W wielu miastach w Polsce rusza pomoc dla tych, którzy jej najbardziej potrzebują. Wolontariusze zaczynają dyżury, strażnicy miejscy też są w pełnej gotowości. Osobom w kryzysie bezdomności z każdym dniem jest trudniej przetrwać kolejny, bo późna jesień i zima to dla nich najtrudniejszy czas w roku.
Krakowski "Streetbus" pojechał z pomocą do tych, którzy często nigdzie indziej się po nią nie zgłoszą. Święta to dobry moment, by pomyśleć o tych, którzy możliwe, że nie zjedzą niczego podczas Bożego Narodzenia. - Bardzo dużo osób, jak mówi ostatni "Raport o biedzie", naprawdę je czasami raz na tydzień ciepły posiłek. Dla nas najważniejsze jest, żeby ci ludzie nie bali się tutaj przyjść - podkreśla krakowska radna Alicja Szczepańska.
"Streetbus" już po raz piąty pojawił się na ulicy i do końca marca będzie kursował codziennie wieczorem. Zatrzymuje się na trzech przystankach i jest dla wszystkich.
- Nie tylko osobom w kryzysie bezdomności. Również tym, które wymagają takiej formy wsparcia, a są samotne, chcą po prostu przyjść się ogrzać, albo po prostu pogadać. Oferujemy ciepłą herbatę, ciepłą kawę, kanapkę, możliwość wymiany odzieży - wymienia Witold Kramarz, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Krakowie.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: "Tu bieda jest niewidzialna, mieszka w otoczeniu luksusowych sklepów". Alarmujący raport
Pracownicy "Streetbusa" udzielają też wskazówek, gdzie w mieście można dostać pomoc. - Im zimniej, tym większe zapotrzebowanie. Może być tak, że nawet kilkadziesiąt osób w ciągu wieczoru może korzystać z takiego wsparcia - zwraca uwagę Witold Kramarz. Poprzedniej zimy było to średnio 46 osób co wieczór. Najwięcej w okresie od stycznia do marca.
Pomagają także w Przemyślu
W Przemyślu osoby w potrzebie mogą liczyć na ciepły posiłek i ogrzanie się w Urzędzie Miasta. Dla niektórych to jedyny posiłek w ciągu dnia. - Widać, że są bardzo potrzebujący. Są po prostu głodni. Jeden z panów nawet twierdził, że dzisiaj jeszcze nic nie jadł - mówi Ewa Sawicka, radna Przemyśla.
W akcję włączają się przemyscy restauratorzy. Potrzeby są duże. - Wydajemy poniedziałek, środa, piątek. Podczas takiego jednego wydania jest to między 100 a 150 gorących zup - informuje Marcin Kowalski, przewodniczący Rady Miejskiej w Przemyślu.
Dla osób w kryzysie bezdomności nadszedł właśnie najtrudniejszy czas w roku. - W ciągu dnia na świetlicę przychodzi więcej osób. Szukają ciepłego miejsca. Dużo ludzi trafia do nas z ogrzewalni miejskiej, które noc spędzają na ogrzewalni i szukają ciepła w ciągu dnia i trafiają do nas. Gdzie mają się podziać w te zimne dni? - zauważa Janusz Wróbel z Chrześcijańskiej Wspólnoty "Dom Łazarza" w Krakowie.
Apel straży miejskiej
Jesień i zimę osoby w kryzysie bezdomności często spędzają w dramatycznych warunkach - w pustostanach lub innych miejscach, które tylko w teorii dają schronienie. - Spotkaliśmy osobę w Nowej Hucie, stał namiot, ale osoba spała przed namiotem w samej koszuli, bez skarpet, bez butów i już była mocno wyziębiona - wspomina Jerzy Mądrzyk, komendant Straży Miejskiej Miasta Krakowa.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Pan Jarosław znalazł pracę i zmienia swoje życie. "Zaczynam się powolutku przyzwyczajać"
Straż miejska apeluje: jeden telefon z informacją o osobie, która na mrozie przebywa na ulicy czy przystanku, może uratować życie.
- Na nasz numer 986 bądź 112, bądź w jakikolwiek inny sposób informować nas o takich przypadkach, gdzie ktoś potrzebuje pomocy. Daje się zauważyć większą empatię w społeczeństwie. Mamy zgłoszenia właśnie tego typu, że nie "proszę nam usunąć osobę", tylko "proszę pomóc tej osobie" - mówi Jerzy Mądrzyk.
Od 3 listopada z wychłodzenia zmarły w Polsce cztery osoby.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24