Parlamentarzyści i samorządowcy będą dalej mogli zarabiać setki tysięcy złotych w spółkach Skarbu Państwa. Ustawa antykorupcyjna, która miała być warunkiem współpracy Kukiz'15 i PiS, została złagodzona. Politycy Kukiz'15 usłyszeli, że jak się na to nie zgodzą, to ich projekt trafi do Trybunału Konstytucyjnego, bo synekury dla zasłużonych polityków obozu rządzącego to "ich prawa nabyte", które zdaniem PiS chroni polska konstytucja.
Sejm w czwartek przyjął część poprawek do tak zwanej ustawy antykorupcyjnej. Ustawa była warunkiem politycznej umowy Pawła Kukiza z Jarosławem Kaczyńskim. W ustawie jest budzący kontrowersje przepis, zgodnie z którym samorządowcy i posłowie nie będą mogli pracować w spółkach Skarbu Państwa, ale dopiero od przyszłej kadencji parlamentu.
- Dla nas, jako Kukiz'15, można byłoby to zrobić od razu. Nie mamy żadnych takich apanaży, ani łączenia tej pracy - zaznacza Jarosław Sachajko z koła poselskiego Kukiz'15.
Polityk wyjaśnia, że w trakcie prac nad ustawą w komisji padło stwierdzenie, że jest niebezpieczeństwo, iż "przepisy będą mogły być zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego".
Tłuste koty spadły na cztery łapy
Posłowie Kukiz'15 mieli do wyboru dwie opcje - albo ustawa antykorupcyjna wchodzi w życie w złagodzonej wersji, albo trafia do Trybunału Konstytucyjnego. Wybrali pierwszą opcję.
W efekcie ustawy antykorupcyjnej poseł Lech Kołakowski z klubu Prawa i Sprawiedliwości nie musi rezygnować z pracy w państwowym banku. Nie musi też - pomimo wielu prób dziennikarzy - odpowiadać na pytanie o swoje zarobki.
Z drugiej strony są na przykład dwaj radni Prawa i Sprawiedliwości - Ireneusz Rogowski oraz Marcin Pawlicki - którzy musieliby zrezygnować z zasiadania w zarządach państwowych spółek.
Z oświadczenia majątkowego radnego Rogowskiego wynika, że w 2020 roku w państwowej spółce Enea Serwis sp. z o.o. zarobił prawie pół miliona złotych.
W przypadku radnego Pawlickiego sytuacja jest bardziej skomplikowana. Za zasiadanie w radzie nadzorczej Grupy Azoty S.A. Tarnów radny zarobił w 2020 roku ponad 160 tysięcy złotych, a za pracę w zarządzie spółki ENEA S.A Poznań przez dwa miesiące zarobił ponad 60 tysięcy złotych.
Stanowiska w spółkach Skarbu Państwa to "prawa nabyte"
Jak posłowie PiS uzasadniali możliwość zaskarżenia przepisu do Trybunału Konstytucyjnego? - W związku z tym, że to są prawa nabyte, a w trakcie kadencji zmieniamy te prawa nabyte. Dla mnie jest to bulwersujące - powiedział Jarosław Sachajko.
- Ta ustawa ma ich po prostu omijać. Oni dalej będą doić - uważa Miłosz Motyka, rzecznik Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Politycy PSL przygotowali, podobnie jak trzy lata temu, listę samorządowców zatrudnionych na państwowych posadach.
- Do polityki nie idzie się dla pieniędzy. Ci, którzy funkcjonują w spółkach, (...) nie będą kandydowali na żadnym szczeblu samorządu - tak w 2018 roku komentował listę PSL prezes PiS Jarosław Kaczyński. Po wyborach sytuacja się zmieniła.
Jeśli prezydent podpisze ustawę antykorupcyjną, to sytuacja samorządowców i parlamentarzystów nie zmieni się do następnej kadencji Sejmu.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24