Unia ma wątpliwości co do lex Tusk, prawnicy tłumaczą. "Sąd administracyjny nie orzeka co do meritum"

Autor:
Martyna
Olkowicz
Źródło:
Fakty po Południu TVN24
Unia ma wątpliwości co do lex Tusk, prawnicy tłumaczą. "Sąd administracyjny nie orzeka co do meritum"
Unia ma wątpliwości co do lex Tusk, prawnicy tłumaczą. "Sąd administracyjny nie orzeka co do meritum"
Martyna Olkowicz/Fakty po Południu TVN24
Martyna Olkowicz/Fakty po Południu TVN24Unia ma wątpliwości co do lex Tusk, prawnicy tłumaczą. "Sąd administracyjny nie orzeka co do meritum"

Unijni ministrowie pochylili się nad tematem ustawy lex Tusk. Nie ukrywają swojego zaniepokojenia. Nawet jeśli Trybunał Konstytucyjny uzna ustawę sądową za zgodną z konstytucją, to ustawa lex Tusk może pokrzyżować szyki, jeśli chodzi o odblokowanie środków na KPO. Skarga na decyzję komisji do sądu administracyjnego budzi wątpliwości.

Polska właśnie wchodzi w kolejny spór z Brukselą - tym razem o lex Tusk. - Nasze szczególne zastrzeżenia budzi sytuacja w Polsce. Powołanie nowej komisji, która jest w stanie pozbawić obywateli prawa wyborczego, która będzie mogła zakazać im pełnienia funkcji publicznych, i to bez żadnej kontroli sądowej - wyjaśnia Didier Reynders, unijny komisarz do spraw sprawiedliwości.

We wtorek unijni ministrowie pochylili się nad sprawą polskiej i węgierskiej praworządności. Lex Tusk to jeden z ważniejszych tematów. - Nie wolno nam się zgodzić na system, który nie daje realnego dostępu do sądu - alarmuje Didier Reynders.

Na spotkaniu nie pojawił się żaden z polskich ministrów. Polskę reprezentował ambasador przy UE, który ogłosił, że komisarz kłamie i że powinien najpierw przeczytać ustawę. - Jeden z komisarzy w wypowiedziach medialnych przekazywał nieprawdziwe informacje. Między innymi dotyczące tego, że regulacja nie przewiduje odwołania się do sądu. To jest nieprawda - stwierdził Andrzej Sadoś, ambasador Polski przy Unii Europejskiej .

Odwołanie do sądu iluzją?

Teoretycznie osoba uznana przez komisję za winną może złożyć skargę do sądu administracyjnego. - Proszę nie wierzyć w te opowieści, że tu tej kontroli nie będzie, bo ona będzie, i to myślę, że bardzo szczegółowa - zaznacza Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych.

ZOBACZ TEŻ: "Lex Tusk". Ustawa o komisji do zbadania wpływów rosyjskich. Co się w niej znajduje

To iluzoryczna kontrola - słyszymy od prawników. Bo skarga przysługuje do sądu administracyjnego. - Nie bardzo sobie wyobrażam sytuację, w której wojewódzki sąd administracyjny powie: "uchylam decyzję o tym, że to jest", mówiąc już teraz w cudzysłowie trochę, "wróg ojczyzny", no bo na podstawie jakich kryteriów właściwie miałby to zrobić - tłumaczy doktor Piotr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Po prostu nie ma do tego narzędzi. - Sam sąd administracyjny nie orzeka co do meritum, to znaczy nie rozsądza sprawy. On tylko kontroluje to, co zrobiła komisja, i tylko na podstawie dokumentów, które mu przedstawiła. On sam poza ściąganiem dokumentów nie jest w stanie przeprowadzić żadnego dowodu - wyjaśnia doktor Marcin Krzemiński, konstytucjonalista z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Prof. Ryszard Piotrowski o "lex Tusk": niekonstytucyjna
Prof. Ryszard Piotrowski o "lex Tusk": niekonstytucyjna tvn24

Współczesna inkwizycja?

Komisja będzie występować i w roli prokuratora, i sędziego, i służb specjalnych. Można tu usłyszeć porównania do inkwizycji i do internowania w stanie wojennym. - To, co nam zafundowano, to jest to, co historycy prawa nazywają "procesem inkwizycyjnym". Jeden organ oskarża, broni, sądzi, wymierza karę i jeszcze najprawdopodobniej ją wykonuje - zauważa doktor Marcin Krzemiński.

