Onkologia to dla lekarza wielkie wyzwanie zawodowe i wielka odpowiedzialność. Nowotwory to plaga cywilizacyjna - na raka umierają w Polsce tysiące ludzi, a na 200 miejsc na specjalizacji z onkologii klinicznej chętnych jest dramatycznie mało.
Pani Julia dopiero rozpoczyna studencką przygodę na uniwersytecie medycznym, ale już zastanawia się, co będzie po niej.
- Na razie myślę, że może na neurologię, albo kardiologię - mówi Julia Kryca, studentka pierwszego roku na Uniwersytecie Medycznym im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu.
Jeśli przez sześć lat studiów, a potem 13 miesięcy stażu nic się nie zmieni, to ta przyszła lekarka nie zajmie jednego z wakatów na specjalizacji z onkologii, a tych przynajmniej na razie nie brakuje. To niedobra informacja.
- Według danych z Ministerstwa Zdrowia, na około 200 miejsc na specjalizacji z onkologii klinicznej w ubiegłym roku zgłosiło się 67 lekarzy. Naczelna Izba Lekarska podaje, że rok i dwa lata wcześniej nie było lepiej.
Liczba pacjentów będzie rosła
- Liczba chętnych studentów się nie zmienia, a liczba pacjentów będzie rosła, w związku z tym sytuacja będzie się pogarszać - prognozuje Sebastian Goncerz, przewodniczący Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
Rośnie liczba tych, którzy rozpoczynają leczenie, oraz pacjentów w trakcie i po terapii. W Polsce już teraz konsultacji z onkologami potrzebuje ponad milion osób.
- Pojawiają się nowe opcje terapeutyczne, które pozwalają coraz lepiej kontrolować chorobę i uczynić z niej schorzenie przewlekłe. Pojawiają się czwarte linie leczenia, piąte linie leczenia. To sprawia, że pacjent onkologiczny musi być przez coraz dłuższy czas pod opieką specjalistów - informuje Jarosław Gośliński, redaktor naczelny Portalu Onkologicznego "zwrotnikraka.pl".
Tylko skąd brać tych specjalistów?
- Proszę pamiętać, że nowotwory to druga przyczyna umieralności, niedługo być może staną się pierwszą, a onkologii za moich czasów poświęcało się dwa tygodnie w trakcie całych sześcioletnich studiów - mówi dr hab. n. med. Mateusz Spałek, radioterapeuta onkologiczny z Naczelnej Izy Lekarskiej.
- Te elementy onkologii powinny być wprowadzane do nauki dla każdego lekarza, być może wtedy większa grupa tych młodych lekarzy, adeptów medycyny, zdecydowałaby się, czy zainteresowałaby się od pierwszych lat studiów tą dziedziną - komentuje lekarz Tomasz Maleszyk, rezydent piątego roku specjalizacji z onkologii klinicznej.
To specjalizacja bardzo wymagająca z wielu powodów.
- Ktoś, kto się decyduje na tę specjalizację, musi zrozumieć, że przez 40 lat będzie pracować właściwie tylko i wyłącznie w szpitalu, z dyżurami, z pacjentami hospitalizowanymi. Nie ma możliwości wybrać nieco lżejszej wersji jak gdyby swojej specjalizacji - mówi Sebastian Goncerz.
"To jest specjalizacja, która wydaje się specjalizacją smutną"
- To jest specjalizacja, która wydaje się specjalizacją smutną, i takie jest odium smutku pewne, które staramy się odczarować, ale to jest specjalizacja piękna, ponieważ my realnie pomagamy tym pacjentom. Niektórych pacjentów jesteśmy w stanie wyleczyć w sposób definitywny, innym pacjentom znacznie przedłużyć życie - mówi lekarz Michał Siwik, rezydent piątego roku specjalizacji z onkologii klinicznej w Narodowym Centrum Onkologii.
- Mamy w Polsce aktywnych 1116 onkologów klinicznych - informuje Jarosław Gośliński. O co najmniej pół tysiąca za mało - słyszymy. Brakuje też radioterapeutów onkologicznych oraz hematologów i onkologów dziecięcych. Patrząc na to, ilu lekarzy wybrało w zeszłym roku właśnie te specjalizacje, to w tych dziedzinach sytuacja też się nie poprawia. 31 lekarzy wybrało radioterapię onkologiczną, a sześciu - hematologię i onkologię dziecięcą.
- Mamy teraz około 200 czynnych onkologów dziecięcych. Nasze zapotrzebowania, które szacuje nasz konsultant krajowy, pan profesor Styczyński, to jest około 300, czyli jeszcze około 100 nam brakuje - podaje dr hab. n. med. Ninela Irga-Jaworska z Kliniki Pediatrii, Hematologii i Onkologii Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.
- Tutaj jest kwestia podejścia systemowego. Nie tylko ustawienia zwiększonego, że tak powiem, limitu finansowego na tak zwane specjalności deficytowe, bo to jest rzędu 1000-1200 złotych - mówi profesor Mariusz Bidziński, konsultant krajowy w dziedzinie ginekologii onkologicznej.
W przyszłym roku ma ruszyć Krajowa Sieć Onkologiczna
To nie dodatkowy grosz popchnął pana Łukasza Zalewskiego w stronę specjalizacji z radioterapii onkologicznej.
- To jest strzał w 10. Jest bardzo nowoczesna, korzystamy z nowoczesnych technik napromieniania, korzystamy z nowoczesnych leków immunologicznych - zwraca uwagę lekarz Łukasz Zalewski, rezydent czwartego roku specjalizacji z radioterapii onkologicznej w Białostockim Centrum Onkologicznym.
Pani Julia Grzybek kończy specjalizację z onkologii i hematologii dziecięcej. Chce pracować w tej dziedzinie dalej. - Satysfakcja z tej pracy jest na tyle ogromna, że ona przeważa nad tymi słabszymi stronami - mówi lekarz Julia Grzybek, rezydentka z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.
- Każdy sukces tutaj ma ogromne znaczenie i taki w codziennej pracy i ten końcowy, mam na myśli wyleczenie dziecka z choroby nowotworowej - mówi lekarz Adrianna Mulewska, specjalistka onkologii i hematologii dziecięcej z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.
W przyszłym roku ma ruszyć Krajowa Sieć Onkologiczna. - Mam nadzieję, że powoli będzie zmieniała ten kształt polskiej onkologii, jeśli chodzi o bardziej optymalny sposób funkcjonowania tego systemu - komentuje Mariusz Bidziński.
O pomysły na to, jak zasilić go nowymi specjalistami, zapytaliśmy wiceministra zdrowia.
- Z ministrem nauki i szkolnictwa wyższego i Ministerstwem Zdrowia rozpoczniemy takie rozmowy, żeby ten program kształcenia studentów był lepszy, jeśli chodzi o onkologię - zapowiada Marek Kos, wiceminister zdrowia z Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Rezultaty, oczywiście, przyszły rok akademicki - dodaje.
Od tego momentu do wykształcenia specjalistów minie co najmniej kilka lat.
Źródło: Fakty po Południu TVN24