Piła, siekiera i gaz - to "argumenty" ludzi, którzy wynajmowali kamienicę od Mariana Banasia. Reporter "Faktów" TVN Wojciech Bojanowski dotarł do nagrania, na którym widać jak Wiesław K., pseudonim Simon, razem z rodziną atakuje gazem sąsiadów.
Atak gazem na właścicieli mieszkania, które sąsiaduje z jego własnym - właśnie w taki sposób Wiesław K. razem z rodziną rozwiązują sąsiedzkie spory.
Do całej sytuacji doszło 19 maja 2019 roku.
- Była taka sytuacja w przeszłości, że on (Wiesław K. pseudonim Simon - przyp. red.) innych, nie tylko tą starszą panią, zastraszał - opowiada kobieta, która mieszka obok "kamienicy na godziny", o której mówił reportaż "Superwizjera" TVN.
Ataku gazem dokonał syn Wiesława K., Krystian. To właśnie Krystiana ojciec poprosił o nagranie spotkania z dziennikarzem "Superwizjera", który domagał się paragonu. Sam "Simon", który dzwonił do ministra Banasia, miał się dopuścić gróźb karalnych.
- 20 maja do komisariatu V w Krakowie zgłosiły się dwie osoby, mężczyzna i kobieta. Zgłosili o naruszeniu nietykalności cielesnej. Tak to zostało przynajmniej zakwalifikowane - mówi Sebastian Gleń z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Zobacz także: Kim jest "Simon", który dzwonił do ministra Banasia?
"Banalne tłumaczenie"
Były minister finansów i obecny szef NIK we wrześniu na antenie Polskiego Radia zapewniał, że nie miał jakichkolwiek informacji, żeby sąsiedzi się skarżyli.
Innego zdania są sami sąsiedzi, którzy podkreślają, że wiedza o tym, że Wiesław K. "to mafiozo" jest "powszechna". - Mówi się, że to dziwne, jak on przejął siedem lat temu tę kamienicę - mówi kobieta mieszkająca obok "kamienicy na godziny".
Chodzi o 400-metrową kamienicę w Krakowie, którą Marian Banaś w niespotykanie atrakcyjnej cenie - ponad 5000 złotych miesięcznie - wynajął pasierbowi Wiesława K.
- (Ci ludzie - przyp. red.) figurują w policyjnych bazach danych. Także tłumaczenie tego tym, że nie wiedziałem z kim się zadaję, nie wiedziałem co robię, jest po prostu banalnym tłumaczeniem, jest po prostu śmiesznym tłumaczeniem - mówi oficer operacyjny policji, który rozpracowywał sprawę Wiesława K., pseudonim Simon. Dodaje on również, że Wiesław K. "jest bezwzględny" i "większość swoich spraw starał się załatwić w sposób siłowy".
Gdy w czerwcu Marian Banaś odbierał nominację na urząd ministra finansów, to w należącej do niego kamienicy prosperował dochodowy biznes. Sąsiadka Wiesława K. opowiada, że w oknach kamienicy było widać pary uprawiające seks "na łóżkach tuż przy oknach". Zdarzało się, że rodzicie musieli tłumaczyć swoim dzieciom, co działo się w mieszkaniach.
Zdaniem mieszkających w okolicy ludzi pod budynkiem pojawiały się samochody, które wyglądały "jak rządowe".
- Po prostu sprawdzałem stan mojej nieruchomości, to czasem tam też go widziałem - mówił w telewizji publicznej Marian Banaś o swoich kontaktach z Wiesławem K. Nowy szef NIK podkreśla jednak, że nie wiedział o tym, co działo się w kamienicy.
"Nie chciano tego przyjąć"
Mieszkańcy Podgórza zastanawiają się, kto roztoczył nad "Simonem" parasol bezpieczeństwa.
- Policja przyjechała, spisali, zasugerowali, żeby pójść z tym do komisariatu, ale w komisariacie nie chciano tego przyjąć - wspomina jedna z osób, która mieszkała obok kamienicy.
Komenda Wojewódzka Policji w Krakowie pytana o wcześniejsze zgłoszenia dotyczące Wiesława K. mówi, że sprawdzane są "stosowne rejestry". - W tej chwili nie mogę się odnieść do tego pytania - dodaje Gleń.
Sprawdzanie trwa, a "Simon" najprawdopodobniej próbuje przeczekać zamieszanie na Mazurach.
Autor: Wojciech Bojanowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN