Ekonomiści SGH zbadali finanse polskich szpitali powiatowych i mówią o dramacie. Długi rosną lawinowo. Miliard złotych, który został dorzucony dwa lata temu, utonął w studni bez dna. Sytuację jeszcze może pogorszyć podniesienie płacy minimalnej.
Sytuacja szpitali powiatowych jest tragiczna. Większość z nich ponosi straty. Niektóre za chwilę nie będą mieć pieniędzy nawet na wypłaty dla pracowników - alarmują ekonomiści z SGH w raporcie przygotowanym na zlecenie Związku Powiatów Polskich.
- To pokazuje jedną rzecz. Sieć szpitali zaistniała i dalej działa kosztem funkcjonowania szpitali jako takich - mówi Grzegorz Kubalski ze Związku Powiatów Polskich.
- Sieć szpitali w takiej wersji, w jakiej funkcjonuje obecnie, się po prostu nie sprawdza - zgadza się wicepremier Jarosław Gowin.
Sieć została wprowadzona przez rząd Beaty Szydło w październiku 2017 roku. Efekt? Ekonomiści przebadali finanse około połowy szpitali powiatowych w Polsce. Pod koniec 2017 roku stratę przynosiły 62 szpitale powiatowe. Po niemal dwóch latach działania stratę odnotowano już w 107 szpitalach.
- Ta niedogodność polega na tym, że samą organizację sieci szpitali połączono ze zmianą sposobu finansowania. To nie było najszczęśliwsze rozwiązanie. To trzeba skorygować - ocenia Andrzej Sośnierz z PiS.
Autorem rozwiązania jest Konstanty Radziwiłł, poprzedni minister zdrowia.
Zmiany miały wreszcie uzdrowić sytuację finansową szpitali. Jednak przez osiem lat rządów PO-PSL niedofinansowane szpitale powiatowe nie pogrążały się w długach tak szybko, jak teraz.
- W większym stopniu, mniejszym stopniu, ale zawsze mogliśmy się spodziewać na koniec roku zapłaty za nadwykonania. Natomiast w systemie ryczałtowym nie ma zupełnie takiego pojęcia jak nadwykonania, a one są i ryczałt się nie przelicza w żaden sposób - tłumaczy Antoni Juraszek, dyrektor Szpitala Powiatowego w Żywcu.
Nie ma najnowszych danych
Miliard premiera Morawieckiego za nadwykonania dla szpitali został dorzucony pod koniec 2017 roku i niewiele pomógł. Długi wymagalne szpitali powiatowych zaczęły szybko rosnąć. W 2018 roku wzrosły do 30 procent, czyli do niemal 190 milionów, a w 2019 powiększyły się o kolejne dziewięć procent i wynoszą już 206 milionów złotych.
Są to tylko długi wymagalne szpitali powiatowych i to tylko tych, które wzięły udział w badaniu. Wszystkie długi wszystkich szpitali wynoszą już kilkanaście miliardów złotych.
Ile dokładnie? Nie wiadomo, bo rząd nie chce ujawnić najnowszych danych.
O tym, jak jest źle, świadczy fakt, że premier interwencyjnie dorzucił szpitalom w 2019 roku niemal kolejny miliard złotych dotacji.
Ogromna dziura
Dziura jest jednak ogromna, więc rząd zbiera pieniądze na szpitale gdzie się da. Zbigniew Ziobro deklaruje wsparcie szpitali z Funduszu Sprawiedliwości. Konstanty Radziwiłł mówi o kolejnych miliardach. - Będzie fundusz wsparcia dla szpitali, zwłaszcza szpitali powiatowych. Już jest konkretna kwota trzech miliardów złotych na to przeznaczona - zapowiada Konstanty Radziwiłł, były minister zdrowia.
To nie pomoże, bo od 2020 roku rząd zarządził podniesienie pensji minimalnej do 2600 złotych.
- Nikt o tym nie mówi, że jest jednak lwia część pracowników w naszych szpitalach, które mają dzisiaj 2200, 2400 brutto i jeżeli to zwiększymy do 2600 złotych, a do tego będzie dołożona wysługa, a w naszych szpitalach to są pracownicy, którzy mają wszyscy prawie 20 procent, więc średnio 800, 900 złotych trzeba będzie dołożyć na każdy etat dla tej grupy. No i mówimy, że jak to już się stanie 1 stycznia, no to praktycznie nastąpi lawinowa upadłość naszych szpitali - przekonuje Andrzej Płonka, przewodniczący Związku Powiatów Polskich.
Partia rządząca wie o tym dobrze, więc w środę padła kolejna obietnica. Jarosław Kaczyński zapowiedział poniesienie nakładu na zdrowie do poziomu powyżej 6 procent PKB.
Autor: Marek Nowicki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24