Wybory parlamentarne 2023. PKW odpowiada na zarzuty Jacka Czaputowicza

Źródło:
Fakty po Południu TVN24
Wybory parlamentarne 2023. PKW odpowiada na zarzuty Jacka Czaputowicza
Wybory parlamentarne 2023. PKW odpowiada na zarzuty Jacka Czaputowicza
Katarzyna Kowalska/Fakty po Południu TVN24
Wybory parlamentarne 2023. PKW odpowiada na zarzuty Jacka CzaputowiczaKatarzyna Kowalska/Fakty po Południu TVN24

Szef PKW odpowiada na zarzuty byłego szefa dyplomacji w rządzie PiS. Jacek Czaputowicz na antenie TVN24 punktował kontrowersje dotyczące połączenia wyborów z referendum. Mówiąc ostro między innymi o zagrożeniu dla tajności głosowania. Po tych słowach doczekał się specjalnie zwołanej konferencji szefa Państwowej Komisji Wyborczej.

Już samo zwołanie konferencji Państwowej Komisji Wyborczej - nie w sprawie kolejnego punktu wyborczego kalendarza, a w odpowiedzi na krytykę pomysłu połączenia wyborów z referendum, która wypłynęła ze strony byłego ministra PiS-u Jacka Czaputowicza, to - jak mówi opozycja - kolejny dowód na to, jak bardzo pomysł rządzących szkodzi procesowi wyborczemu. - Nigdy nie było żadnej wątpliwości, że Państwowa Komisja Wyborcza jest apolityczna. Ona stała na straży bezpieczeństwa, tajności całego procesu wyborczego, a dzisiaj muszą się tłumaczyć - zauważa Tomasz Trela, poseł Nowej Lewicy.

PKW tłumaczy się po zarzutach byłego ministra obecnego rządu o fundamentalne zaniedbania i brak zapewnienia wyborcom pełnej tajności głosowania, bo niepobranie karty referendalnej trzeba będzie komisji wyborczej oświadczyć. - Ten, który nie weźmie udziału, odmówi przyjęcia karty, no to przecież oczywiste, że nie głosował na PiS i jego nazwisko zostanie oznaczone, jako wróg władzy. Będzie to taka lista proskrypcyjna - stwierdził w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Jacek Czaputowicz.

Cała "Rozmowa Piaseckiego" z Jackiem Czaputowiczem w TVN24 GO

PKW zdecydowała się zareagować na zarzuty. Zdaniem przewodniczącego Sylwestra Marciniaka są one nieprawdziwe, nieuprawnione i podważające autorytet PKW i zaufanie społeczeństwa do organów wyborczych. Przewodniczący PKW i szefowa Krajowego Biura Wyborczego tłumaczyli, że wszystko w lokalach wyborczych odbywać się będzie zgodnie z przepisami, bo to przepisy nakazują komisji odnotowanie w spisie wyborców odmowę przyjęcia którejkolwiek z kart, a sam spis jest dokumentem z zasady administracji rządowej niedostępnym. - Jak można podważać wyniki wyborów dlatego, że zostaną przeprowadzone zgodnie z obowiązującymi przepisami? - pytał Marciniak.

Wybory parlamentarne 2023. Jacek Czaputowicz porównuje nas do Białorusi, PKW odpowiada
Wybory parlamentarne 2023. Jacek Czaputowicz porównuje nas do Białorusi, PKW odpowiadaPaweł Płuska/Fakty TVN

Spokój rządzących

- Myślę, że wyjaśnienia wczorajsze PKW ośmieszyły argumenty opozycji, pana Czaputowicza - ocenia Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii. Nie tylko minister Buda wydaje się przekonany. Powodu do krytyki nie dostrzega też senator PiS Maria Koc. - (zarzuty - przyp. red.) są nieuczciwe i rzutują na dobre imię Polski, a Polska jest krajem demokratycznym, praworządnym - podkreśla.

Jednak były szef dyplomacji Jacek Czaputowicz wątpliwości podtrzymuje. - W okresie komunistycznym dziewięćdziesiąt kilka procent Polaków brało udział w głosowaniach, w referendach, w wyborach nie dla tego, że popierało komunistów, tylko dlatego, że obawiało się konsekwencji. Tutaj jest podobny mechanizm - tłumaczy Jacek Czaputowicz.

- Państwowa Komisja Wyborcza nie stoi na wysokości zadania, na przepisy może powoływać się każdy obywatel, ale Państwowa Komisja Wyborcza powinna mieć odwagę i powinna mieć też wyobraźnię - przekonuje Krzysztof Śmiszek, poseł Nowej Lewicy.

Choć przepisy na organizację referendum w dniu wyborów pozwalają, to sposób, w jaki robi to Prawo i Sprawiedliwość, opozycja wprost wyborczą manipulacją. - Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek władza tak usilnie zabiegała o to, żeby tak skonstruować przepisy wyborcze, tak skonstruować proces elekcji, żeby on był jak najbardziej sprzyjający tej partii - mówi Dariusz Klimczak, PSL, Trzecia Droga. - To referendum nie służy rozstrzygnięciu żadnych polskich problemów(...) Ja nie wezmę karty do głosowania - informuje Michał Kamiński, wicemarszałek Senatu, KP Koalicja Polska, Trzecia Droga. O tym też mówią kandydaci opozycji, którzy apelują do wyborców, żeby pojawili się przy urnach. - Im chodzi o to, żeby zniechęcić obywateli od udziału w wyborach. Trzeba zrobić coś zupełnie odwrotnego. Pójść na wybory i zagłosować za Zachodem, nie Wschodem - uważa Krzysztof Brejza, senator PO.

15 października referendum w Polsce po raz pierwszy odbędzie się razem z wyborami do Sejmu i do Senatu.

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty po Południu TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Fakty po Południu