Po nowelizacji tegorocznego budżetu, którą rząd niespodziewanie przyjął, na jednorazowe nagrody będą mogli liczyć nie tylko nauczyciele, ale i sędziowie. Według rządzących nagroda ma przyciągnąć do wymiaru sprawiedliwości nowych pracowników. - Ja się zastanawiam, czy przypadkiem tej nagrody nie dostaną ci sędziowie, którzy orzekają tak, jak jest oczekiwane to na Nowogrodzkiej - mówi Krzysztof Śmiszek, poseł Nowej Lewicy.
Po nowelizacji ustawy budżetowej sędziowie będą mogli liczyć na jednorazową nagrodę specjalną. Ma być wypłacana z nowego funduszu motywacyjnego. - Najpierw sędziów okradziono z mechanizmu waloryzacji wynagrodzeń, a teraz ledwie niewielką część tych pieniędzy, które sędziom w ten sposób zabrano, władza chce oddać i chce usłyszeć, jaka jest dobra - mówi Bartłomiej Przymusiński, sędzia Sądu Rejonowego Poznań-Stare Miasto i członek Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
- Nie walczymy o pieniądze, jeśli już, to wspieramy naszych pracowników, urzędników, żeby oni byli godnie wynagradzani - przekonuje Igor Tuleya, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie, członek Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". Na nagrodę będą mogli też liczyć asesorzy i referendarze sądowi.
Ewa Wrzosek tłumaczy, jak przyznawanie nagród wyglądało w przypadku prokuratorów w 2022 roku. - Było to czysto uznaniowe. Prokuratorzy, którzy krytykowali pana Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobrę czy uczestniczyli w różnego rodzaju działaniach na rzecz niezależnej prokuratury, takich nagród nie otrzymali - wyjaśnia prokurator Ewa Wrzosek, człoenk Stowarzyszenia Prokuratorów "Lex super omnia".
Braki kadrowe
Rządzący tłumaczą, że nagroda ma przyciągnąć do wymiaru sprawiedliwości nowych pracowników. - Wymiar sprawiedliwości boryka się z brakami kadrowymi, potrzebuje więcej pracowników, potrzebuje sprawniej działać - mówi Marcin Horała, wiceminister funduszy i polityki regionalnej.
Specjalne nagrody mają przysługiwać wszystkim sędziom sądów powszechnych, wojskowych, administracyjnych, a także sędziów Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego. - W Trybunale tak naprawdę nie ma prawdziwych sędziów, bo zachowanie tych osób pokazuje, że są bardziej politykami niż sędziami - uważa Bartłomiej Przymusiński. Trybunał Konstytucyjny przez konflikt nie jest w stanie zebrać się w pełnym składzie, żeby zdecydować o ustawie, która według rządzących miałaby odblokować miliardy na KPO.
- Ja się zastanawiam, czy przypadkiem tej nagrody nie dostaną ci sędziowie, którzy orzekają tak, jak jest oczekiwane to na Nowogrodzkiej. Czy to na przykład nie będzie tak, że to minister sprawiedliwości będzie uznaniowo przydzielał te nagrody - mówi Krzysztof Śmiszek, poseł Nowej Lewicy. Przez to minister sprawiedliwości może mieć jeszcze większy wpływ na pracę sędziów, jak sugeruje opozycja. - Przed wyborami jest im taki fundusz potrzebny, żeby pewne sprawy szły szybciej, pewne wolniej - tłumaczy Adam Szłapka, poseł Nowoczesnej.
Dyskusyjna nowelizacja
Nowelizacja ustawy budżetowej w części wynika z porozumienia rządu z Solidarnością. Zakłada też dodatkowe miliardy dla samorządów, jednorazowe dodatki dla nauczycieli i nagrody dla pracowników sfery budżetowej. Odblokowany ma zostać fundusz świadczeń socjalnych. - To jest budżet wyborczy, państwo na zeszyt, w którym nikt nie kontroluje tego, co jest, nikt nie panuje nad finansami - jest zdania Urszula Pasławska, posłanka PSL-u.
- Prawo i Sprawiedliwość kupuje sobie wyborców. Bezczelnie kupuje - ocenia Artur Dziambor, poseł Wolnościowców. Dlaczego w nowelizacji nie znalazła się zapowiedź waloryzacji świadczenia 500 plus do 800 złotych. Kiedy Jarosław Kaczyński w połowie maja ją ogłaszał, Donald Tusk chciał, żeby ta obietnica weszła jak najszybciej. Prezes Kaczyński nie widział wtedy takiej możliwości i tłumaczył, że zmiana budżetu w ciągu dwóch tygodni jest niewykonalna. Jak się okazało, w niecały miesiąc już można, ale obietnicy prezesa Kaczyńskiego w projekcie nowelizacji nie ma. - W sposób oczywisty nie chodziło o to, że technicznie nie da się przeprowadzić, uchwalić nowelizacji budżetu, tylko że budżet na ten rok został rozplanowany, ma pewne parametry - przekonuje Marcin Horała.
- Wygląda na to, że chyba nie chcą tego wprowadzić. To jest obietnica wyborcza, a być może to jest tylko oszustwo wyborcze - ostrzega Adam Szłapka. Rządzący zapewniają, że 800 plus będzie od 2024 roku. - Ja też mogę dzisiaj obiecać, że każdy Polak, jak na mnie zagłosuje, dostanie Rolls-Royce'a. To jest taka sama zapowiedź - uważa Krzysztof Śmiszek.
Wątpliwości opozycji budzi też kondycja państwowych finansów. Nowelizacja ustawy budżetowej zakłada podwyższenie o 24 miliardy złotych deficytum, do 92 miliardów złotych. Zostanie też wpisana wyższa, 12-procentowa inflacja. Poza kontrolą parlamentarną pozostają wydatki z rozmaitych funduszy celowych utworzonych przez rząd, które szacowane są nawet na 400 miliardów złotych.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Fakty po Południu TVN24