Gdy zdjęcia ofiar w Ukrainie wypierane są ze światowych mediów przez zdjęcia z Izraela, Rosja korzysta z okazji i wzmaga ataki. Także na cywilów. Z kolei w górach spadł śnieg, co przypomina, że Ukraińców znowu czeka ciężka wojenna zima.
Na ukraińskim froncie ciężkie walki nie ustają ani na chwilę. Pod Kupiańskiem Rosjanie próbowali przełamać ukraińską obronę, wysyłając broń pancerną. Ale nawet najnowsze rosyjskie czołgi T-90M nie miały szans. - W ciągu czterech ostatnich dni 66. brygada zniszczyła 25 czołgów. To świadczy o tym, że przeciwnik rzuca na nasze pozycje ludzi i sprzęt jak mięso armatnie - mówi Ilia Jewłasz ze Wschodniego Zgrupowania Sił Zbrojnych Ukrainy.
By powstrzymać okupantów, a potem wyprzeć wroga, Ukraina potrzebuje ciągłego wsparcia - mówił prezydent Zełenski podczas posiedzenia Zgromadzenia Parlamentarnego NATO w Kopenhadze. - Dziękuję każdemu krajowi, każdemu przywódcy, wszystkim narodom, które są z nami. Tym, którzy pomagają nam z obroną powietrzną. Jest to szczególnie ważne teraz, przed zimą, którą Rosja będzie starała się uczynić dla nas bolesną - stwierdził Zełenski.
W ukraińskich Karpatach spadł już pierwszy śnieg. Ukraina przygotowuje się na ciężkie miesiące, które nadchodzą. Specjaliści ostrzegają, że wyłączeń prądu nie będzie, tylko jeśli uda się obronić system energetyczny przez rosyjskimi atakami rakietowymi. - Wyremontowaliśmy dużą część tego, co zostało zniszczone. Mamy kilka bloków energetycznych, które nie będą gotowe na początek zimy, bo były tak bardzo zniszczone. Dopiero w przyszłym roku uda nam się je odbudować - przekazuje Dmytro Sacharuk, dyrektor wykonawczy Koncernu Energetycznego "DTEK".
Nadchodzą ciężkie miesiące
Będzie ciężko, więc wszyscy przygotowują się, by przetrwać przerwy w dostawach prądu.
- Priorytetem na zimę są ciepłe ubrania. Nad ich dystrybucją aktywnie pracują 32 lokalne centra w Kijowie. Pomagamy także grzejnikami. Zarówno osobom indywidualnym, jak i instytucjom. I oczywiście zajmujemy się również dystrybucją agregatów prądotwórczych - opowiada Igor Prokopenko z Ukraińskiego Czerwonego Krzyża.
Rosja już teraz intensywnie bombarduje obiekty cywilne na wschodzie Ukrainy, siejąc terror i śmierć. - To są bestie. Nie wiem, co im złego zrobiliśmy. Ginie tylu ludzi, oni robią to codziennie, odbierając życie naszym wojskowym i cywilom - uważa Olha Onacka, mieszkanka wsi Peresiczne.
W wiosce Hroza w obwodzie charkowskim zaczęto grzebać ofiary najkrwawszego w tym roku rosyjskiego ataku. Rakieta uderzyła w kawiarnię, gdzie odbywała się stypa. Zginęły co najmniej 52 osoby. - Oni byli pod okupacją rosyjską, ale przeżyli. A teraz zginęli. Człowiek, który skierował tę rakietę, powinien tutaj zostać nabity na pal. Przez niego połowa wioski zginęła - mówi Wołodymyr, przyjaciel ofiary ataku w Hrozie.
Ukraińcy grzebią całe rodziny. Wielu ofiar wciąż nie udało się zidentyfikować.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN