Marsz Miliona Serc ma ściągnąć do stolicy więcej uczestników niż ten 4 czerwca - przekonują politycy Koalicji Obywatelskiej. Uczestnicy przejdą inną trasą niż poprzednio. Ratusz szykuje się na największe w tym roku wydarzenie.
W warszawskiej kawiarni Wrzenie Świata wre praca nad plakatami, które w niedzielę pojawią się na Marszu Miliona Serc. - Planujemy wykonać ponad 1000 transparentów. Tyle, ile się da. Zasada jest taka, że te transparenty wędrują do ludzi - mówi Bartłomiej Kiełbowicz, artysta wizualny. Przygotowania trwają też na ulicach stolicy. Stawiane są już między innymi barierki ochronne i znaki informujące o zmianach w organizacji ruchu.
Start wydarzenia zaplanowano na rondzie Dmowskiego na godzinę 12. Uczestnicy przejdą ulicą Marszałkowską, skręcą w ulicę Świętokrzyską i później na rondzie ONZ w aleję Jana Pawła II. Zakończenie zgromadzenia odbędzie się na rondzie Radosława pod wielką biało-czerwoną flagą. - Zachęcam do tego, żeby rzeczywiście pozostawić samochody pod domami, na parkingach "Parkuj i Jedź". Szyna, metro i pociągi to jest ten środek transportu, do którego zachęcamy korzystać tego dnia - zapowiada Katarzyna Strzegowska, dyrektorka Zarządu Transportu Miejskiego w Warszawie.
Ogromne zainteresowanie
Władze miasta chcą być przygotowane na zapowiadany przez organizatorów milion maszerujących. Zdaniem polityków opozycji i organizatorów wyjazdów w regionach to jest realny scenariusz. - Bilety kolejowe są bardzo trudne już do dostania i bardzo dużo ludzi też wybiera się w takim zorganizowanym przez siebie samochodami transportem, więc wiemy, że z Pomorza będzie po prostu bardzo dużo osób - zapewnia Barbara Nowacka, Inicjatywa Polska, Koalicja Obywatelska. - Zainteresowanie jest bardzo duże, bo mamy chęć pobicia rekordu miliona serc, dlatego myślę, że dużo osób będzie chciało tego dnia 1 października być w Warszawie i wspierać tutaj partie opozycyjne - twierdzi Natasza Łakomy.
ZOBACZ WIĘCEJ: "Nie ma wolności bez solidarności", "wolę miłość od nienawiści". Apel o udział w Marszu Miliona Serc
Do marszu zachęca też fundacja My Obywatele Unii Europejskiej. - Jest to wydarzenie i skorzystanie z prawa przysługującego nam na podstawie artykułu 57 konstytucji. Zanim nastąpią wybory 15 października, skupmy się na marszu - apeluje mecenas Marek Musiał, pomysłodawca filmu "Chodź z nami na Marsz Miliona Serc!". - To jest marsz, w którym tak naprawdę może pójść każdy. Chłopak z pieskiem, dziewczyna z rodziną, dziewczyna z dziewczyną, starsza pani z wnukami. To jest ważne, żebyśmy na nowo poczuli, że jesteśmy jednym społeczeństwem - wyjaśnia Marta Małecka, przedsiębiorczyni.
Apele opozycji
Cały czas, na wszystkich niemal spotkaniach z wyborcami, do udziału w demonstracji namawiają politycy opozycji. Tak było między innymi w Elblągu - na ostatnim przed niedzielą dużym otwartym spotkaniu z Donaldem Tuskiem. - Jeśli ludzie w tych ważnych sprawach się organizują, są razem, widzą się, łapią się za ręce, to wtedy nie ma takiej siły, która mogłaby zatrzymać dobro i prawdę - stwierdził lider KO.
Udział w marszu zapowiedzieli politycy Lewicy i niektórzy działacze Trzeciej Drogi - nie będzie jednak jej liderów. - Podzieliliśmy się zadaniami. Jest sytuacja, w której Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz będą w Polsce, ja i Ania Radwan też będziemy na marszu 1 października w Warszawie - tłumaczy Ryszard Petru. Prawo i Sprawiedliwość na niedzielę zaplanowało konwencję partyjną w Katowicach. Spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim w Spodku rozpocznie się o tej samej godzinie, o której w stolicy ma wystartować Marsz Miliona Serc.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Fakty po Południu TVN24