Nie czuję się współwinny, nie ma żadnej afery, nic się nie stało - tak minister spraw zagranicznych odpowiada na pytania dziennikarzy o aferę wizową. Zbigniew Rau podaje liczby, tylko nie wiadomo, skąd je ma. W dokumentach MSZ liczby wiz są zupełnie inne.
Komentarz opozycji do słów szefa MSZ jest bezlitosny. - Albo jest kłamcą, albo jest idiotą. W tej sytuacji chyba najgorsze jest to, że to się w ogóle nie wyklucza - mówi Cezary Tomczyk z PO. - Pod bokiem ministra Raua, szefa spraw zagranicznych, działała mafia wizowa - dodaje Krzysztof Gawkowski z Nowej Lewicy.
W całej sprawie siedem osób usłyszało zarzuty, trzy aresztowano, zwolniono dyrektora departamentu prawnego MSZ i wiceministra Piotra Wawrzyka. Dodatkowo ma być kontrola we wszystkich konsulatach. Minister Rau podkreśla jednak, że "nie było żadnej afery".
CZYTAJ WIĘCEJ: Afera wizowa. Co wiemy do tej pory?
Oficjalne dane
W pisemnym oświadczeniu Ministerstwa Spraw Zagranicznych można przeczytać, iż "nie jest prawdą, że MSZ sprowadziło setki tysięcy migrantów z krajów muzułmańskich i Afryki", ale pod spodem jest tabelka, w której podano, że łączna liczba wiz wydanych w krajach innych niż Ukraina i Białoruś to 374889.
Oficjalne dane MSZ-u podają dokładnie liczbę wydanych wiz z podziałem na kraje: Turcja - ponad 50 tysięcy, Indie - 44 tysiące, Kazachstan - ponad 17 tysięcy. To w sumie jest już ponad 100 tysięcy. Dodatkowo: Indonezja - ponad 8000, Bangladesz - niemal 5000, Algieria - niemal 3500, Pakistan - 3000, Nigeria - prawie 3000, Etiopia - blisko 3000, Afganistan - 1000. To właśnie są dane MSZ z ostatnich 30 miesięcy.
MSZ podało dane. Tyle wiz Polska wydała cudzoziemcom - czytaj więcej
Co na to politycy PiS? Część przyznaje, że to prawda. - Polska gospodarka, rozwijająca się, potrzebuje rąk do pracy - mówi europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk. - Potrzebujemy do ciężkiej pracy fizycznej obcokrajowców - mówił 14 września na antenie telewizji rządowej Mariusz Kamiński, minister spraw wewnętrznych i administracji z PiS. Inni politycy wolą mówić o "kilkuset wizach", których dotyczy śledztwo prokuratury, a nie o całości zjawiska.
Skala zjawiska szokuje także zwolenników władzy, o czym mogą się przekonać kandydaci w wyborach parlamentarnych na spotkaniach z wyborcami. Bo politycy PiS przekonywali, że migrantów nie będzie, a są widoczni na co dzień.
Słowa a rzeczywistość
W świetle tych danych jak zaklinanie rzeczywistości brzmią hasła władzy o "ochronie granic" i "groźnych imigrantach". Zwłaszcza w w kontekście wydarzeń z końca 2022 roku.
Po ustawieniu płotu na granicy z Białorusią przedstawiciele Wojsk Obrony Terytorialnej z dumą pisali, że są na posterunku, a Straż Graniczna kończyła montowanie tak zwanej bariery elektronicznej. Dokładnie wtedy konsulat w Brześciu podpisał umowę na Białorusi. Chodziło o trzy punkty wizowe, które obsłużą do 77 tysięcy wniosków. - Wypychali ludzi na granicy, żeby umierali w lasach. Po co? Po to, żeby podbić cenę - uważa Szymon Hołownia z Polski 2050.
Śledztwo Onetu wskazuje, że osoby, które polska Straż Graniczna zawróciła w ramach tak zwanego pushbacku, za 1250 euro mogły kupić polską wizę i otrzymać pozwolenie na pracę. Onet podaje liczbę ponad 1300 wydanych wiz.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24