokumentów, to nie możemy mówić o szczegółach - podkreśla Krzysztof Truskolaski, poseł Koalicji Obywatelskiej.
Całkowite wycofanie się z projektu CPK byłoby trudne także formalnie. Lotnisko budowane jest na mocy ustawy, więc by ją zmienić, potrzebny byłby podpis prezydenta.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: CPK