- Dzisiaj nie nazywa się to "internowaniem", tylko po prostu odebraniem praw przez jakąś tam komisję - dodaje Zbigniew Janas, działacz opozycji w PRL.

ZOBACZ TEŻ: Prawnicy krytykują ustawę "lex Tusk". Zwracają uwagę na możliwość odebrania biernego prawa wyborczego

Były pierwszy prezes Sądu Najwyższego profesor Adam Strzembosz widzi kilkanaście naruszeń konstytucji w tej jednej ustawie. - Konstytucja to jest tak potraktowana jak zwykła szmata, za przeproszeniem. To jest prawo, które wykracza poza świat cywilizowany - mówi profesor Adam Strzembosz.

Unijny komisarz do spraw praworządności obiecuje, że Komisja Europejska tego nie zostawi. - Komisja Europejska nie zawaha się przed podjęciem działań w tej sprawie, jeśli będzie to potrzebne - zapowiada Didier Reynders. Co to oznacza i jak Komisja będzie próbowała powstrzymać Polskę przed kolejnym łamaniem praworządności? - Komisja Europejska rozważa odblokowanie środków z funduszu odbudowy i taka ustawa stanowi mocny krok wstecz - mówi dr hab. Piotr Bogdanowicz, specjalista prawa europejskiego z Uniwersytetu Warszawskiego.

- To jest cios dla demokratycznego państwa prawnego. Wizja otrzymania pieniędzy europejskich oddala się w nieskończoność - dodaje profesor Stanisław Biernat, sędzia TK w stanie spoczynku i były wiceprezes Trybunału. Tę opinię podziela opozycja. - W moim przekonaniu po tym, co zrobili po przegłosowaniu tej ustawy, w żaden sposób nie przybliżają nas do tego, żeby pieniądze z KPO zostały wypłacone. Wręcz odwrotnie. Trzeba się zastanowić, jakie jeszcze kary dostaniemy przez nich, jakie Polska będzie musiała płacić przez Kaczyńskiego i PiS - przekonuje Dariusz Joński, poseł Inicjatywy Polska i Koalicji Obywatelskiej.

ZOBACZ TEŻ: Decyzje komisji "lex Tusk" ostateczne. Eksperci: kontrola sądu iluzoryczna

- Dzisiaj Polska jest jedynym państwem w Europie, w Unii Europejskiej, które płaci kary, a nie bierze pieniądze. Nie ma takiego drugiego państwa. Dzień po dniu pieniądze uciekają, a po ustawie i po decyzji o komisji będzie więcej tych kar - ostrzega Krzysztof Gawkowski, poseł Nowej Lewicy.

- Proszę o tym pamiętać przy urnie wyborczej. Ci goście to są ci goście, którzy was ordynarnie, bezczelnie z tych pieniędzy okradli - podkreśla Szymon Hołownia, lider Polski 2050.

"Lex Tusk" na Radzie Unii Europejskiej. Relacja reportera TVN24
"Lex Tusk" na Radzie Unii Europejskiej. Relacja reportera TVN24TVN24

Krok wstecz w sprawie KPO

Już dzisiaj Polska ma naliczone 2,5 miliarda złotych kar za Izbę Dyscyplinarną, a 150 miliardów na KPO wciąż nie ma. - Nie widzę żadnego związku między kwestią dotyczącą powołania tej komisji a KPO, jak nie widzę żadnego związku w kwestiach dotyczących polskiego sądownictwa a KPO - komentuje Piotr Kaleta, poseł PiS.

CZYTAJ WIĘCEJ w KONKRET24: Komisja z "lex Tusk" a sejmowa komisja śledcza - główne różnice

Już mogło się wydawać, że spór Polski z Brukselą się kończy, że Trybunał wreszcie się zbierze, zaakceptuje ustawę o Sądzie Najwyższym i pieniądze na KPO do Polski popłyną. Trybunał ma zebrać się w sprawie ustawy odblokowującej KPO już w środę. Pytanie tylko, jak w rzeczywistości, w której w Polsce powstaje komisja o uprawnieniach prokuratury, sądu i służb specjalnych, polską praworządność oceni Bruksela.

Autor:Martyna Olkowicz

Źródło: Fakty po Południu TVN24

Pozostałe wiadomości