Było spokojnie i bez przemocy - to najważniejsza informacja z Białegostoku. Nikt w nikogo niczym nie rzucał, nikt nikogo nie bił i nie kopał, a policja nie musiała interweniować. Na niedzielnym wiecu "Polska przeciw przemocy" zorganizowanym przez SLD, Wiosnę i Razem w reakcji na przemoc towarzyszącą zeszłotygodniowemu Marszowi Równości nie było polityków innych partii.
Białystok w tę niedzielę był zupełnie inny niż w zeszły tydzień w sobotę. Wiec "Polska bez przemocy" zorganizowany przez lewicę odbył się bez incydentów. Mieszkańcy Białegostoku wyrazili swoje oburzenie aktami przemocy, jakie miały miejsce podczas Marszu Równości, który odbył się 20 lipca.
- To tak na chłodny rozum trzeba pomyśleć, jesteśmy ludźmi. To nie jest ideologia, to są ludzie - usłyszeliśmy na niedzielnym wiecu.
Akcja #JestemZBiałegostoku ma przekonać, że Białystok jest tolerancyjny i otwarty, a nie brutalny. Symbolem agresji podczas Marszu Równości stał się kamień.
Niedzielnemu wiecowi towarzyszyła nieliczna pikieta osób, którym nie spodobała się inicjatywa lewicy. Między nimi a uczestnikami wiecu wywiązała się wymiana zdań.
- Mniej pracy, cieszymy się - skomentował nadinsp. Daniel Kołnierowicz, komendant wojewódzki policji w Białymstoku. Policja zabezpieczała również niedzielne zgromadzenie.
Bez Koalicji Obywatelskiej, bez PSL-u
Na wiecu "Polska bez przemocy" nie było prezydenta Białegostoku związanego z Platformą Obywatelską. Polityków Koalicji Obywatelskiej w ogóle nie było na wiecu.
- Białystok powinien być zostawiony na razie w spokoju, tym bardziej, że jest to wykorzystywane politycznie - wyjaśniał swoją nieobecność prezydent miasta Tadeusz Truskolaski.
Na niedzielnym zgromadzeniu nie było również polityków PSL-u, który w oświadczeniu napisali, że "radykalne demonstracje stają się w Polsce miejscem eskalacji sporów światopoglądowych i częstokroć forum do prowokacji oraz obrażania uczuć religijnych osób wierzących".
- To nie pomaga, bo dzisiaj musimy być solidarni, musimy być ponad podziałami - ocenił lider Wiosny Robert Biedroń.
Monopol na pozytywny przekaz
Lewica nie miała w niedzielę żadnej konkurencji politycznej w budowaniu pozytywnego przekazu tolerancji i wzajemnego szacunku. Reszta opozycji oddała pole.
- Wolność oznacza to, że możemy się gromadzić w miejscach publicznych, że możemy iść ulicą, trzymając z rękę tego, kogo kochamy - mówił podczas wiecu Adrian Zandberg z Partii Razem.
- Nie będziemy nigdy tolerować wieszania zdjęć posłów, nie będziemy tolerować dzielenia nas na sorty - oświadczył szef SLD Włodzimierz Czarzasty.
- Chcemy Polski równej, Polski solidarnej, Polski, w której nie tylko Jarosław Kaczyński z kotem będzie się czuł jak w domu, ale chłopak z dziewczyną, dwie dziewczyny i dwóch chłopaków - mówił Robert Biedroń, lider Wiosny.
Autor: Maciej Knapik / Źródło: Fakty TVN