"Zawsze chodził z siekierą albo z piłą". Kim jest "Simon", który dzwonił do ministra Banasia?

05.10.2019 | "Zawsze chodził z siekierą albo z piłą". Kim jest "Simon", który dzwonił do ministra Banasia?
05.10.2019 | "Zawsze chodził z siekierą albo z piłą". Kim jest "Simon", który dzwonił do ministra Banasia?
Wojciech Bojanowski | Fakty TVN
05.10.2019 | "Zawsze chodził z siekierą albo z piłą". Kim jest "Simon", który dzwonił do ministra Banasia?Wojciech Bojanowski | Fakty TVN

Wiesław K., pseudonim Simon, to karany przestępca znany w Krakowie. Niedawno stał się bohaterem drugiego planu w aferze Mariana Banasia. To on telefonował do byłego ministra finansów, kiedy w słynnej już kamienicy w Krakowie pojawił się dziennikarz "Superwizjera" TVN. Czy służby wiedziały o kontaktach ministra z człowiekiem, o którym każdy w krakowskim Podgórzu słyszał?

- Jeżeli mają jakiś interes do załatwienia, to przychodzą do człowieka i mówią, że potną go piłą łańcuchową albo zgwałcą jego dziecko - tak krakowskich gangsterów opisuje Bertold Kittel, dziennikarz "Superwizjera" TVN i autor reportażu o Marianie Banasiu. Jednym z tych gangsterów jest Wiesław K., pseudonim Simon.

"Simon" ma samochód terenowy z pozłacanymi felgami, złote pierścienie i złoty krzyż na złotym łańcuchu. To znany w Krakowie przestępca. W oknie mieszkania Wiesława K. widać kamerę obserwacyjną, a w drzwiach wejściowych ma roletę antywłamaniową.

- Wszyscy wiedzą, że to jest mafiozo i spuszczają głowy. To jest wiedza powszechna - mówi nam kobieta, która mieszka niedaleko kamienicy, która należała do Mariana Banasia. Tej samej, w której istniał hotel na godziny prowadzony między innymi przez Wiesława K.

- Pan K. pod parasolem ochrony pana ministra rozwinął skrzydła jako przestępca - ocenia oficer operacyjny policji, który rozpracowywał sprawę Wiesława K. i który pragnie pozostać anonimowy.

Zobacz więcej: "Pancerny Marian i pokoje na godziny". Reportaż "Superwizjera"

"Nie życzysz sobie z nim rozmawiać?"

Gdy w kamienicy w Podgórzu, która do niedawna należała do Mariana Banasia, pojawił się reporter "Superwizjera" TVN, "Simon" zadzwonił do ministra, a ten błyskawicznie odebrał telefon.

Choć Marian Banaś twierdzi, że nie ma nic wspólnego z Wiesławem K., to ten wielokrotnie karany przestępca zwracał się do niego na "ty", kiedy do niego zadzwonił. - No cześć. Jakiś facet przyszedł, upierdliwy, z telewizji. Z jakiej telewizji? Z TVN - powiedział ministrowi.

- On do mnie zadzwonił, ale ja właściwie rozmowy żadnej nie podjąłem - tłumaczył potem w telewizji państwowej Marian Banaś.

- Nie życzysz sobie z nim rozmawiać? - Wiesław K. dopytywał się Mariana Banasia.

- To nie jest żaden dobry znajomy, ja zresztą nie utrzymuję żadnych bliższych kontaktów z tamtym środowiskiem - zapewniał Marian Banaś, były minister finansów i nowy prezes Najwyższej Izby Kontroli. - Ja nie mam z nimi nic wspólnego - podkreślał w telewizji państwowej.

Wyrok za groźbę gwałtu

Sprawdziliśmy, kim jest człowiek, który do ministra Banasia mówił "cześć" i zwracał się do niego na "ty".

Dotarliśmy do ludzi, od których "Simon" i jego brat próbowali odzyskać ponad 1000 złotych. Mieli im pożyczyć te pieniądze na wysoki procent. - No bo mnie straszył, że ręce poobcina, nogi... Że będzie zaczynał od rąk i ja mam się patrzeć - powiedział nam jeden z nich. - Do domu mi wtargnął - dodała kobieta, która była świadkiem zdarzenia.

Za to, że bracia K. grozili rodzinie, zostali prawomocnie skazani przez sąd. - Sąd przyjął, że potwierdziły się groźby dotyczące użycia piły motorowej oraz zgwałcenia córki pokrzywdzonego - potwierdzał Tomasz Koronowski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu.

O tym, że Wiesław K. groził gwałtem młodej dziewczynie i straszył ludzi obcięciem piłą mechaniczną rąk i nóg, służby najwyraźniej nie ostrzegły ministra Banasia.

- Nie miałem żadnych informacji. Nikt się nie skarżył. Sąsiedzi się nie skarżyli - zapewniał Marian Banaś na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia po tym, jak wybuchła afera.

Piła mechaniczna na trzy kafelki

O zamiłowaniu "Simona" do pił łańcuchowych i ostrych narzędzi w krakowskim Podgórzu wiedzą wszyscy.

- Zresztą on zawsze chodził z siekierą albo z piłą taką... On zawsze w pełnym uzbrojeniu chodził - usłyszeliśmy od jednej z fryzjerek. Zapewniła, że była to duża piła łańcuchowa. - Duża, ogromna. Jak tu nawet kiedyś wszedł i położył, to tak z trzy kafelki zajęło - wyjaśniła.

Brak reakcji służb dziwi nawet polityków PiS. - Nawet jeżeli nie zostało złamane prawo, a były relacje z jakimiś podejrzanymi środowiskami, to służby powinny o tym wiedzieć, powinien być o tym ostrzeżony także premier - skomentował sprawę senator PiS Aleksander Bobko.

Choć z "Simonem" był po imieniu, to minister Banaś konsekwentnie twierdzi, że bliżej się z nim nie znał. - To nie był ani mój znajomy bliższy. Nie znałem w ogóle jego - powtórzył na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia.

W zapewnienia ministra nie wierzą mieszkańcy Podgórza. - Cały świat go zna, ale on go nie zna - skwitowała jedna z mieszkanek. - Wie pan, to dziecinada jest - dodała.

Zaskakująca ignorancja

Ze słów nowego prezesa NIK wynika, że ani on, ani chroniące go służby, nie miały pojęcia o głośnej wojnie gangów, która wstrząsnęła Krakowem.

- Kilkudziesięciu mężczyzn, młodych ludzi, biło się ze sobą. Wyglądało to tragicznie, prawdziwa taka jatka, dlatego że ci ludzie byli uzbrojeni w noże, w maczety, w kije bejsbolowe - opowiada były policjant Dariusz Nowak.

- Trudno sobie wyobrazić, aby minister finansów prowadził jakieś interesy, a służby o tym po prostu nie wiedziały. To byłaby po prostu kompromitacja - ocenia senator PiS Aleksander Bobko.

Marian Banaś został szefem Służby Celnej w 2015 roku, po tym, jak PiS wygrało wybory. Od 1 marca 2017 roku do 4 czerwca 2019 roku był szefem Krajowej Administracji Skarbowej, potem został na krótko ministrem finansów. Przebywa obecnie na bezpłatnym urlopie. Przez cały ten czas - jak wynika ze słów nowego szefa NIK - ani on, ani służby nie były świadome tego, kto korzystał z kamienicy na Podgórzu.

Autor: Wojciech Bojanowski / Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN/Fakty TVN

Pozostałe wiadomości

Nowy sekretarz generalny NATO przybył w czwartek z wizytą do Kijowa. Mark Rutte mówi do Ukraińców: "NATO was wspiera", ale fakty z frontu są takie, że ukraińska armia cofa się pod naciskiem Rosjan. Rosyjski opozycjonista Michaił Chodorkowski mówi wprost: "Putin liczy na to, że Zachód lada moment się złamie". Te oczekiwania powodują, że wojna trwa. 

Michaił Chodorkowski: Putin liczy na to, że Zachód lada moment się złamie

Michaił Chodorkowski: Putin liczy na to, że Zachód lada moment się złamie

Źródło:
Fakty TVN

15-letni Igor ma szmery w sercu i nadciśnienie. Chłopak dostał skierowanie do kardiologa dziecięcego, ale - jak informuje mama chłopca - najbliższy termin wizyty jest za dwa lata. Narodowy Fundusz Zdrowia tłumaczy, że kardiologia dziecięca to specjalizacja deficytowa, a Ministerstwo Zdrowia przyznaje, że analizuje sytuację.

15-letni Igor został skierowany na pilną wizytę u kardiologa. Dostępny termin - za dwa lata

15-letni Igor został skierowany na pilną wizytę u kardiologa. Dostępny termin - za dwa lata

Źródło:
Fakty TVN

Ewa Ewart i Magda Łucyan podczas konferencji PRECOP 2024 odebrały nagrody Green Changer. To wyróżnienie za promowanie aktywności na rzecz klimatu. 

