Kopalnia "Janina" trzęsie okolicą, a powiat chrzanowski pełen jest na to dowodów. W kolejnych domach pękają ściany. Bywa, że i fundamenty. Wstrząsy nie dają ludziom normalnie żyć, więc mówią "dość". Zapowiadają protest przed kopalnią.
03:30 nad ranem to dobra pora, by obrócić się na drugi bok. Ale nie da się spać, gdy kopalnia "Janina" "pozdrawia". Jej wstrząsy budzą strach. - Młodsza córka, kiedy bawi się domkiem dla lalek, podnosi go i tak nim trzęsie. Pytamy ją "Marysiu, w co się bawisz" a ona mówi "bawię się w trzęsienie" - opowiada Aleksandra Matoga, mieszkanka Libiąża.
To nie zabawa, to zagrożenie - mówi Jacek Pająk, emerytowany górnik z "Janiny". Domy trzeszczą, ściany pękają na wylot. Najgorzej, gdy uszkodzeniu ulega instalacja gazowa. Władze kopalni potwierdzają, że to "Janina" trzęsie okolicą. Powodem miały być prace blisko uskoku, od którego ponoć górnicy już odchodzą. Pod ziemią odpalają ładunki, które mają łagodzić wstrząsy. - Ponad 5 i pół tony ładunków wybuchowych. Zapewniam, że gdyby nie miało miejsca to, co robimy - to jest profilaktyka - te wstrząsy byłyby znacznie mocniejsze - mówi Marcin Maślak, Tauron Wydobycie.
Przejściowe niedogodności?
Podziemne wybuchy mają odprężać górotwór. Mieszkańców nie za bardzo. Podejrzewają, że wstrząsy to efekt zwiększonego wydobycia. - W gruncie rzeczy zawsze chodzi o pieniądze - uważa Mariusz Gajewski, mieszkaniec Zagórza.
- Kopalnia nas uspokaja, że nic tu się nie dzieje, wszystko jest ok, a codziennie są notoryczne wstrząsy - podkreśla Michał Potempa, mieszkaniec Chrzanowa
Mieszkańcy czują sie ignorowani, więc już w poniedziałek będą protestować przed kopalnią. Górnicy protestom są przeciwni. Piszą, że nikomu dotąd nic się nie stało, a niedogodności są przejściowe. - Niech sąsiad sąsiadowi spojrzy w twarz i powie mu: "słuchaj, trudno, ja mam pracę, ty nie będziesz miał domu nad głową" - dodaje Mariusz Gajewski.
Jednak mieszkańcy nie o zamknięcie kopalni walczą, a o życie bez strachu.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN