Łazik marsjański Kalman z krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej okazał się najlepszy na świecie. Polski zespół zwyciężył w prestiżowych zawodach University Rover Challenge 2024, pokonując aż 102 zespoły z całego świata. Drużyny konkurowały w czterech misjach, w warunkach jak najbardziej zbliżonych do kosmicznych.
Misja zakończona sukcesem! Łazik Kalman triumfował na zawodach w Stanach Zjednoczonych. Rywalizacja była zaciekła. Zespół Akademii Górniczo-Hutniczej pokonał o niecały punkt zeszłorocznego zwycięzcę podczas najbardziej prestiżowych i największych zawodów robotów na świecie.
- W tym roku startowały w nich aż 102 zespoły, tylko 38 zostało zakwalifikowanych do samego finału, i są to zespoły z pięciu kontynentów - mówi Natalia Mizera, członkini AGH Space Systems. Zespoły zmierzyły się z czterema zadaniami, z jakimi będzie musiał sobie poradzić łazik marsjański w trakcie prawdziwych kosmicznych misji.
- Teren, na którym odbywają się zawody, to jest Mars Desert Station. On właściwie bardzo przypomina teren Marsa. Są to tereny pustynne, skały, które naprawdę są nienaruszone, ponieważ jest to teren badawczy - opowiada Natalia Mizera.
- Każda skupia się na nieco innych aspektach. Pierwsza na wnioskach z przejazdu łazika, bardziej skupiona na badaniach naukowych. Druga konkurencja na autonomicznej nawigacji, trzecia i czwarta bardziej skupiona na umiejętności przenoszenia obiektów, transportu obiektów, znajdywania różnego typu przedmiotów - wymienia Szymon Bednorz, członek AGH Space Systems.
Start w zawodach wymagał specjalnego przygotowania Kalmana. - Jako jedni z niewielu mamy zawieszenie różnicowe, które działa na zasadzie, że podnoszę teraz jedno koło i w tym momencie pozostałe trzy koła są mocniej dociskane, co nam daje przewagę. Cztery niezależnie skrętne koła - przekazuje Arkadiusz Mika z AGH Space Systems.
Kalman od lat odnosi sukcesy
Zespół liczy 30 osób. To najlepsi studenci Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. - Lwia część, tak z 90 procent, powiedziałbym, jest stworzona przez nas. Od mechaniki przez kwestie elektroniczne, projektowanie płytek, przez algorytmy do autonomicznej nawigacji, aż po różne sposoby na badanie gleby - wymienia Mateusz Olszewski z AGH Space Systems.
- Czy w elektronice, czy w mechanice, czy w zadaniach badawczych musimy ciągle go udoskonalać. Każde zawody, w których bierzemy udział, nie są takie same. Są zupełnie inne. W każdych zawodach rok w rok powstają nowe wyzwania, nowe konkurencje - tłumaczy doktor inżynier Mariusz Gibiec, opiekun AGH Space Systems.
Nawet opony łazika zostały zaprojektowane przez studentów z AGH .
ZOBACZ TEŻ: 18 tysięcy euro za dwa miesiące leżenia. Eksperyment naukowców ma zbadać wpływ mikrograwitacji na człowieka
Kalman od lat odnosi sukcesy. Każdego roku, przed każdymi zawodami, mechanicy, programiści i naukowcy pracują nad jego niezawodnością.
- To, co wyróżnia nas od innych drużyn, to to, że my większość obliczeń wykonujemy na komputerze na stacji, na naszym laptopie, i te dane tylko przesyłamy do łazika, i on jest tak właściwie takim trochę zdalnie sterowanym autkiem - mówi Kacper Iwicki, członek AGH Space Systems.
Przed łazikiem kolejne wyzwania
- Duża liczba zespołów przegrywa, bo łazik nie pojechał, to nie jest takie oczywiste. Jednak w laboratorium możemy przeprowadzić testy, które są syntetyczne, są przygotowane, wiemy, co się dzieje. A tam mamy jednak presję czasu, bo przed każdą konkurencją tylko mamy 10 minut na przygotowanie łazika do jazdy - opowiada Łukasz Kwinta z AGH Space Systems.
Podczas misji operator nie widzi łazika, steruje nim zdalnie.
- Mamy wizje z różnych miejsc łazika, kamerki, które na przykład są na maszcie wysoko i widzą całego łazika tak jakby z góry, z manipulatora. Wyświetlamy sobie na monitorkach wizje z łazika i staramy się nim sterować tak dookoła i czasami mamy jeszcze dla ułatwienia GPS i mapkę, powiedzmy, podgląd satelitarny - opowiada Łukasz Kwinta.
Jedna z konkurencji polegała na pokonaniu trudnego marsjańskiego terenu, ale bez wsparcia operatora. Kalman spisał się wzorowo.
- Największym wyzwaniem był przejazd autonomiczny. Po prostu wyznaczamy cel łazikowi, do którego ma jechać, i on do tego celu podąża, omijając przeszkody, korzystając z kamer do wykrycia różnych kamieni i przeszkód. To było jedno z tych największych wyzwań. W ramach zadania też były do wykrycia dwa elementy: butelka i młotek - wymienia Kacper Iwicki.
CZYTAJ TAKŻE: Chiński sukces i zaniepokojenie USA. "Bierzemy udział w nowym wyścigu kosmicznym" Przed Kalmanem następne wyzwania. Drużyna zaczyna przygotowania do kolejnych zawodów, które już we wrześniu.
- Najbliższe zawody na które się przygotowujemy, to zawody European Challenge 2024. Największe europejskie zawody znowu łazików planetarnych i ogólnie robotyki i będą się odbywać tutaj w Krakowie na terenie Akademii Górniczo-Hutniczej - opowiada Szymon Bednorz.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24