Zamiast widowiskowej parady - widowisko historyczne, za to z amerykańskim sekretarzem stanu na widowni. Mike Pompeo będzie gościem uroczystości z okazji 100. rocznicy Bitwy Warszawskiej. Czy jego podpis pod umową o współpracy wojskowej będzie jedynym trwałym śladem po obchodach?
W Ossowie trwają ostanie przygotowania i próby przed obchodami 100. rocznicy Biwy Warszawskiej 1920.
Na Dworcu Wschodnim w Warszawie w środę zaprezentowano dwie lokomotywy, które jeżdżąc po Polsce mają przypominać bohaterów, którym zawdzięczamy wolność.
A to dopiero początek, bo rząd przygotował jeszcze kilka atrakcji.
- Otwieramy muzeum Józefa Piłsudskiego. Bardzo duże, godne - mówi wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.
W samej Warszawie z powodu epidemii COVID-19 nie odbędzie się defilada wojskowa, ale będzie historyczne widowisko na Stadionie Narodowym.
Co z muzeum Bitwy Warszawskiej?
Na uroczystości z okazji 100. rocznicy Bitwy Warszawskiej do Warszawy ma przyjechać również sekretarz stanu USA Mike Pompeo, by podkreślić znaczenie bitwy dla wolnego świata.
Jednak wciąż padają pytania, czy to wystarczy, by ktokolwiek oprócz Polaków pamiętał o tak ważnej rocznicy. Jak podkreśla senator Koalicji Obywatelskiej Kazimierz Michał Ujazdowski, sensem polityki historycznej powinno być "pokazanie tego, co wielkie w dorobku historycznym Polski na zewnątrz, a nie walka wewnętrzna".
Wprawdzie powstała specjalna strona internetowa poświęcona Bitwie Warszawskiej z historycznymi nagraniami i zdjęciami, a zamieszczone na niej treści są tłumaczone na kilka języków - to jednak miało powstać coś mniej ulotnego, coś, co miało zostać na pokolenia - czyli muzeum bitwy.
- Chcemy, żeby muzeum Bitwy Warszawskiej powstało w ciągu dwóch lat - mówił 3 sierpnia w Ossowie minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
Jednak dwa lata wcześniej minister Błaszczak składał podobną deklarację. - W setną rocznicę Bitwy Warszawskiej będziemy mogli oddać do użytku muzeum - mówił 15 sierpnia 2018 roku polityk.
- Przypominam sobie zapowiedzi pana ministra Błaszczaka, pana Kaczyńskiego, ministrów tego rządu o wielkim muzeum, o łuku triumfalnym, o pylonach, to wszystko miało być - zwraca uwagę poseł Koalicji Obywatelskiej Marcin Kierwiński.
Opozycja drwi i przypomina ławki, które pozostały z okazji 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.
Politycy przypominają również, że Prawo i Sprawiedliwość miało przygotować i zbudować na setną rocznicę pomnik Bitwy Warszawskiej 1920. Monument miał zostać wzniesiony na placu Na Rozdrożu w Warszawie.
Według ministra kultury powstanie on prawdopodobnie za rok. - Z pomnikiem o tyle nie było łatwo, że tereny w Warszawie należą do miasta - twierdzi Piotr Gliński.
- U nas politykę historyczną wykorzystuje się tylko do doraźnych celów politycznych, a nie wykorzystuje do budowy jedności społeczeństwa wokół czegoś - mówi wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka.
Autor: Paweł Płuska / Źródło: Fakty TVN