Pierwszego dnia obrad nowego Sejmu tyle się mówi o sejmowej tradycji, zwyczajach i standardach. Warto przypomnieć jednak, jak te "standardy" wyglądały w dwóch poprzednich kadencjach Sejmu, kiedy większość w niższej izbie parlamentu miało Prawo i Sprawiedliwość.
- To święta parlamentarna tradycja, że wicemarszałków wskazują kluby parlamentarne - przypominał podczas pierwszego posiedzenia Sejmu X kadencji prezydent. - Warto pamiętać, że w demokracji jest tak, że ci, którzy dzisiaj sprawują władzę czy jutro będą ją sprawować, za jakiś czas znajdą się w opozycji - powiedział Andrzej Duda.
W ostatnich latach obóz Zjednoczonej Prawicy sam przyczynił się do powstania nowych parlamentarnych zwyczajów. Jednym z nich było na przykład używanie przez marszałka Sejmu przycisku do wyłączania posłom mikrofonu podczas obrad, które swoją drogą - w razie potrzeby - można było poprowadzić na przykład w Sali Kolumnowej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Fizyczne interwencje, wykluczanie posłów, zakulisowe konsultacje. Parlamentaryzm za rządów PiS
Do wyłączania mikrofonów przedstawicielom opozycji dochodziło również w Izbie Wyższej. 24 lipca 2018 roku Senat pracował nad pakietem ustaw sądowych - w tym między innymi nad ustawą o Sądzie Najwyższym. W tym samym czasie w całej Polsce trwały protesty w obronie niezależnego sądownictwa. Pod koniec pierwszego dnia posiedzenia Senatu - po zarządzonej przerwie - senator PiS Marek Martynowski złożył wniosek o przejście do ostatecznego głosowania nad nowelizacją. - Ja ten wniosek uznaję za zgodny z regulaminem - stwierdził wówczas marszałek Stanisław Karczewski. W tym momencie senator Bogdan Klich stwierdził, że głosowanie nad takim wnioskiem byłoby niezgodne z regulaminem. - Pan, panie marszałku, nie ma nieomylności papieża w interpretacji naszego regulaminu - stwierdził Klich. Jednak jego wypowiedź została przerwana przez marszałka.
Senator Klich poprosił o możliwość dokończenia. - Proszę mnie nie obrażać. Proszę mnie nie obrażać - odpowiedział Karczewski. Kolejne prośby o umożliwienie kontynuowania wypowiedzi przez opozycyjnego senatora na nic się zdały. Marszałek Karczewski wyłączył senatorowi Klichowi mikrofon. - Ja panu odebrałem głos, więc proszę nie mówić - dodał. Gdy senator Klich nadal przemawiał, marszałek zwrócił mu uwagę, żeby ten nie przeszkadzał. Dodał także, że wszystkie jego słowa - wypowiedziane po wyłączeniu mikrofonu - zostaną wykreślone ze stenogramu. Kilka chwil później Senat przyjął nowelizację, nad którą pracował. - Na wzór Sejmu niemego sprzed wielu stuleci, uniemożliwiono nam zabranie głosu - komentowali sytuację senatorowie opozycji.
Nowe standardy
W skróceniu oratorskich popisów posłów opozycji pomogły nowe standardy czasu ich trwania. Nieprzychylni obozowi PiS posłowie potrafili dostać czasami tylko 30 sekund na wypowiedź zwłaszcza podczas debaty o ustawach dotyczących funkcjonowania demokratycznego państwa, które były uchwalane ekspresowo.
Z podobnego powodu pojawił się w polskim parlamencie zwyczaj "posiedzenia nocnego". "Zbędne dyskusje" nad projektami ustaw ograniczyło też zgłaszanie ich jako "projektów poselskich" czy "blokowe" głosowania nad poprawkami. Ustawę można było wprowadzić też znienacka. - Zrobimy tak, żeby zaskoczyć dziennikarzy i wprowadzimy znienacka któregoś dnia - powiedział wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki z PiS w kontekście projektu lex TVN.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jak doszło do nocnego posiedzenia Sejmu
Co wspólnego z Narodową Agencją Bezpieczeństwa Energetycznego ma budowa domów, najem okazjonalny albo kredyt 2 procent? Pozornie nic, ale nowym trybem wprowadzania przepisów stała się tak zwana ustawowa wrzutka.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wrzutka PiS w ustawie o pomnikach. "Ułatwi rozdawanie publicznych pieniędzy po uważaniu"
Kary za krytykę?
W poprzednich kadencjach nową "normą" stało się też nakładanie na przedstawicieli opozycji kar porządkowych w postaci odbierania części uposażenia. Jednym z najczęściej karanych posłów opozycji w ostatnich latach był Sławomir Nitras z PO. W czerwcu 2018 roku Prezydium Sejmu postanowiło obniżyć Nitrasowi o połowę, na trzy miesiące, uposażenie poselskie. Władze Sejmu uznały, że gdy poseł Nitras przerwał wystąpienie premiera - w punkcie dotyczącym wotum nieufności wobec wicepremier Beaty Szydło - "naruszył powagę Sejmu".
Poseł został także ukarany w październiku 2017 roku po wymianie zdań z marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim. Poseł Platformy chciał złożyć wniosek formalny, ale marszałek kilkukrotnie odmawiał. Na tej wymianie zdań Nitras przez trzy miesiące stracił w sumie 15 tysięcy złotych.
Za wszelką cenę
W razie gdyby sejmowa większość jednak przegrała ważne głosowanie - za sprawą marszałek Elżbiety Witek popularność zyskało dotąd mało znane słowo "reasumpcja". 11 sierpnia 2021 roku - podczas posiedzenia Sejmu, na którym przyjęto między innymi ustawę anty-TVN - doszło do kontrowersyjnej reasumpcji głosowania dotyczącego wniosku o odroczenie obrad. Pierwotnie Sejm przyjął ten wniosek, jednak po kilkukrotnie przedłużanej przerwie marszałek Sejmu Elżbieta Witek z Prawa i Sprawiedliwości zarządziła reasumpcję głosowania, którą poparło 229 posłów, przy jednym głosie przeciw i jednym wstrzymującym się. W ponownym głosowaniu Sejm odrzucił wniosek o odroczenie obrad. Marszałek Witek tłumaczyła, że w czasie przerwy "zasięgnęła opinii pięciu prawników" na ten temat.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Reasumpcja głosowania zarządzona przez Elżbietę Witek. Posłowie KO pokazują opinie prawne
Jak ustali przedstawiciele opozycji - opinie prawników dotyczące reasumpcji zostały faktycznie wystawione, ale już po zarządzeniu głosowania w jej sprawie. - Okazuje się, że pani marszałek Witek oszukała nas wszystkich, twierdząc, że zasięgnęła opinii pięciu prawników, którzy potwierdzili, że może przeprowadzić reasumpcję. Dokumenty, które zostały nam przedstawione, są dokumentami sporządzonymi już po głosowaniu reasumpcji, zarządzonym przez marszałek Witek - tłumaczył poseł Michał Szczerba.
Na przestrzeni ostatnich lat w polskim parlamencie dochodziło do wielu zmian. Jednak to, co nie uległo poprawie, to przede wszystkim język wybranych przez Polaków posłów i senatorów, co było można dostrzec także w kontekście najważniejszych osób w państwie.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Fakty po Południu TVN24