Ewa Ewart i Magda Łucyan nagrodzone za promowanie aktywności na rzecz klimatu

Ewa Ewart i Magda Łucyan nagrodzone za promowanie aktywności na rzecz klimatu

Źródło:
Fakty TVN

Rząd przyjął projekt ustawy podnoszącej akcyzę na wyroby tytoniowe. Droższe będą nie tylko papierosy czy cygara, ale także płyny do papierosów elektronicznych. Akcyza ma być podnoszona trzykrotnie w najbliższych latach, z czego pierwsza podwyżka zaplanowana jest na marzec przyszłego roku. Problem z uzależnieniem od palenia w Polsce jest wciąż duży. Po wyroby tytoniowe sięga też młodzież, a nawet dzieci.

Po wyroby tytoniowe sięga średnio co trzeci Polak. Rząd podniesie akcyzę

Po wyroby tytoniowe sięga średnio co trzeci Polak. Rząd podniesie akcyzę

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Rosjanie zdobyli ukraińskie miasto Wuhłedar w obwodzie donieckim. Ataki wroga Ukraińcy odpierali prawie od początku wojny - walczyli nawet wtedy, kiedy miasto zostało całkowicie otoczone. Rosjanom na zdobyciu Wuhłedaru zależało przede wszystkim ze względu na jego położenie. Miasto leży na skrzyżowaniu dwóch głównych frontów na wschodzie i południu Ukrainy. Przez utratę miasta siły ukraińskie być może będą musiały całkowicie się przeorganizować.

Rosjanie zdobyli Wuhłedar. Walka o miasto trwała ponad dwa lata

Rosjanie zdobyli Wuhłedar. Walka o miasto trwała ponad dwa lata

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

- Bądźmy racjonalni w tej kwestii. Jeśli jest tak jasne stanowisko prezydenta, to też trzeba to brać pod uwagę - mówił w "Faktach po Faktach" szef MSWiA Tomasz Siemoniak, odnosząc się do losów przygotowanego projektu ustawy o likwidacji CBA, którym do tej pory nie zajął się parlament. Zdaniem Siemoniaka przewidziane w projekcie zlikwidowanie służby od stycznia 2025 roku "jest nierealne", bo "prezydent Andrzej Duda bardzo wyraźnie powiedział, że projekt zawetuje".

Co z likwidacją CBA od stycznia? Minister odpowiada

Co z likwidacją CBA od stycznia? Minister odpowiada

Źródło:
TVN24

Dorota Brejza, adwokatka, która zeznawała w czwartek przed sejmową komisją śledczą do spraw Pegasusa, mówiła w "Faktach po Faktach" w TVN24, że "nigdy nie pogodziła się i nie pogodzi się" z tym, że jej rodzina padła ofiarą "masywnej inwigilacji". - Dzisiaj jak powietrza potrzebujemy prawdy o Pegasusie - dodała.

Dorota Brejza: nigdy się z tym nie pogodziłam i nie pogodzę

Dorota Brejza: nigdy się z tym nie pogodziłam i nie pogodzę

Źródło:
TVN24

Trwa wielki strajk pracowników amerykańskich portów. Uczestniczy w nim niemal 50 tysięcy osób, a jego skutki mogą dotknąć nie tylko amerykańską gospodarkę, ale i cały świat. Dokerzy protestują, bo boją się automatyzacji i likwidacji miejsc pracy. Chcą dużych podwyżek, a ponieważ na razie niełatwo ich zastąpić - mają mocną kartę przetargową.

Pracownicy amerykańskich portów strajkują. "Automatyzacja może zniszczyć ten kraj"

Pracownicy amerykańskich portów strajkują. "Automatyzacja może zniszczyć ten kraj"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Singapur uznawany jest za jeden z krajów o najsurowszym kodeksie karnym, ale też o najniższym poziomie korupcji. Nie dziwi więc, że dla tamtejszego społeczeństwa szokiem był proces byłego ministra transportu, oskarżonego o przyjmowanie korzyści majątkowych. Właśnie skazano go za to na rok więzienia. To nawet więcej, niż chciał prokurator.

Były minister transportu Singapuru skazany za korupcję na karę więzienia

Były minister transportu Singapuru skazany za korupcję na karę więzienia

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS