MSZ poinformowało o liczbie wydanych wiz, politycy PiS dalej wolą mówić o "kilkuset wizach"

Źródło:
Fakty TVN
Afera wizowa. Szef MSZ: nie rozważam podania się do dymisji
Afera wizowa. Szef MSZ: nie rozważam podania się do dymisji
Maciej Knapik/Fakty TVN
Afera wizowa. Szef MSZ: nie rozważam podania się do dymisjiMaciej Knapik/Fakty TVN

Nie czuję się współwinny, nie ma żadnej afery, nic się nie stało - tak minister spraw zagranicznych odpowiada na pytania dziennikarzy o aferę wizową. Zbigniew Rau podaje liczby, tylko nie wiadomo, skąd je ma. W dokumentach MSZ liczby wiz są zupełnie inne.

Minister Zbigniew Rau na briefingu prasowym po przylocie do Nowego Jorku po raz pierwszy odniósł się do afery wizowej. Stwierdził, że nie czuje się współwinny i nie rozważa podania się do dymisji.

Komentarz opozycji do słów szefa MSZ jest bezlitosny. - Albo jest kłamcą, albo jest idiotą. W tej sytuacji chyba najgorsze jest to, że to się w ogóle nie wyklucza - mówi Cezary Tomczyk z PO. - Pod bokiem ministra Raua, szefa spraw zagranicznych, działała mafia wizowa - dodaje Krzysztof Gawkowski z Nowej Lewicy.

W całej sprawie siedem osób usłyszało zarzuty, trzy aresztowano, zwolniono dyrektora departamentu prawnego MSZ i wiceministra Piotra Wawrzyka. Dodatkowo ma być kontrola we wszystkich konsulatach. Minister Rau podkreśla jednak, że "nie było żadnej afery".

CZYTAJ WIĘCEJ: Afera wizowa. Co wiemy do tej pory?

Oficjalne dane

W pisemnym oświadczeniu Ministerstwa Spraw Zagranicznych można przeczytać, iż "nie jest prawdą, że MSZ sprowadziło setki tysięcy migrantów z krajów muzułmańskich i Afryki", ale pod spodem jest tabelka, w której podano, że łączna liczba wiz wydanych w krajach innych niż Ukraina i Białoruś to 374889.

Oficjalne dane MSZ-u podają dokładnie liczbę wydanych wiz z podziałem na kraje: Turcja - ponad 50 tysięcy, Indie - 44 tysiące, Kazachstan - ponad 17 tysięcy. To w sumie jest już ponad 100 tysięcy. Dodatkowo: Indonezja - ponad 8000, Bangladesz - niemal 5000, Algieria - niemal 3500, Pakistan - 3000, Nigeria - prawie 3000, Etiopia - blisko 3000, Afganistan - 1000. To właśnie są dane MSZ z ostatnich 30 miesięcy.

MSZ podało dane. Tyle wiz Polska wydała cudzoziemcom - czytaj więcej

Co na to politycy PiS? Część przyznaje, że to prawda. - Polska gospodarka, rozwijająca się, potrzebuje rąk do pracy - mówi europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk. - Potrzebujemy do ciężkiej pracy fizycznej obcokrajowców - mówił 14 września na antenie telewizji rządowej Mariusz Kamiński, minister spraw wewnętrznych i administracji z PiS. Inni politycy wolą mówić o "kilkuset wizach", których dotyczy śledztwo prokuratury, a nie o całości zjawiska.

Skala zjawiska szokuje także zwolenników władzy, o czym mogą się przekonać kandydaci w wyborach parlamentarnych na spotkaniach z wyborcami. Bo politycy PiS przekonywali, że migrantów nie będzie, a są widoczni na co dzień.

ZOBACZ TAKŻE: Pozwolenia na pracę, wizy pracownicze, pozwolenia na pobyt. Czym się to różni

Słowa a rzeczywistość

W świetle tych danych jak zaklinanie rzeczywistości brzmią hasła władzy o "ochronie granic" i "groźnych imigrantach". Zwłaszcza w w kontekście wydarzeń z końca 2022 roku.

Po ustawieniu płotu na granicy z Białorusią przedstawiciele Wojsk Obrony Terytorialnej z dumą pisali, że są na posterunku, a Straż Graniczna kończyła montowanie tak zwanej bariery elektronicznej. Dokładnie wtedy konsulat w Brześciu podpisał umowę na Białorusi. Chodziło o trzy punkty wizowe, które obsłużą do 77 tysięcy wniosków. - Wypychali ludzi na granicy, żeby umierali w lasach. Po co? Po to, żeby podbić cenę - uważa Szymon Hołownia z Polski 2050.

Śledztwo Onetu wskazuje, że osoby, które polska Straż Graniczna zawróciła w ramach tak zwanego pushbacku, za 1250 euro mogły kupić polską wizę i otrzymać pozwolenie na pracę. Onet podaje liczbę ponad 1300 wydanych wiz.

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Diagnoza raka u dziecka może się wydawać końcem świata, ale nie zawsze musi nim być. Przykładem na to jest historia czterech dzielnych dziewczyn - Ady, Anieli, Zuzi i Kingi. Rak zabrał im beztroskie dzieciństwo, ale z nim wygrały i teraz spełniają marzenia. Trzy lata temu przed kamerami opowiedziały o swojej chorobie, a teraz o tym, jak wygląda ich życie i jak radzą sobie z traumą.

Zachorowały na raka w dzieciństwie, teraz próbują wrócić do normalności. Ada, Zuzia, Aniela i Kinga opowiedziały o swojej chorobie

Zachorowały na raka w dzieciństwie, teraz próbują wrócić do normalności. Ada, Zuzia, Aniela i Kinga opowiedziały o swojej chorobie

Źródło:
Fakty TVN

Jak wyglądają przygotowania na możliwe czarne scenariusze? W ciągu 27 lat od tak zwanej powodzi tysiąclecia na instalacje przeciwpowodziowe wydaliśmy 22 miliardy złotych. Czy to wystarczy, by mieć pewność, że lekcja została odrobiona?

W 1997 r. wystąpiła powódź tysiąclecia. Czy do wielkiej wody jesteśmy przygotowani lepiej niż wtedy?

W 1997 r. wystąpiła powódź tysiąclecia. Czy do wielkiej wody jesteśmy przygotowani lepiej niż wtedy?

Źródło:
Fakty TVN

Do długiej listy skutków pandemii COVID-19 amerykańscy naukowcy dopisują kolejny punkt. Lockdown uderzył w mózgi nastolatków. Izolacja społeczna przyspieszyła ich starzenie się mniej więcej o cztery lata. Jest też dobra wiadomość - te zmiany nie są nieodwracalne.

Izolacja w czasie pandemii przyspieszyła starzenie się mózgów nastolatków - tak twierdzą naukowcy

Izolacja w czasie pandemii przyspieszyła starzenie się mózgów nastolatków - tak twierdzą naukowcy

Źródło:
Fakty TVN

- Jeszcze kilka dni temu walczyliśmy z upałami i suszą, a teraz robimy wszystko, żeby uchronić się przed zalaniami, podtopieniami, a nawet powodzią. Tak silne opady zdarzały się raz na kilkadziesiąt lat - mówią klimatolodzy i dodają, że z powodu zmian klimatycznych taka pogoda może zdarzać się częściej. Z jednej strony słychać, że władze i służby wyciągnęły wnioski z poprzednich powodzi, zbudowane zostały zbiorniki retencyjne, ale z drugiej - betonujemy miasta, więc woda nie ma gdzie się podziać, stąd zagrożenie powodziami błyskawicznymi. 

Wcześniej susza, teraz ekstremalne ulewy. Klimatolodzy: takie zjawiska będą coraz częstsze

Wcześniej susza, teraz ekstremalne ulewy. Klimatolodzy: takie zjawiska będą coraz częstsze

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Wzięliśmy pod uwagę te doświadczenia z poprzednich lat. Mamy zbiorniki przeciwpowodziowe, mamy zupełnie inaczej funkcjonujące zarządzanie kryzysowe i oczywiście też służby, które są przygotowane w zupełnie inny sposób - mówił w "Faktach po Faktach" wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń (PO). Uspokajał, że jego zdaniem w województwie nie dojdzie do takich podtopień, jakie miały miejsce podczas dramatycznej "powodzi tysiąclecia".

Co czeka Kotlinę Kłodzką? "Nie wolno ani lekceważyć alarmów, ani też wpadać w panikę"

Co czeka Kotlinę Kłodzką? "Nie wolno ani lekceważyć alarmów, ani też wpadać w panikę"

Źródło:
TVN24

Prezydent, nie zgadzając się na nominację ambasadorską Bogdana Klicha, "osłabia polską dyplomację, instrumenty realizacji polskiej polityki zagranicznej" - ocenił w "Faktach po Faktach" były szef MSZ w rządzie PiS Jacek Czaputowicz. - Uważam, że prezydent działa na szkodę swojego obozu politycznego, a nie tylko na szkodę interesów Polski - dodał były minister.

Spór o ambasadorów. Prezydent "osłabia polską dyplomację"

Spór o ambasadorów. Prezydent "osłabia polską dyplomację"

Źródło:
TVN24

Najpierw jego potencjalny zastępca obrażał niezamężne kobiety, nazywając je bezdzietnymi kociarami, teraz on sam straszy mieszkańców Ohio przed migrantami, którzy jedzą koty. Jak to się stało, że w kampanii republikanów politycy sięgają po hejt i fake newsy rodem ze skrajnie prawicowych, niszowych otchłani internetu? W grze o stawkę, jaką jest prezydentura, nic nie jest przypadkowe. To nie algorytmy podsuwają Donaldowi Trumpowi teorie spiskowe, tylko ludzie w jego otoczeniu. Jedną z tych osób jest Laura Loomer.

Jedzenie psów i bezdzietne kociary. To ona ma podsuwać republikanom teorie spiskowe

Jedzenie psów i bezdzietne kociary. To ona ma podsuwać republikanom teorie spiskowe

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Tablet zamiast zeszytu, rysik zamiast ołówka - to się nie sprawdza. Tak twierdzą fińscy nauczyciele i odrzucają cyfrowe pomoce naukowe na lekcjach, bo rozpraszają uczniów i obniżają poziom nauczania. Fińska szkoła od lat jest wzorem. To, że pozbywa się ekranów, nie znaczy, że wraca do korzeni. Choć forma nauczania będzie znów tradycyjna, treść pozostaje supernowoczesna. Fińscy uczniowie regularnie uczęszczają choćby na zajęcia z robotyki.

Fińska szkoła w dobie cyfrowej edukacji stawia na analogowe rozwiązania

Fińska szkoła w dobie cyfrowej edukacji stawia na analogowe rozwiązania

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS