Prezydenci, burmistrzowie i wójtowie z 13 samorządów w Polsce zdobyli mandaty w parlamencie. Do wiosennych wyborów samorządowych ich funkcje powinni przejąć komisarze. Czas mija, a decyzji premiera Mateusza Morawieckiego brak. Do tej pory tylko w jednej gminie, zarządzanej przez PiS, komisarz został powołany. Pozostałe czekają.
Samorządy po raz kolejny stały się ofiarami polityki. Trzy tygodnie po wyborach miasta i gminy dalej nie mają swoich komisarzy. - Paranoja. Mam takie wrażenie, jakby Inowrocław, jak i inne pozostałe miasta, w których parlamentarzystami zostali prezydenci, burmistrzowie, byli karani - ocenia Ryszard Brejza, były prezydent Inowrocławia,
W momencie zdobycia mandatu swoją funkcję przestali pełnić prezydenci trzech miast: Jacek Karnowski w Sopocie, Andrzej Dziuba w Tychach i Ryszard Brejza w Inowrocławiu. Stanowiska stracili również ich zastępcy. - Jest to dość trudna dla nas sytuacja. Spodziewaliśmy się, że jednak osoba zastępująca pana prezydenta będzie wyznaczona nieco wcześniej. Tak naprawdę mija trzeci tydzień po wyborach i liczyliśmy na to, że być może w tym tygodniu się pojawi - mówi Aneta Luboń-Stysiak, Sekretarz Miasta Tychy.
Komisarze powinni być powołani w 13 samorządach, ale do tej pory premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję dotyczącą tylko jednej gminy - rządzonej przez Prawo i Sprawiedliwość. - Tak jak w przypadku tej jednej gminy zarządzanej przez PiS, rozumiem, że komisarz powinien być z samorządu, żeby zapewnić kontynuację tej strategii wybranej przez mieszkańców - wskazuje Magdalena Czarzyńska-Jachim, była wiceprezydent Sopotu. Dodaje, że premier nie powinien bać się podjąć taką decyzję w pozostałych 12 gminach.
Radni Inowrocławia i Sopotu skierowali swoje apele do premiera w sprawie wyznaczenia osoby do pełnienia funkcji komisarza. Rekomendują dotychczasowych wiceprezydentów. - Radni miejscy już dzień po wyborach w Inowrocławiu zwrócili się o wybranie na komisarza mojego pierwszego zastępcy - Wojciecha Piniewskiego. Premier do dzisiaj nie odpowiedział ani tak, ani nie - informuje Brejza.
Według ustawy premier powołuje osobę, która pełni funkcję komisarza do czasu najbliższych wyborów samorządowych. W ustawie jednak nie ma określonego terminu, w jakim czasie musi to zrobić.
W okresie przejściowym, takim jak teraz, zarządza sekretarz, który ma jednak ograniczone uprawnienia. - Nie może składać oświadczeń w zakresie zarządu mieniem, zaciągać zobowiązań, podpisywać umów. Zagrożenie jest przede wszystkim, jeśli chodzi o zmiany w budżecie. To wyłączna kompetencja prezydenta miasta - zwraca uwagę Roman Szarzyński, Sekretarz Gminy Piła. - Na dzisiaj, zwłaszcza pod koniec roku, kiedy pieniędzy jest mniej, ważne jest to, żeby w sposób elastyczny tymi środkami zarządzać, tam, gdzie są realne potrzeby. Niestety, ja nie mam takich kompetencji - wskazuje Wojciech Zemła, Sekretarz Miasta Sopot.
Brak komisarza dotknie też mieszkańców
Urzędnicy alarmują, że brak decyzji premiera powoli paraliżuje funkcjonowanie gmin. Coraz więcej ważnych decyzji pozostaje niezatwierdzonych. - Zarządzenie miastem to jest podejmowanie każdego dnia decyzji, strategicznych decyzji, i tych decyzji strategicznych - z konsekwencją finansową czy inną - w tym momencie nie możemy podjąć - podkreśla Magdalena Czarzyńska-Jachim.
To też decyzje wpływające bezpośrednio na codzienność mieszkańców - na przykład w Inowrocławiu środki dla osób korzystających ze wsparcia ośrodka pomocy społecznej są na koncie, mimo to miasto nie może ich wydać bez podpisu komisarza, którego nie ma. Samorządowcy wyliczają kolejne przykłady.
- Taki pojedynczy mieszkaniec, który na przykład składa wniosek o jakąś decyzję finansową - jak o rozłożenie czynszu na raty - także będzie musiał na tę decyzję poczekać - wskazuje była wiceprezydent Sopotu. - My mieliśmy jeszcze szereg inwestycji zaplanowanych, szereg prac i nie ma kogoś, kto te dokumenty będzie podpisywał, będzie zawierał stosowne umowy. To jest tak na dobrą sprawę paraliż samorządu - mówi Adam Dziedzic, były wójt gminy Świlcza.
Kluczowe w ciągu najbliższych dni są budżety gmin. Do ich zgłoszenia również potrzebny jest podpis. - 15 listopada mija termin na zgłoszenie projektu budżetu. Projekt budżetu do rady miejskiej jest zgłaszany i musi być podpisany przez prezydenta miasta, a jak nie ma prezydenta - to przez komisarza, a komisarza nie ma - informuje Brejza.
Co na to Prawo i Sprawiedliwość? - Nic takiego się nie dzieje, żebyśmy wzniecali alarm. Rozumiem, że włodarze miast, gmin podejmowali decyzje o starcie ze świadomością, że mandaty zdobędą - szczególnie prezydenci dużych miast - więc rozumiem, że na taką ewentualność swój samorząd przygotowali. Odpowiedzialny człowiek zawsze tak robi - komentuje Zbigniew Kuźmiuk, europoseł PiS.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24