Mechanizmy się zmieniają, są inne haczyki, ale efekt wciąż ten sam - z okradanych kont znikają wielkie sumy. Oszuści zachęcają do inwestycji, tworzą fałszywe reklamy, kuszą zyskiem, wyciągają dane i zabierają pieniądze. Czujność i nieufność, gdy chodzi o pieniądze i konta, jest bardzo ważna.
W sieci pojawił się nowy typ oszustwa. Tym razem nie na wnuczka, policjanta czy astronautę, a "na inwestycję". Ofiarą takiego przestępstwa padł między innymi 77-latek z powiatu lubińskiego. W wyniku oszustwa stracił 140 tysięcy złotych.
- Zadzwonił na jeden z podanych numerów. Odebrała kobieta, która poinformowała mężczyznę, że po wpłacie 800 złotych zostanie dla niego utworzone specjalne konto bankowe i przydzielony opiekun, który poprowadzi go przez wszystkie meandry inwestycji - przekazała asp. sztab. Sylwia Serafin z Komendy Powiatowej Policji w Lubinie.
CZYTAJ TEŻ: Przedsiębiorcy i ludzie mediów chcą walczyć z hejtem i dezinformacją w sieci. Zaapelowali do Adama Bodnara
Przestępstwa nie dotyczą wyłącznie osób starszych. 35-latek z Nowej Soli wpłacił oszustom prawie 15 tysięcy złotych. - Poszkodowany zrelacjonował, że znalazł w internecie ogłoszenie o możliwości zainwestowania pieniędzy i wtedy padł ofiarą manipulacji ze strony przestępców - informuje asp. Justyna Sęczkowska-Sobol z Komendy Powiatowej Policji w Nowej Soli.
Jak działają oszuści?
Schemat wygląda następująco: oszust umieszcza w internecie fałszywą reklamę inwestycyjną, a potencjalna ofiara rejestruje się na podanej stronie lub instaluje określoną aplikację. Następnie dochodzi do kontaktu obydwu stron, w wyniku którego nieświadomy użytkownik podaje dane swojej karty płatniczej czy login oraz hasło do banku.
Kluczowe w oszustwie jest oparcie się na wizerunkach znanych osób. - Wykorzystywanie twarzy celebrytów odwołuje się do naturalnych procesów, które odnoszą się do naszej psychiki, że jesteśmy bardziej podatni na sugestie osób ważnych - wyjaśnia dr Leszek Mellibruda, psycholog społeczny i biznesu.
Walka z tego typu reklamami w mediach społecznościowych jest bardzo trudna. - To jest właśnie problem, o którym właściciele mediów społecznościowych mówią, że walczą, mówią, że mają technologię, ale, niestety, rzeczywistość wygląda tak, że użytkownicy, którzy te materiały zgłaszają, czasem muszą się uciekać do masowego zgłaszania - wskazuje Paweł Makowiec z portalu Cyberdefence24.pl.
Na co uważać, aby nie stracić pieniędzy?
Najniebezpieczniejszą bronią oszustów stają się jednak tak zwane deepfake'i, czyli filmy tworzone przy użyciu sztucznej inteligencji. Wykorzystywane jest to, że większość osób chce pomnożyć swój majątek z myślą o dzieciach czy bliskich. Należy pamiętać, że inwestycje z bardzo dużą stopą zwrotu po prostu nie istnieją.
ZOBACZ TEŻ: Sztuczna inteligencja służy do tworzenia deepfake'ów, ale może też je rozpoznawać. "Musimy bardzo uważać"
- Jeżeli nagle dostrzegamy, że ktoś nam obiecuje złote góry i podchodzimy do tego w sposób bezkrytyczny, to bardzo szybko jesteśmy w stanie przelać te środki, czasem jedyne, jakie posiadamy, wierząc, czy będąc okłamywanym, że tego rodzaju zwrot jest możliwy - zwraca uwagę Bartłomiej Gabryś z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach.
Komisja Nadzoru Finansowego cały czas monitoruje oszustwa internetowe i zbiera informacje na ich temat. - Bardzo mocno skupiamy się na etapie prewencji, na tym, aby jak najmocniej ograniczyć rozprzestrzenianie się tych oszukańczych reklam czy też dostępność fałszywych stron inwestycyjnych - informuje Paweł Piekutowski, kierownik Departamentu Cyberbezpieczeństwa Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego.
Pamiętajmy jednak, żeby zawsze kierować się zdrowym rozsądkiem, dokonując inwestycji, zwłaszcza przez internet. - Najważniejsze jest to - nieważne, czy tutaj mówimy o takich oszustwach inwestycyjnych czy nawet o cyberatakach - że zawsze ostatnią linią obrony jest człowiek - podkreśla Paweł Makowiec.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24